Dzikie zwierzę siedziało w Toyocie RAV4. Zeżarło ją, ale reklamę da się nakręcić

Niedźwiedź siedział kilka godzin w Toyocie RAV4. Przeprojektował wnętrze, a potem uciekał tak, jakby mu się tam bardzo nudziło.

Jak to śpiewał polski odpowiednik Wuhan, jak do tego doszło, nie wiem. Nie wiem, jak ten niedźwiedź zdołał się zatrzasnąć w samochodzie. Otworzyć auto się da, napierając na klamkę, ale jak się zamknąć od środka? Może pomógł mu drugi niedźwiedź, który później sobie poszedł. Tego na razie się nie dowiemy, ale za to możemy zobaczyć, jakiego bałaganu narobił w środku Toyoty RAV4. Projektanci mogą się uczyć.

Niedźwiedź w samochodzie

Trzeba uczciwie przyznać, że niedźwiedź w samochodzie to nie jest czołówka możliwych interakcji z dzikimi zwierzętami w Polsce. Nie ma chyba co przestrzegać przed zostawianiem jedzenia na wierzchu. Zapewne niedźwiedzie mają lepsze miejsca na szaber. Wprawdzie, gdy nocuję w Bieszczadach, a gospodarz opowiada mi, że wieczorem tu niedźwiedź przychodzi, a sąsiadce to nawet wczoraj zaglądał przez okno, to czuję się trochę nieswojo, ale wciąż, polskie spotkania niedźwiedzia z samochodem nie dotyczą włamań. Potrącenia już bardziej.

Nie odbiegajmy jednak od tematu. W stanie Montana w USA niedźwiedź siedział kilka godzin w samochodzie. Właścicielka podeszła rano do pojazdu i zastała wystrzelone poduszki oraz niedźwiedzia. Powiadomiła odpowiednie służby, a te niedźwiedzia uwolniły dość sprytnie.

Do klamki przyczepiono długą taśmę, za którą pociągnięto z bezpiecznego wnętrza drugiego samochodu. Niedźwiedź długo się nie zastanawiał i wyszedł. Tempo, z jakim się oddalił, wskazuje, że raczej we wnętrzu Toyoty RAV4 mu się nie podobało, a także pokazuje, że uciekanie przed niedźwiedziem to może nie być dobra opcja. Zresztą Amerykanie nakazują niedźwiedzia odstraszać, a w razie niepowodzenia walczyć z całych sił, a nie uciekać.

Wziąłbym niedźwiedzia do reklamy

To, co zostawił po sobie niedźwiedź, trudno nazwać ładnym widokiem. Wnętrze pojazdu jest w strzępach. Deska rozdzielcza nie istnieje, nawet zegary przed kierowcą już nie są przed kierowcą. Niedźwiedź przemodelował całość wnętrza Toyoty RAV4 drugiej generacji. Trudno się z nim nie zgodzić, oryginalnie nie było zbyt porywające.

Odpowiednie działy Toyoty na pewno dałyby radę przerobić tę historię na swoją modłę. Nawet niedźwiedzie potrafią się zasiedzieć w Toyocie, czy coś w ten deseń. Właściwie to nawet już taką znalazłem. Bardziej widzę tu pole do popisu dla pewnej firmy produkującej zabezpieczenia antykradzieżowe do samochodów. Właściwie ich nazwa to pełen opis tego, co tu się wydarzyło.

W tej historii może jednak pojawić się wątek polski. W USA takie auto to już złom, w Polsce wystarczy wymienić wnętrze.