Wiadomości / Klasyki

Kolekcja samochodów perkusisty Rush jest na sprzedaż. Nie kupicie jej, i nie chodzi o pieniądze

Wiadomości / Klasyki 06.07.2021 794 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 06.07.2021

Kolekcja samochodów perkusisty Rush jest na sprzedaż. Nie kupicie jej, i nie chodzi o pieniądze

Piotr Szary
Piotr Szary06.07.2021
794 interakcje Dołącz do dyskusji

Nie chodzi o kwestię kosztów, a o niechęć wielu osób do koloru srebrnego. Tak, prawie wszystkie auta z tej kolekcji są srebrne. I nic w tym dziwnego, skoro Neil Peart nadał kolekcji nazwę „Silver Surfers”.

Neil Peart był jednym z najbardziej uznanych muzyków na świecie. Perkusista kanadyjskiego zespołu Rush, przez fanów zwany Profesorem, był także autorem tekstów większości utworów tria. Niestety, muzyk zmarł w 2020 r. na nowotwór mózgu.

Poza muzyką, Neil Peart pozostawił po sobie także kolekcję klasycznych samochodów „Silver Surfers”, która zostanie niebawem zlicytowana. Za decyzją o takim a nie innym profilu kolorystycznym kolekcji stały częste przejażdżki perkusisty po Górach Santa Monica – niewysokim paśmie na zachodzie Stanów Zjednoczonych, tuż przy Oceanie Spokojnym.

Neil Peart Silver Surfers
Chevrolet Corvette C2, fot. Gooding & Company

Profesor uznał, że żaden inny kolor nadwozia nie współgra tak dobrze z barwami oceanu

Obojętnie, czy pogoda była świetna i woda spokojna, czy może fale były wzburzone podczas burzy – srebro klasycznych nadwozi zawsze wyglądało w takich okolicznościach przyrody świetnie. Przemawia do mnie taka argumentacja – niby nigdy nie byłem przeciwnikiem srebrnego koloru, ale gdybym miał mieć własną kolekcję, pewnie byłby to kolorystyczny misz-masz. Ale zdecydowanie wolałbym kolekcję aut w kolorze srebrnym niż np. w czerwonym, białym czy – o zgrozo – czarnym, gdzie wszystkie stylistyczne detale giną w mroku.

Neil Peart Silver Surfers
Maserati Ghibli 4.9 SS Coupe, fot. Gooding & Company

Do rzeczy – o jakich autach mówimy?

Jak już ustaliliśmy, na szczęście „Silver Surfers” nie jest kolejnym zbiorem aut w rodzaju Bugatti Chironów, McLarenów P1 i tak dalej. W skład tej kolekcji wchodzą kultowe klasyki, jak Aston Martin DB5, Jaguar E-Type, Chevrolet Corvette C2 i Lamborghini Miura, oraz odrobinę mniej znane Maserati Ghibli z 1973 r. i świetne Maserati Mistral Spider z 1965 r. Jest też jeden wyjątek o innym kolorze nadwozia – to czarne Shelby Cobra 289 z 1964 r.

Shelby Cobra 289, fot. Gooding & Company

Za sprzedaż kolekcji odpowiadać będzie dom aukcyjny Gooding & Company. Specjaliści szacują, że najtaniej może się sprzedać E-Type 1. serii – za 140 do 160 tys. dol. (532-608 tys. zł według obecnego kursu). Na niewiele więcej wyceniany jest Chevrolet – auto z 1963 r., jeszcze z dzieloną tylną szybą, może znaleźć nowego właściciela za ok. 150-180 tys. dol.

Lamborghini Miura P400 S, fot. Gooding & Company

Później mamy już do czynienia z lawinowym wzrostem wartości oferowanych samochodów. Maserati Ghibli za 250-300 tys. dol. to nadal przystawka – Mistral może być wart nawet 650 tys. dol., a Aston DB5 – do 725 tys. dol. Przewiduje się, że za Cobrę licytujący mogą zapłacić od 900 tys. do 1 mln dol., a najdroższy element kolekcji – Lamborghini Miura P400 S z 1970 r. – raczej nie zmieni właściciela za mniej niż 1,2 mln dol., ale zupełnie realna jest kwota o 300 tys. dol. wyższa (co daje nawet 5,7 mln zł).

Maserati Mistral Spider, fot. Gooding & Company

Samochody będzie można obejrzeć na żywo w Pebble Beach od 11 sierpnia

Licytacje ruszą dwa dni później. Czysto hipotetycznie, gdybym wziął w nich udział i wygrał (poproszę tego Mistrala albo Ghibli!), to zapewne odjechałbym przy rytmach „One Little Victory” – pierwszego utworu Rush który poznałem, i do tej pory jednego z moich ulubionych. I przy okazji jednego z tych, do których Neil Peart napisał tekst.

A jak byście krzyczeli, że srebrny to nie kolor, to bym podkręcił głośność.

Neil Peart Silver Surfers
fot. Gooding & Company

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać