Wiadomości

Najtańsza Tesla kosztuje 33 581 dolarów i ma 150 km zasięgu. To nie żart, to Kanada

Wiadomości 02.05.2019 161 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 02.05.2019

Najtańsza Tesla kosztuje 33 581 dolarów i ma 150 km zasięgu. To nie żart, to Kanada

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz02.05.2019
161 interakcji Dołącz do dyskusji

Tesla wymyśliła sprytny sposób by załapać się na dopłaty do samochodów elektrycznych w Kanadzie. Obniżyła cenę Modelu 3 o jednego kanadyjskiego dolara.

Kanada to już nie tylko syrop klonowy i braki w uzębieniu po ciosie otrzymanym hokejowym kijem. Dzięki Tesli to również kraj z najbardziej żenującym zasięgiem w Modelu 3 i najtańszym Modelem 3 na świecie.

Model 3 Tesli był zbyt drogi by objęły go kanadyjskie rządowe dopłaty do samochodów elektrycznych. Pięć tysięcy kanadyjskich dolarów dopłaty nie chodzi jednak piechotą, więc Tesla znalazła sposób jak przechytrzyć system. Ponownie wymyśliła nieistniejący samochód.

Cena Tesli w Kanadzie

Kanadyjski rząd dopłaci do samochodu elektrycznego kilka tysięcy dolarów, jeśli jego bazowa wersja kosztuje poniżej 45 000 kanadyjskich dolarów. Najbogatsza wersja modelu nie może być wyceniona na więcej niż 55 000. Model 3 miał problem ze spełnieniem pierwszego kryterium.

Najtańsza wersja Modelu 3 w Kanadzie kosztowała 47 000 kanadyjskich dolarów, co miało odpowiadać 35 000 dolarów w USA. Tyle kosztowała wersja Standard Range, której nie można było zamówić przez internetową stronę Tesli. Trzeba było pofatygować się do salonu lub zamówić ją telefonicznie.

Tesla poświęciła 2 000 dolarów zysku na rzecz większego popytu i w ten sposób znalazła się na liście samochodów objętych zniżką. Wszak klient kupuje chętniej nie tylko, gdy cena atrakcyjna jest cena. Do salonu radośniej niosą go nogi, gdy zobaczy napis promocja, choć w tym wypadku to napis dopłata. Na jedno wychodzi, ważne że sprezentowano mu 5 000 dolarów.

Nowa najniższa cena Modelu 3 w wersji Standard Range to 44 999 dolarów kanadyjskich.  Dokładnie o jednego dolara poniżej limitu. Tym sprytnym ruchem na dopłaty załapała się również wersja Standard Plus – z większym zasięgiem, której cena przed dopłatą rozpoczyna się od 53 700 kanadyjskich dolarów, i którą można zamawiać przez stronę internetową. Wyrabia się ona w limicie 55 000 dolarów, a po dopłacie kosztuje tylko 48 700. To ją będą wybierać klienci, zamiast najtańszej upośledzonej wersji. 

Poświęcenie Tesli jest tylko teoretyczne, bo najtańszych egzemplarzy pewnie nikt nie kupi. Służy tylko do obniżania ceny wersji droższej. Dostęp do niej utrudniono, bo nie da się jej zamówić online, ale ma inną dyskwalifikującą cechę, zasięg.

Zasięg najtańszej Tesli w Kanadzie to 150 kilometrów.

Czyli 93 mile. Jak na kanadyjskie odległości i drogi, na których częściej można spotkać dzikie zwierzę niż człowieka, to jest on naprawdę znikomy. Ta liczba kilometrów nie wynika z drastycznego obcięcia pojemności akumulatorów by dostosować ich wagę do końcowej ceny, ich pojemność się nie zmieni.

Taki zasięg ma zniechęcić klientów i skierować ich do zakupu normalnego, droższego samochodu. Akumulatory są drogie, nie opłaca się sprzedawać samochodu z ich pełnym pakietem po niższej cenie.

Zasięg zapewne zostanie ograniczony przez modyfikację oprogramowania, tak by Tesla nie musiała produkować nowego zestawu akumulatorów trakcyjnych. Prawdopodobnie będzie go można odblokować za słoną opłatą, tak jak możliwe jest to w przypadku dotychczasowego najtańszego Modelu 3.

Najtańszy Model 3 wciąż nie istnieje.

Historia lubi się powtarzać. Niedawno pisaliśmy, że najtańszy Model 3 nigdy nie istniał. Samochód w zapowiadanej wersji wyposażenia nie pojawił się na linii produkcyjnej. Spełniono obietnicę i Tesla posiada w ofercie samochód za 35 000 dolarów. Utrudniono jednak jego sprzedaż, a klientom, którzy zdecydowali się na zakup wydawane są wyższe wersje z ograniczonym sztucznie zasięgiem. Nie tracą, bo zyskują pojazd trochę lepiej wyposażony a pełne możliwości samochodu mogą odblokować. Oczywiście, po drodze odwiedzając bankomat.

Ale 150 kilometrów zasięgu brzmi jak ponury żart z elektryfikacji samochodów. Tym bardziej, że Model S w wersji Long Range może przejechać już 600 kilometrów. Przyprowadźcie tą bieda-wersję Tesli do Polski. Na pewno znajdzie się ktoś, kto taniej niż Tesla odblokuje pełen zasięg dostępny w tym egzemplarzu. Już widzę te ogłoszenia na Allegro…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać