Wiadomości

Ile można zaoszczędzić na najtańszej benzynie w mieście? Sporo, funduje samorząd

Wiadomości 09.06.2020 302 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 09.06.2020

Ile można zaoszczędzić na najtańszej benzynie w mieście? Sporo, funduje samorząd

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz09.06.2020
302 interakcje Dołącz do dyskusji

Po co miasta sprzedają tanie paliwo i dlaczego najtańsza benzyna w mieście mnie nie podnieca?

Bo jeżdżę dieslem – ale też nie do końca zrozumiałem ten trend, bo nie wiedziałem, jakie to są ceny. Oszczędność wydawała mi się iluzoryczna dopóki nie sięgnąłem po kalkulator, ale i tak chyba jestem za leniwy żeby tanio tankować. O czym w ogóle mowa?

Jak donosi portal samorządowy, samorządy za pośrednictwem podległych im spółek coraz chętniej biorą się za sprzedaż paliw i chcą by była to najtańsza benzyna w mieście. No może nie całkiem najtańsza, ale cena ma być bardzo atrakcyjna. Wychodzi im, ale czy faktycznie to taki prezent dla mieszkańców?

Najtańsza benzyna w mieście – plany samorządowe

Kolejne samorządy ogłaszają zamiar budowy miejskiej stacji paliw. Takie stacje są już w Płocku, Tarnowie i Stalowej Woli, Rzeszowie, Krakowie, Koninie i Ostrołęce. W ich ślady chcą iść Włocławek, Tomaszów Mazowiecki, Chełm i Włodawa, a to na pewno nie jest koniec listy. Po co to robią, czy chcą tylko i wyłącznie zarabiać?

Nie, zarabianie na paliwach to nie jest główny cel samorządowców. Otwiera się je po to, żeby wymusić obniżkę cen paliw na pozostałych stacjach. W forpoczcie zmian był Płock, który słynął z wysokich cen paliw, o naprawie lokalnego rynku mówiło się też w Tarnowie.

5-6 mln zł brutto obrotu na takiej małej stacji to jest naprawdę sporo. Dochód mamy niewielki, bo marża jest nieduża, a trzeba też utrzymać pracowników. Musimy jednak pamiętać, że celem nie było zarabianie pieniędzy, tylko obniżenie cen do racjonalnego poziomu. Nie obniżamy jeszcze bardziej, żeby nie niszczyć biznesu innym stacjom, zresztą sami musielibyśmy wtedy dopłacać – prezes MPK Tarnów Jerzy Wiatr dla portalu samorządowego.

Niskie ceny na miejskich stacjach to nie cel sam w sobie, równie ważne jest przywracanie równowagi na lokalnym rynku. Skoro ustaliliśmy, że to nie sama chęć podreperowania budżetu pcha miejskich włodarzy do branży paliwowej, to zobaczmy, jak niskie są ich ceny.

Różnice w cenach paliw

Tania benzyna (95) w Stalowej Woli ma kosztować 4,05 zł za litr – to dzisiejsza cena z miejskiej stacji. Diesel kosztuje tam 3,99 zł. Średnia cena w województwie podkarpackim to 4,12 zł za benzynę i 4,40 zł za olej napędowy. Różnica jest spora, wynosi kolejno 7 i 41 groszy, a miejską cenę porównuję nie z najwyższymi stawkami, a z uśrednionymi dla tego województwa. Oszczędność może być dużo większa, podobnie, jak w innych miastach i województwach.

Tanie paliwo w Tarnowie oznacza 4,08 zł za litr benzyny, 4,14 zł za ON i 1,72 zł za LPG na miejskiej stacji Mpetrol. Tarnów to już województwo małopolskie, w którym średnio za benzynę należy zapłacić 4,12 zł, 4,43 zł za paliwo do diesla i 1,80 zł za gaz w formie płynnej. Mieszkańcy Tarnowa cieszą się więc benzyną tańszą o 4 grosze od średniej z Małopolski, olejem napędowym tańszym o 29 groszy i gazem z przewagą 8 groszy.

Tani diesel w Ostrołęce na stacji prowadzonej przez Miejski Zakład Komunikacji jest tak samo tani, jak benzyna, za litr każdego z paliw trzeba tam zapłacić 3,99 zł. W województwie mazowieckim cena już nie jest równa i trzeba płacić 4,17 zł za benzynę i 4,51 zł za ON – średnio oczywiście. Co daje oszczędność 18 i 52 groszy na litrze każdego z tych paliw.

A to już jest kwota nie do pogardzenia.

Czy opłaca się tankować na taniej stacji?

Mnie z taniego tankowania kiedyś wyleczyła wymiana wtryskiwaczy w instalacji LPG, niespecjalnie również się palę do ryzykowania stanu wtrysków w dieslu. Pewnie obawy o stan paliwa nie dotyczą miejskiej stacji, byłoby głupio, gdyby paliwo sygnowane przez miasto okazało się chrzczone. Zostaje więc czysty zysk, jeśli oczywiście koszt dojazdu na stację nie przekroczy kwoty zaoszczędzonej na tankowaniu tanim paliwem.

10 groszy różnicy na każdy litrze w przypadku zbiornika paliwa, do którego wlejemy 50 litrów, daje 5 zaoszczędzonych złotówek na takim tankowaniu. Jeśli stacja jest blisko, wciąż warto się wybrać, ale nawet kilkukilometrowy dojazd w jedną stronę może okazać się nieopłacalny. Przejechanie kilkunastu kilometrów pojazdem spalającym około 8 litrów paliwa może kosztować właśnie 5 zł i cała oszczędność bierze w łeb.

Cena benzyny w Stalowej Woli jest tylko o 7 groszy niższa od średniej, oszczędność może być niewielka. Pamiętajmy jednak, że nie przywołałem najwyższych cen w województwie, ani w tym mieście, rzeczywista różnica dla mieszkańców Stalowej Woli może być znacznie większa. Jak bardzo, widać na przykładzie cen oleju napędowego z Ostrołęki.

Różnica w stosunku do mazowieckiej średniej to aż 52 grosze na korzyść miejskiej stacji. Jeśli kupimy 50 litrów ON, w kasie zostawimy mniej o 26 złotych. Przy średnim spalaniu na poziomie 5 litrów na każde 100 kilometrów, opłaca się na tankowanie przyjechać nawet z miejscowości odległej o 50 kilometrów, bo podróż na stację MZK i z powrotem będzie kosztować około 20 zł. Pozostałe 6 zł oszczędności, które pewnie od razu wydamy na hot doga lub kawę, wciąż niektórych będzie cieszyć.

Jeśli ktoś ma blisko, to przy takim spalaniu i ze średnim rocznym przebiegiem 15 tys. kilometrów, może zaoszczędzić blisko 400 zł. Nie wiem, ile kilometrów przejeżdża w ciągu roku ostrołęcki taksówkarz, ale wysokie przebiegi pozwolą zaoszczędzić ponad 1000 zł. To bardzo dużo hot dogów.

Kiedy Warszawa?

Przyznaję się, w ogóle nie zwracam uwagi na ceny paliw, tankuję tam, gdzie akurat mam blisko. Nigdy nie jeździłem pod hipermarket zatankować taniej, moje poszukiwanie niskich cen nie wykracza poza unikanie tankowania na autostradach. Obawiam się, że gdyby nawet stołeczny samorząd wyszedł z taką inicjatywą, wciąż nie zachęciłaby mnie do poszukiwania miejskiej stacji w zatłoczonym mieście. To co dobrze wygląda na dystrybutorze, straciłoby sens w obliczu pokonywania wielokilometrowego korka.

Inaczej sprawy się mają w niewielkim mieście, gdzie po najtańsze paliwo opłaca się pojechać nawet na drugi koniec miasta, bo to tylko kilka kilometrów. Choć może odległość to pojęcie względne i mieszkańcom Ostrołęki wyprawa przez całe miasto wydaje się zbyt absorbującą podróżą.

Tymczasem, najlepsza stacja dla mnie, to taka, na której nie muszę stać w kolejce do kasy ani dystrybutora, ale nie dziwię się samorządowcom, że stawiają na miejskie stacje paliw. Może wybitnie na nich nie zarobią, ale hasło najtańsza benzyna w mieście zawsze doda kilka punktów u wyborców.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać