Wiadomości

Co kupują Europejczycy? Volkswagena, a potem długo, długo nic

Wiadomości 02.03.2018 3 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 02.03.2018

Co kupują Europejczycy? Volkswagena, a potem długo, długo nic

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski02.03.2018
3 interakcje Dołącz do dyskusji

Sprawdziliśmy, jakie są najpopularniejsze auta w Europie. W styczniu sprzedało się tu prawie 1,3 miliona samochodów. To świetny wynik, pokazujący że rynek jest w dobrej kondycji – w stosunku do analogicznego miesiąca zeszłego roku sprzedaż wzrosła o ponad 7%. Volkswagen nadal liderem, i to z jakąż przewagą!

Jeśli Europejczyk kupuje samochód, statystycznie rzecz biorąc jest to Volkswagen Golf. Żaden z rywali nie zbliżył się nawet do 40 tys. sprzedanych egzemplarzy. Do klientów trafiło 43 tys. Golfów, a druga na liście bestsellerów Fiesta sprzedała się w liczbie 25 000 sztuk, i to mając na uwadze, że Fiesta jest nowością, a Golf ma już 6 lat. Volkswagen najwyraźniej znalazł jakiś genialny sposób, by przekonać klientów, że Golf to synonim samochodu. W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze dwa Volkswageny – Polo i Tiguan. Czwarta pozycja Polo zaskakuje tym bardziej, że w styczniu 2018 r. klienci kupowali jeszcze stary, wychodzący już z produkcji model 6C. A przecież w lutym zadebiutował już następca.

Peugeot-Citroen chwali się, że jest drugim producentem aut w Europie.

To prawda, tyle że nawet dodane wyniki Peugeota, Citroena i Opla dają wynik 207 000 aut. Zsumowanie sprzedaży Volkswagena, Skody, Audi i Seata to imponujący wynik 309 000 sprzedanych pojazdów. Sam Volkswagen sprzedał 146 000 aut, następny po nim Ford – 86 000. Z której strony by nie patrzeć, jakby nie podejść do statystyk – grupa VW ma 50-procentową przewagę nad każdym rywalem. Jakieś wnioski? Z pewnością jeden: afera spalinowa nijak nie zaszkodziła Volkswagenowi w Europie. Rewelacje z testowaniem wpływu spalin na ludzi – też nie. Co jeszcze dziwniejsze, pozycji Volkswagena nie naruszyły nawet rozliczne usterki silników, które trapiły auta tej marki ok. 10 lat temu: mowa o awaryjnych silnikach 1.4 Twincharger czy wadliwych dieslach 2.0 TDI z pompowtryskiwaczami. Klientom zdaje się nic nie przeszkadzać i ochoczo pędzą do salonów po nowe VW, które – przyznajmy to uczciwie – są ostatnimi czasy naprawdę niezłe.

Czytaj również: Nowy Volkswagen Taigo – pierwsza jazda. Już wiem, co mi w nim nie pasuje

Zwłaszcza od kiedy pozbyto się z gamy zupełnie zbytecznych produktów typu Jetta czy The Beetle.

SUV-y nadal w ofensywie. Kiedy to się skończy?

SUV-y wygryzają coraz więcej rynkowego tortu. 428 000 aut sprzedanych w styczniu należało do tego segmentu. To wzrost o ponad 26% wobec stycznia 2017 r., a to oznacza, że już co trzeci sprzedany samochód w Europie to SUV lub crossover. W ogóle nie dziwimy się więc producentom, którzy co chwila prezentują nowe SUV-y. Doszliśmy do sytuacji, w której SUV traci prestiżowy charakter. To jak w komiksie Dema – zlot ludzi fajniejszych od wszystkich innych, na którym nikt nie odezwał się do nikogo. Dokładnie tak samo jest z SUV-ami: wszyscy chcą siedzieć wyżej niż te przegrywy w osobówkach, więc wszyscy kupują SUV-y i znowu siedzą na tym samym poziomie, tylko że trochę wyżej. Niektórzy producenci mają w gamie już 4 SUV-y, a standardem są 3. Przy okazji: nie jestem fanem SUV-ów, ale Volkswagen robi błąd, nie sprzedając Atlasa/Terramonta w Polsce. No powiedzcie, czy to by u nas nie żarło?

Volkswagen Atlas, Volkswagen Terramont
Volkswagen Atlas to duży SUV z 7 miejscami, niedostępny w Europie.

Wyżej już nie pójdziecie, Japończycy

Po raz kolejny w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się aut znalazły się dwa samochody japońskie. Stale te same: Nissan Qashqai, który od lat stanowi żywy dowód, że lepiej być pierwszym niż lepszym i Toyota Yaris. Dobre miejsce małej Toyoty wynika stąd, że jest ona dostępna w wersji hybrydowej, a takie auta dobrze sprzedają się w Holandii, Belgii czy Wielkiej Brytanii. Yaris Hybrid to jeden z niewielu samochodów, którym można bez opłaty wjechać w godzinach szczytu do centrum Londynu. Jednak auta japońskie znalazły się na 8. i 9. miejscu zestawienia. Wyżej już nie pójdą – miejsca od 1. do 7. są tak mocno obstawione przez modele producentów europejskich (lub światowych, jak Ford), że Japończycy nie mają tam czego szukać. Aż chce się zacytować księgę Hioba: dotąd dojdziesz, lecz nie dalej.

Toyota Yaris 2017
Toyota Yaris ma już za sobą dwa liftingi.

Liczą się (nie) tylko nowości.

Największe skoki na liście zaliczyły samochody, które niedawno doczekały się liftingów lub nowych modeli. Yaris z lekko dziwacznym nowym przodem – o 27% do góry (warto było!). Nowa Dacia Duster – skok o 45% w porównaniu do stycznia 2017. Imponujący skok o 41,5% to wyczyn Peugeota 3008, ale powiedzmy, że startował z niskiego poziomu, bo poprzedni model nie należał do najbardziej atrakcyjnych (czyt. nie był SUV-em). Co natomiast spadło? Przede wszystkim Opel Astra, i to aż o 32,4%. Trudno stwierdzić dlaczego, przecież model będący w sprzedaży ma tylko trochę ponad rok. Dołuje także Fiat Panda ze stratą prawie 18%. Wyjątkowo lubiany w Polsce Fiat Tipo w ujęciu ogólnoeuropejskim nie zmieścił się w pierwszej 25-tce, co pokazuje, że polskie gusta są zupełnie inne niż zachodnie, a pod wieloma względami bliżej nam do Rosji. Wśród marek premium niezmiennie prowadzi Mercedes. Można powiedzieć, że „utrzymuje należną mu pozycję”.

Dacia Duster II
Sprzedaż Dustera II ruszyła z kopyta.

4,5% napędów alternatywnych

Europejczycy kupili 1,3 mln aut, z tego 57 000 sztuk pojazdów z napędami alternatywnymi. To ok. 4,5% całej sprzedaży. Jednak jeśli uwzględnić wyłącznie pojazdy elektryczne, to mimo dużego wzrostu (aż o 28%), to nadal tylko 8500 pojazdów. 99,3% aut sprzedanych w Europie nadal do zasilania potrzebuje soku z dinozaurów. Uwzględnia się tutaj także auta typu plug-in hybrid, które mogą jeździć na samym prądzie, ale na krótkich dystansach, a gdy prąd się skończy w czasie jazdy – przechodzą na benzynę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że elektryfikacja na naszym kontynencie postępuje nieco za wolno. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, w jakim tempie wprowadzane są kolejne obostrzenia w emisji spalin i coraz bardziej wyśrubowane limity emisji CO2. Z drugiej strony, udział diesli wśród nowych rejestracji spadł poniżej 41%. Tyle że to nadal oznacza, że w samym styczniu tego roku Europejczycy kupili pół miliona nowych diesli… i 8500 aut elektrycznych. Mimo wszelkich zachęt i zniechęt. Niełatwo zmienia się ludzkie przyzwyczajenia.

Nissan Leaf II generacji
Nissan Leaf II: wkrótce w Polsce.

Źródło danych – bestsellingcarsblog.com dzięki JATO Dynamics

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać