Historia / Ciekawostki

Jaki pełnoletni samochód zestarzał się najgorzej? Mam swojego „faworyta”

Historia / Ciekawostki 03.06.2020 936 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 03.06.2020

Jaki pełnoletni samochód zestarzał się najgorzej? Mam swojego „faworyta”

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski03.06.2020
936 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie chodzi tu o najgorszy samochód używany, ale o taki, który po co najmniej 18 latach od debiutu zestarzał się w sposób wizualnie najgorszy. 

To, co podoba się nam w momencie debiutu na zasadzie „och, tego jeszcze nie było”, często po latach wygląda nie tylko przestarzale, ale wręcz żenująco. W tym miesiącu 18 lat kończy samochód, który jest tego najlepszym przejawem. Ale zanim do niego przejdę, chciałem pokazać jeszcze parę innych przykładów aut, z którymi czas obszedł się wyjątkowo źle.

Weźmy choćby VW New Beetle

Przez moment był szał, zwłaszcza w Stanach. Potem przyszła refleksja w rodzaju: chwila, przecież to jest Golf czwórka z mniej praktycznym nadwoziem, tylko droższy. Bez sensu. Volkswagen z niewiadomego powodu nie tylko utrzymywał New Beetle w produkcji przeraźliwie długo, ale też zdecydował się na stworzenie jego następcy – The Beetle, reklamowanego hasłem „less flower, more power”, który okazał się jeszcze większą porażką.

najgorszy samochód używany

Kolejny przykład to Chrysler PT Cruiser

Też trudno mi znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie dla sukcesu tego samochodu i jego długiego okresu produkcyjnego. Nie był ani piękny, ani szybki, ani wygodny. Miał promień skrętu jachtu i dyskusyjną jakość wykonania. Po latach nie widzimy w nim ciekawego przejawu stylizacji retro, raczej rechoczemy z tego jak źle i anachronicznie wygląda na tle dzisiejszych pojazdów. Czy wspominałem o strasznej zwrotności i jakości wykonania?

Mieszane uczucia wzbudza Lancia Lybra

Z jednej strony nie jest zła, proporcje są zachowane – nie jest to z pewnością samochód pokraczny, jak PT Cruiser. Ale przednie lampy w stylu zapoczątkowanym przez Mercedesa W210 nie bronią się po latach zbyt dobrze. A nie doszliśmy jeszcze do wnętrza, które stanowi bezsensowny miks „niby-to-eleganckiej klasyki” z „niby-to-nowoczesnością-ale-sprzed-20-lat”, przez co wygląda jakby ktoś ustawił wczesny telewizor plazmowy na regale z taniej płyty meblowej udającym regał w stylu Ludwika-któregoś-tam. Czyli źle.

Nigdy nie podobało mi się Alfa Romeo Brera

Auto stosunkowo nowe, w momencie debiutu dziennikarze po prostu płakali z zachwytu. Każdy mężczyzna powinien raz w życiu mieć Brerę, napisał pewien znany autor. W porządku, może mieć takie zdanie, ale w takim razie ja się do grona mężczyzn nie zaliczam. Choć na znęcanie się nad nieproporcjonalną sylwetką Brery może być jeszcze za wcześnie, wrócimy do tego za 5 lat.

And the winner is…

Dokładnie 18 lat temu, w czerwcu 2002 r., zadebiutował Nissan Primera P12. Ależ to był szał i redefinicja klasy średniej. Nissan tak skutecznie zredefiniował ją ostatnią generacją Primery, że potem w ogóle się z niej wycofał i postawił na crossovery. Primera P12 była zapowiedziana przez koncept Fusion, który kończy właśnie 20 lat.

najgorszy samochód używany

Za projekt odpowiadało szwajcarskie studio Stephane’a Schwarza, które postawiło na ideę nazwaną „monosilhouette”, czyli jednolita sylwetka, bez wyraźnie zaakcentowanych brył (w odróżnieniu od Primery P11). Nawet nie wyglądało to źle, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zaproponowano aż trzy wersje nadwozia, tj. sedana, liftbacka i kombi oraz niezbyt atrakcyjne silniki – wszystkie czterocylindrowe, w tym benzynowe wolnossące 1.6, 1.8 i 2.0 oraz diesle – 2.2 DI z wtryskiem bezpośrednim, ale bez common rail oraz 1.9 dCi i 2.2 dCi, oba z common rail, oba jak się później okazało, wyjątkowo awaryjne. Dobrego słowa nie można było też powiedzieć o benzynowym 1.8, który miał za słabe pierścienie i żarł olej.

O ile awarie P12 to jedna strona medalu – i to ta, która chyba najbardziej przyczyniła się do śmierci klasy średniej w wykonaniu Nissana – o tyle chciałem tu mówić o tym, jak fatalnie ten samochód się zestarzał. Kiedy pokazywano koncept Fusion, a ja byłem młodym studentem kupującym „Auto-Świat”, nie sądziłem że wnętrze tego modelu koncepcyjnego zostanie przeniesione w tak znacznym stopniu do wersji produkcyjnej. Niestety, tak się stało, co wywołało niezrozumiały zachwyt mediów. Wielki, kolorowy ekran pośrodku z kamerą cofania faktycznie był w tamtych czasach czymś fantastycznym, niezwykłym, przenoszącym Nissana na nowy poziom nowoczesności. Szybko jednak okazało się, że system jest kłopotliwy, mało intuicyjny i ma w dodatku elementy, które utrudniają normalne użytkowanie go, np. nie dawało się włączyć kamery cofania, jeśli nie zapięło się pasów bezpieczeństwa.

najgorszy samochód używany

Nissan N-FORM

Z czasem system nazwany N-FORM zaczynał szwankować, pojawiały się problemy z przygasającym ekranem i dżojstikiem sterującym, co w sumie nie dziwi, bo każdy układ tego rodzaju będzie przejawiał ślady zużycia. Kłopot w tym, że trudno było znaleźć części na podmiankę w dobrym stanie albo warsztat, który umiałby to skutecznie naprawić. N-FORM zaliczył jeszcze krótki epizod w nieznanym w Europie modelu Quest, a potem wyparował z Nissanów na rzecz dużo lepszego Nissan Connect. Zasadniczo tak jakby go nigdy nie było, a po co o tym mówić? To niedobra jest.

Fot. Dr Antenna/wikimedia commons

Tak czy inaczej, po 18 latach od debiutu Primera P12 wygląda przeraźliwie źle. Za młoda na youngtimera, za stara żeby traktować ją jako auto do jazdy, zbyt kłopotliwa jak na samochód japoński, bezwartościowa i niesprzedawalna równocześnie. Coraz rzadziej widywany model P11 wydaje się na jej tle elegancki i bezpretensjonalny. Szkoda, bo w momencie debiutu wyglądało to rewolucyjnie. Ale rewolucje mają to do siebie, że błyskawicznie się kończą i trzeba zastępować je nowymi rewolucjami, podczas gdy konserwatyzm trzyma się tak samo świetnie przez dziesiątki lat.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać