Ciekawostki

Kilometr za prawie 70 groszy. To najdroższa autostrada w Polsce

Ciekawostki 30.07.2022 191 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 30.07.2022

Kilometr za prawie 70 groszy. To najdroższa autostrada w Polsce

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski30.07.2022
191 interakcji Dołącz do dyskusji

Najdroższa autostrada w Polsce znajduje się pod Toruniem, gdzie jazda drogą krajową zmusza nas do przejechania 3 kilometrów za dwa złote.

Dwa złote: tyle kosztuje przejazd przez bramkę AmberGo, kiedy jedziesz normalną drogą krajową z Warszawy do Bydgoszczy. Ktoś tu musiał grubo zapłacić za konkretne oznakowanie.

Przejazd z Warszawy do Bydgoszczy nie jest przesadnie emocjonujący, chyba że ktoś emocjonuje się nieustającymi ograniczeniami prędkości do 70 km/h. Tak naprawdę na odcinku Warszawa-Toruń przez Płońsk, Drobin, Sierpc i Lipno (DK10) nie obowiązuje ograniczenie 90 km/h, a 70 km/h. No ale jeśli ktoś się nie spieszy, to nie ma problemu.

najdroższa autostrada w polsce

Potem dojeżdżamy do Torunia i nagle zaczyna robić się ciekawie

Mamy przed sobą drogowskaz, który wskazuje nam, że na Bydgoszcz trzeba zjechać w prawo na drogę S10, płatną na odcinku A1. Tak naprawdę to kłamstwo, ponieważ kierunek na Bydgoszcz jest na wprost, ten sam co na Toruń, ale ktoś go z tego drogowskazu usunął. Następnie droga ta kieruje nas na bramki (SPO Lubicz), gdzie pobieramy bilet i jedziemy 3 kilometry z tym biletem do punktu poboru opłat Nowa Wieś. Tam płacimy 2 złote (DWA ZŁOTE POLSKIE PE EL EN) i za parę kilometrów możemy zjechać na krótki odcinek S10 w stronę Bydgoszczy, gdzie już poboru opłat nie ma, są puste i nieużywane bramki zarastające kurzem.

Te 3 km po A1 to najdroższa autostrada w Polsce

Mogę zapłacić i trzy złote, gdyby z Torunia do Bydgoszczy rzeczywiście prowadziła jakaś droga ekspresowa, a nie wąska dróżka przez las bez pobocza – nie do wiary, że te dwa miasta nie mają żadnego bardziej cywilizowanego połączenia drogowego. Oburzające jest poprowadzenie drogi krajowej wzdłuż płatnej autostrady na odcinku 3 km. Dwa złote za 3 km to zdecydowanie najdroższa autostrada w Polsce.

Przypomnę, że przejazd z Nowego Tomyśla do Konina autostradą im. św. Jana Kulczyka to koszt 50 gr za kilometr, tu płacimy 67 groszy. I jeszcze dodatkowo ten odcinek za dwa zeta absolutnie nijak nie przyspiesza nam przejazdu, ponieważ stoimy najpierw na bramkach po bilet, a potem na bramkach w celu wniesienia opłaty, i to wszystko na odcinku trzech kilometrów.

Jadąc w drugą stronę zaparłem się, że ominę to miejsce

Kiedy wraca się od Bydgoszczy przez Toruń do Warszawy, oznakowanie jest takie samo. Zamiast kierować na Warszawę wzdłuż drogi nr 10, wrzuca nas na ten sam absurdalny odcinek autostradowy.

W rzeczywistości trzeba skręcić na drogę numer 15 w kierunku na Toruń i potem, trzymając się drogi głównej, znajdziemy już drogowskazy na Warszawę (!!!), których ktoś chyba zapomniał zdjąć albo zamazać.

Na czerwono: tak nas prowadzą drogowskazy lub GPS, jeśli nie zaznaczymy „omijaj autostrady”. Na niebiesko – bezpłatny przejazd przez miasto.

Podsumowując: ktoś tu kogoś robi w balona

Płacimy 2 zł za a) wiarę w błędne oznakowanie, ewidentnie ustawione tak, żeby targać z ludzi pieniądze, b) za przejazd 3 km autostradą, który nijak nie przyspiesza reszty trasy i c) za to, że nie ustawiliśmy w nawigacji „omijaj odcinki płatne”. Potwierdza to moje spostrzeżenia, że jazda po Polsce to jest „mrug, mrug”, „pozdro dla kumatych” i „kto ma wiedzieć, ten wie”.

Najbardziej jednak nie zazdroszczę pani pracującej w punkcie poboru opłat Nowa Wieś. Musi do każdego, codziennie, pewnie kilka tysięcy razy, powiedzieć „dwa złote”. To taka odmiana gry w pomidora. No i jak było dziś w pracy, Bożenko? DWA ZŁOTE!!!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać