Ciekawostki

Na żółte tablice zmniejszone możecie popatrzeć w urzędzie, ale nikt wam ich nie wyda

Ciekawostki 30.11.2022 176 interakcji

Na żółte tablice zmniejszone możecie popatrzeć w urzędzie, ale nikt wam ich nie wyda

Piotr Barycki
Piotr Barycki30.11.2022
176 interakcji Dołącz do dyskusji

Skrócone tablice zabytkowe miały okazać się wybawieniem dla kolekcjonerów klasyków. Polska rzeczywistość okazała się jednak bezlitosna – i to nawet pomimo tego, że urzędy robią co mogą i bardzo chcą pomóc. 

Po co w ogóle zabytkowemu samochodowi krótkie tablice rejestracyjne? To akurat proste – krótkie miejsca na tablice rejestracyjne nie są żadnym nowym wynalazkiem, więc w niektórych starszych autach pojawia się ten sam problem, co we współczesnych – trudno jest zmieścić standardowe żółte tablice, a i zaginanie dwurzędowych nie wchodzi w grę. Czasem po prostu nic to nie daje w kwestii montażu (pomijając legalność zaginania tablic), a do tego… po prostu kiepsko to wygląda. A auto klasyczne kiepsko wyglądać nie powinno, chyba że taki jest zamysł.

Rozwiązanie? Oczywiście krótkie tablice rejestracyjne, tyle tylko, że do niedawna nie było opcji na skrócone tablice zabytkowe. Ba, przedstawiciele rządu twierdzili nawet w czerwcu 2021 r., że na takie coś nie ma w ogóle szans, że zostały przeprowadzone szczegółowe i rozbudowane konsultacje i nic z tego. Po czym w kwietniu 2022 r. okazało się, że jednak się da i udało się dojść do tego wniosku w mniej niż 12 miesięcy.

Pozostało tylko czekać do czwartego dnia września, kiedy rozporządzenie wchodziło w życie i już – problem klasyków z ograniczonym miejscem na tablice rozwiązany, można dostać coś takiego:

Oczywiście żółte.

Tyle że nie.

Bardzo chcielibyśmy wydać skrócone tablice zabytkowe. Ale nie możemy. Naprawdę nam przykro.

Nie jest to wprawdzie dosłowny cytat, ale mniej więcej tak można streścić to, co usłyszał nasz czytelnik w jednym z polskich urzędów, chcąc uzyskać – do jak najbardziej pasującego pojazdu – skrócone tablice zabytkowe. Nie była to przy tym żadna złośliwość urzędników – wręcz przeciwnie, bardzo chcieli pomóc i ostatecznie sprawą zajmowało się kilka osób.

Zamiast jednak z uśmiechem wyjść z urzędu z żółtymi tablicami, czytelnik wyszedł z niczym. No, może z odczuciem, że zrobiono, co tylko się dało.

Dla przypomnienia: rozporządzenie obowiązuje od początku września, a mamy obecnie niemal początek grudnia. Czyli zaraz miną trzy miesiące od momentu, kiedy teoretycznie można się było ustawiać w kolejce po skrócone tablice zabytkowe. Przy czym czytelnik już raz próbował – w październiku – uzyskać skrócone żółte tablice, ale wtedy dowiedział się, że jeszcze takich w ogóle nie dostarczono i trzeba spróbować później.

Koniec listopada wydawał się odpowiednim momentem, żeby wszystko działało już jak trzeba.

Co poszło nie tak?

Nie, tym razem nie było problemu z dostępnością samych tablic – jak najbardziej były na stanie i faktycznie wyglądają tak, jak na wcześniejszej grafice z tego tekstu – tylko dodatkowo mają jeszcze standardową grafikę zabytkowego samochodu, ulokowaną w przerwie między cyframi i literami.

Problem pojawił się w momencie, kiedy urzędnik miał przeprowadzić w CEPiK-u procedurę prowadzącą do zlecenia wyrobienia twardego dowodu rejestracyjnego. Tutaj właśnie sprawa się komplikuje, bo – według lokalnych urzędników, którzy próbowali wszystkiego, włącznie z rozszerzonymi konsultacjami – tego procesu z przyczyn technicznych po prostu nie da się ukończyć. System najprawdopodobniej nie przyjmuje informacji dotyczących skróconych tablic zabytkowych, nie przepuszcza dalej i w konsekwencji… nie można wydać tablic.

Czyli rozporządzenie jest, tablice są, ale wydać ich już nie można. Niemal 3 miesiące po wejściu rozporządzenia w życie i grubo ponad pół roku od zapowiedzi, że coś takiego będzie miało miejsce.

A może to po prostu urzędniczy błąd?

Zawsze jest takie prawdopodobieństwo, ale w tym przypadku to raczej mało prawdopodobne. Zgodnie z relacją czytelnika, jego problemem zajmowało się kilka osób, a ostatecznie wezwana na miejsce kierownicza stwierdziła, że… to nie pierwszy raz, kiedy pojawia się taki problem.

Problem jest zresztą nie tylko znany, ale i trwają podobno prace nad jego rozwiązaniem – przy czym niszowość skróconych tablic zabytkowych sprawia, że raczej nie jest to priorytetowe zadanie.

Kiedy więc będzie można liczyć na rozwiązanie?

Nie wiadomo. Należy jeździć i obserwować dzwonić i pytać. Tyle dobrze, że w przypadku pojazdów zabytkowych prawdopodobnie właścicielom nie spieszy się jakoś szczególnie – tym bardziej, że jeszcze rok temu mogli usłyszeć, że takich tablic nie będzie w ogóle.

Choć z drugiej strony – dalej ich nie ma, skoro nie można ich wydawać. I tylko w rozporządzeniu wszystko się zgadza.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać