Relacje / Historia

Byłem w muzeum Porsche. Oto mój wybór najciekawszych eksponatów

Relacje / Historia 08.12.2019 112 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 08.12.2019

Byłem w muzeum Porsche. Oto mój wybór najciekawszych eksponatów

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk08.12.2019
112 interakcje Dołącz do dyskusji

Mówi się, że każdy miłośnik motoryzacji powinien pojechać do muzeum w Zuffenhausen. Tym razem padło na mnie. Co mi się tam spodobało?

Całkiem możliwe, że czytaliście moją relację z wizyty w Porsche Exclusive Manufaktur, czyli w miejscu, w którym można zamówić sobie np. zielone Cayenne z czerwonym dachem i z felgami pokrytymi złotem. Obejrzenie sklepu z zabawkami dla multimilionerów nie było jednak jedynym celem mojej wizyty w Zuffenhausen. Oprócz tego, zajrzałem do muzeum.

To nie był mój pierwszy raz.

Poprzednio byłem 9 lat temu, czyli niedługo po otwarciu (muzeum świętuje teraz 10-lecie). Ale ekspozycja się zmienia – i to nawet kilka razy w miesiącu. Dlatego jeśli ktoś lubi Porsche, wycieczka do Zuffenhausen zawsze go ucieszy. Poza tym, w muzealnej restauracji podają wyśmienitego sznycla z jeszcze lepszą kartoffelsalat. Mógłbym wpaść tam tylko po to.

No dobrze, czas na przegląd eksponatów.

Oczywiście nie będę wymieniał wszystkich. Widoczne poniżej wozy to mój osobisty wybór tego, przy czym w muzeum spędziłem trochę więcej czasu. Przy niektórych powiedziałem pod nosem „wow”, albo wyraziłem zachwyt w bardziej polski sposób. Kolejność – przypadkowa.

Carrera GT

muzeum Porsche relacja

Nie znalazłem Carrery GT na ekspozycji, ale i tak widziałem trzy sztuki stojące obok siebie. Nawet pod kasynem w Monte Carlo trudno ustrzelić takie combo. Stały w małym warsztacie na parterze muzeum. Odbywają się tam np. przeglądy eksponatów, przygotowywanie aut na wystawę albo serwisowanie niektórych wozów należących do Porsche. Jak widać, warto tam zajrzeć, nawet kosztem braku czasu na obejrzenie części normalnej ekspozycji.

muzeum Porsche relacja

Carrera GT, produkowana w latach 2004-2007, ma silnik V10 o mocy 612 KM. Najlepszym elementem tego auta jest manualna skrzynia biegów. Dziś to już nie do pomyślenia. „CGT” słynie z trudnego prowadzenia i z… cen rosnących w szalonym tempie. Na tyle, że muszę się pogodzić z tym, że nigdy, przenigdy jej nie kupię, nawet jeśli zostanę arabskim szejkiem (gdzie złożyć CV?). Szkoda, bo to jeden z samochodów moich marzeń z późnego dzieciństwa. Działa na mnie mocniej niż chociażby kolejny wóz na liście.

Porsche 901

muzeum Porsche relacja

Nazwę „911” zawdzięczamy Peugeotowi. Francuzi zastrzegli bowiem trzycyfrowe nazwy z zerem w środku. Gdy Porsche wprowadziło model 901, ludzie z Peugeota szpetnie zaklęli po swojemu i popędzili do sądu. Porsche musiało zamienić zero na jedynkę.

Ale zanim sądowa machina wypluła wyrok, przez kilka tygodni budowano krótką serię aut o nazwie 901. Dziś takie wozy są rzadsze niż śnieg w sierpniu. Widoczny na zdjęciach egzemplarz pewna ekipa telewizyjna znalazła przypadkiem w stodole, podczas kręcenia programu o antykach. Gdy dowiedziało się o tym Porsche, postanowiło odkupić wóz i go wyremontować. Wcześniej musieli jedynie eksmitować z niego kury, które mieszkały tam przez kilkadziesiąt lat.

Dziś, 901 stoi we wspomnianym warsztacie, tuż obok Carrer GT. Jest naprawiany przy użyciu oryginalnych części z epoki. Ludzie z Porsche mówią, że bardzo się starają, by go nie „przerestaurować”, bo wtedy straci swój urok.

Porsche 754 T7

muzeum Porsche relacja

Niewiele zabrakło, by 911 wyglądała właśnie tak, jak ten samochód koncepcyjny z 1959 r. Powstał, gdy Ferry Porsche zadecydował, że czas stworzyć następcę dla 356. Miał być sportowy, nowoczesny i „w stylu Porsche”. Stworzono kilka projektów, a ten – narysowany przez biuro projektowe, którego szefem był Erwin Komenda – zasłużył nawet na „zjechanie” z deski kreślarskiej. Prototyp jest całkiem przyzwoicie wykonany.

muzeum Porsche relacja
754 bliżej do sedana niż do auta sportowego.

Plusem 754 była przestronna tylna kanapa. Dzięki charakterystycznemu kształtowi, siedzący z tyłu mieli sporo miejsca na głowę. Jako że 754 nie zostało skierowane do produkcji, na równie przestronne 4-osobowe Porsche trzeba było czekać chyba dopiero do czasów Cayenne.

muzeum Porsche relacja
Przód – prawie jak w 901/911.

Ale nie jestem przekonany, czy gdyby zamiast 901/911 wybrano ten projekt, całe muzeum w Zuffenhausen w ogóle by powstało.

FLA Forschungs-projekt Langzeit-Auto

muzeum Porsche relacja

Romantyczna nazwa, romantyczny samochód. W 1973 roku kryzys paliwowy sprawił, że przyszłość aut sportowych nie rysowała się w różowych barwach. Trochę tak, jak teraz, prawda? Dlatego Porsche musiało coś zrobić. Prototyp „Langzeit-Auto” (w luźnym tłumaczeniu jako „auto na lata”) był efektem rozważań na temat wydłużenia cyklu życia produktu. Tak, żeby było bardziej ekologicznie. Celem było osiągnięcie co najmniej 300 tysięcy kilometrów przez 20 lat.

muzeum Porsche relacja
Rozwiązania z widocznego na zdjęciach wozu zaczęto wprowadzać do modeli produkcyjnych. Pierwsze były cynkowane panele, które trafiły do 911 już w 1975 r.

muzeum Porsche relacja

Niektórym markom chyba przydałby się prototyp „Langzeit-Auto” i teraz.

Porsche 917

muzeum Porsche relacja

Gdy pomyślałem, ile muszą być warte wszystkie egzemplarze 917 tu wystawione, zakręciło mi się w głowie. Potem pomyślałem sobie, ile musi kosztować ubezpieczenie muzeum. Musiałem przytrzymać się ściany.

Nie jestem miłośnikiem motorsportu i samochody wyścigowe niespecjalnie mnie interesują. Ale doceniam 917. Za to, ile wygrało. Za to, że niektóre wersje mogły pędzić nawet 390 km/h, i to pół wieku temu, gdy słowa „skuteczne” i „hamulce” niespecjalnie szły w parze. No i za to, że gdyby odpowiednio rozpędzić 917, mogłoby jechać po suficie, do góry kołami.

muzeum Porsche relacja
Nie wytrzymię, znowu obróciło!

Ale najbardziej cenię te wozy za ich wygląd. I za te malowania. Zresztą, tylko spójrzcie.

muzeum Porsche relacja
Tak zwany pig car. Apetyczny.

 

muzeum Porsche relacja
To jest chyba najlepsze.

 

muzeum Porsche relacja
A to – najbardziej klasyczne.

Sally Carrera

Na pewno dałoby się zbudować osobne muzeum poświęcone tylko Porsche, które pojawiały się w filmach. Ale dopóki go nie ma, trzeba starannie wybierać „gwiazdy filmowe” na ekspozycję. Na przykład takie, jak ta.

Porsche muzeum relacja

Ten wóz zapewne kojarzycie z filmu „Auta” z 2006 roku. Podobno twórcy najpierw chcieli, by tę postać odgrywało zabytkowe Porsche, ale zostali przekonani (ciekawe jak!), że lepszym pomysłem będzie obsadzenie aktualnego modelu. W tamtych czasach (pamiętajmy, że film zaczął być kręcony na kilka lat przed premierą) była to generacja 996.

Gdy zobaczyłem ten eksponat z profilu, myślałem, że to jakiś odrzucony prototyp. Z przodu wszystko stało się jasne. To był dobry film, a tłumaczenie nazwy miejscowości „Radiator Springs” jako „Chłodnica Górska” jest rewelacyjne.

To jeszcze nie koniec. Zapraszam na małą wycieczkę po reszcie eksponatów.

Porsche muzeum relacja
Puryści są pewnie oburzeni, ale Cayenne też zasługuje na swoje miejsce w muzeum.

 

O dawnych czasach mówiono, ale ostrożnie.

 

Wygląda, jakby mogło latać.

 

Porsche muzeum relacja
A to wygląda jak wanna.

 

Porsche muzeum relacja
Porsche-wanna-be!

 

Porsche muzeum relacja
Z kategorii najładniejsze malowania.

 

Porsche muzeum relacja
W dzieciństwie uwielbiałem serial Alarm für Cobra 11.

 

muzeum porsche relacja
Rewelacyjny kolor.

 

muzeum porsche relacja
Ten też.

 

muzeum porsche relacja
A ten trochę mniej.

 

muzeum porsche relacja
No i zaorane.

Dziękuję za uwagę, auf Wiedersehen!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać