Wiadomości

Motocyklista w Wielkiej Brytanii pędził 304 km/h. Zaprowadziło go to do więzienia

Wiadomości 30.07.2018 3 interakcje
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 30.07.2018

Motocyklista w Wielkiej Brytanii pędził 304 km/h. Zaprowadziło go to do więzienia

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz30.07.2018
3 interakcje Dołącz do dyskusji

Ustanawianie kolejnych rekordów prędkości jest w porządku, ale pod warunkiem, że odbywa się na torze, w kontrolowanych warunkach. Tymczasem motocyklista aresztowany przez policję w Nottingham pędził po ulicy z prędkością 304 km/h. 

Adam Campion z wioski Hucknall w hrabstwie Nottinghamshire sam nagrał się telefonem podczas jazdy z prędkością 304 km/h, w dodatku na skradzionym motocyklu!

Motocyklista aresztowany za przekroczenie prędkości.

Policja znalazła nagranie i powiązała je z Campionem poprzez tablicę rejestracyjną motocykla, znajdującą się w bagażniku porzuconego samochodu. Oficerowie odkryli też laptopa wypełnionego setkami filmów dokumentujących niebezpieczną jazdę na motocyklach.

Na jednym z filmów widać, jak Campion rozpędza się do prędkości 304 km/h, wciąż trzymając telefon w ręku. Inne nagrania pokazują, jak przejeżdża na czerwonym świetle i jeździ na jednym kole.

Campion przyznał się do pięciu stawianych mu zarzutów, w tym do niebezpiecznej jazdy i paserstwa. Sąd skazał 26-latka na 21 miesięcy więzienia.

Mam nadzieję, że ten wyrok sprawi, że ci, którzy chcą postawić siebie i innych w niebezpieczeństwie, pomyślą wcześniej dwa razy – skomentował inspektor Glenn Longden.

Policjanci wciąż poszukują pozostałych osób, których wyczyny zostały zarejestrowane na filmach.

Nie on pierwszy

Adam Campion nie był pierwszym śmiałkiem, który postanowił sprawdzić, jak szybko jest w stanie przejechać po ulicach Wielkiej Brytanii. Wystarczy wspomnieć o Timie Bradym z Harrow z Londynu, który przyznał, że jeździł Porsche z prędkością 277 km/h.

Jednak rekordzistą jest Kazuhiko Smokey Nagata, który w 1999 r. postanowił przetestować Toyotę Supra na autostradzie A1 M w Midlands i osiągnął tam prędkość 317 km/h.

Również w Polsce nie brakuje chętnych do bicia rekordów na drogach publicznych. Najbardziej chyba znanym jest Robert N. ps. Frog, którego szaleńczy rajd po ulicach Warszawy skończył się kilkoma procesami. W czerwcu 2014 r. w sieci pojawił się film z przejazdu po stolicy, na którym udokumentowano nie tylko znaczne przekroczenia prędkości (momentami nawet 220 km/h), ale też jazdę pod prąd, przez wysepki i na czerwonym świetle, a także wyścig z motocyklistami.

W jednym pięciu procesów (policja podzieliła nagranie na pięć części i skierowała do sądów w poszczególnych dzielnicach wnioski o ukarania pirata) Frog został skazany na 30 dni więzienia oraz zobligowany do zapłacania 12 tys. zł kosztów sądowych.

Ale rekordowe kary zapadają także m.in. w Skandynawii. Niestety, mimo tego wciąż nie brakuje śmiałków, którzy na publicznych drogach chcą sprawdzać moc swoich samochodów i motocykli.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać