Ciekawostki

Ryk silników i moc destrukcji podczas Monster Jam już w tę sobotę

Ciekawostki 21.09.2018 4 interakcje
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 21.09.2018

Ryk silników i moc destrukcji podczas Monster Jam już w tę sobotę

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz21.09.2018
4 interakcje Dołącz do dyskusji

Ryk silników, potężne maszyny, niesamowite akrobacje – to wszystko czeka na fanów motoryzacji w tę sobotę, podczas Monster Jam w Chorzowie. Co jest takiego w tych ogromnych ciężarówkach, że jedni je kochają, a inni najchętniej zabroniliby organizacji tego typu imprez?

Monster Trucks to w wielkim skrócie auta, które chociaż przypominają klasyczne pick-upy, są od nich dużo większe. Posiadają wysokie zawieszenie i ogromne opony o średnicy blisko 170 cm, z których każda waży ponad 360 kilogramów. Sam pojazd waży co najmniej 5 ton i wyposażony jest w silnik o mocy nawet 1500 KM. Silnik ten, napędzany paliwem metanolowym, spala 13,5 l na minutę.

Te liczby naprawdę robią wrażenie!

A teraz wyobraźcie sobie, że spotykacie kilka takich aut w jednym miejscu.

Na tym właśnie polega Monster Jam. I za to zdobywa sobie coraz więcej fanów w jednym miejscu.

Potężna pick-upy ścigają się ze sobą po specjalnie przygotowanym torze, którego przygotowanie zajmuje zazwyczaj kilka dni. Potrzeba do tego ton piasku, a także sztucznych przeszkód, do których najczęściej wykorzystywane są wraki samochodów. A następnie wjeżdżają one. Monster Trucki.

Te ogromne pojazdy mogą podskoczyć niemal 10 metrów w górę i przelecieć nad ziemią na odległość prawie 40 metrów. Na odpowiednio ustawionym torze mogą przeskoczyć nad nawet 14 samochodami. A czasem nawet więcej.

Same zawody podzielone są na 2 części.

Pierwsza to rywalizacja w wyścigu równoległym, podczas którego dwa Monster Trucki pokonują równocześnie tor przeszkód. Tutaj liczy się najlepszy czas przejazdu.

Druga konkurencja to freestyle. I dla wielu kibiców dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa. Wysokie i długie skoki, efektywne flipy i manewry, niszczenie samochodów i innych przeszkód ustawionych na torze zawsze wywołują okrzyki zachwytu u publiczności.

Dla mnie Monster Jam to świetna zabawa!

Lubię ten hałas, zapach metanolu, obraz destrukcji. Monster Trucki wyglądają trochę jak resoraki na sterydach, są trochę odrealnione, przez co wywołują jeszcze większe wrażenie. Trudno jest uwierzyć, że te potężne pojazdy są w stanie unieść się w powietrze, a co dopiero wykonywać efektowne akrobacje.

Kiedy w 2009 roku usłyszałam, że w Chorzowie organizowany jest Monster Jam, byłam dość sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Zawody ciężarówek kojarzyły mi się przede wszystkim z amerykańską kulturą i nie sądziłam, że przyjmą się na naszym gruncie. Jednak wielkie zainteresowanie każdą imprezą tego typu pokazało mi, że moje obawy nie miały podstaw.

Zobaczyć na żywo Grave Diggera, Meduzę (prowadzoną przez pierwszą kobietę, która usiadła za kierownicą Monster Trucka), El Toro Loco czy Maximum Destruction to prawdziwa przyjemność.

Nie oszukujmy się, większości widzów nie interesują sportowe wyczyny, tylko skoki, akrobacje i pokazy destrukcji. To wzbudza największe emocje. Poza tym kto z nas nie miałby ochoty wsiąść za kierownicę takiego potwora i przejechać chociaż jedno okrążenie toru?

No i nie zapominajmy o pit party.

Same pokazy (czy zawody, w zależności jak do tego podejdziemy) to jedno. Drugą, równie ciekawą atrakcją jest pit party, które zawsze towarzyszy Monster Jam.

Pit party rozpoczyna się kilka godzin przez wjechaniem na tor. To moment, kiedy można z bliska zobaczyć wszystkie występujące w zawodach pojazdy, przybić piątkę z ich kierowcami, zdobyć autografy i zdjęcia. Do niektórych samochodów ustawiają się naprawdę długie kolejki. Panuje rodzinna atmosfera, kierowcy bardzo chętnie pokazują, jak zbudowane są ich maszyny i odpowiadają na pytania. Sielanka.

Tu redaktor prowadzący Autoblog.pl. Przejmuję ten wpis.

Koleżanka Marta wykazuje jakiś niezdrowy entuzjazm wobec monster trucków. Osobiście nienawidzę tego typu pojazdów i najchętniej bym ich zabronił. Po pierwsze – wypalają bez powodu paliwo, które można byłoby przeznaczyć na coś sensownego, podczas gdy same monster trucki nie mają sensu nawet za grosz. Po drugie, ważniejsze – monster trucki kojarzą mi się z traumatycznym przeżyciem z dzieciństwa. Kiedyś, jak byłem mały, ojciec zawołał mnie, żebym zobaczył monster trucki, które pokazywano w telewizji. Przyszedłem ze swojego pokoju do pokoju z telewizorem, gdzie zobaczyłem, jak jakaś potworna maszyna zgniata samochody, o których marzyłem. Na moim osiedlu stał należący do typa z bloku naprzeciwko Chrysler LeBaron. Ten wóz podobał mi się niesamowicie, był tysiąc razy ładniejszy niż przaśne 125p i koślawe Wartburgi. I nagle widzę jak jakaś ohydna maszyna przejeżdża po nim swoimi olbrzymimi kołami. Z płaczem uciekłem do pokoju.

Od tej pory nienawidzę monster trucków. Nie wiem w ogóle po co o tym piszemy. Chyba raczej powinniśmy napisać o wypadku z udziałem monstera, który zdarzył się w Meksyku. Zginęło czworo dzieci i czworo dorosłych. Serio chcecie iść na coś takiego? Lepiej od razu położyć się pod ciężarówką na jezdni, będzie taniej.

 

Monster Jam w Chorzowie odbędzie się w najbliższą sobotę, 22 października Pit party rozpocznie się o 11:00, natomiast impreza główna zaplanowana jest na 16:00.

* Zdjęcia pochodzą z pierwszej edycji Monster Jam w Chorzowie, która odbyła się w 2009 roku.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać