Technologie / TechMoto

Mio MiVue 886 4K – wreszcie mogę złożyć moje pierwsze zawiadomienie na policję

Technologie / TechMoto 13.01.2022 132 interakcje

Mio MiVue 886 4K – wreszcie mogę złożyć moje pierwsze zawiadomienie na policję

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski13.01.2022
132 interakcje Dołącz do dyskusji

Na test trafiła do mnie kamera samochodowa Mio Mivue 886 4K, która sprawiła, że stałem się fanem nagrywania jazdy, bo obrazy ogląda się z przyjemnością.

Nie byłem zbyt wielkim fanem rejestratorów samochodowych, bo oglądając kompilacje nagrań umieszczonych w internecie, często miałem wrażenie, że obecność kamery dodaje kierowcom bezczelności. Część z nich zapomina o tym, że ma w aucie hamulce, bo woli trąbić. Ba, napisałem nawet na ten temat felieton, który rozpalił nasze serwery do czerwoności. Jednak od tamtego czasu wiele się zmieniło — w życie weszły nowe przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych na pasach oraz zmienił się taryfikator mandatów. Te wydarzenia sprawiły, że obecnie kamera samochodowa to raczej obowiązkowe wyposażenie samochodu. Miałem okazję testować kamerę Mio Mivue 886, która może pochwalić się nagrywaniem obrazu w jakości 4K.

Mio MiVue 886 4K – co to w ogóle jest?

To pierwsza kamera producenta, która potrafi rejestrować obraz w jakości 4K z trybem HDR. W najwyższej możliwej jakości obraz rejestrowany jest w 2160P i przy 30 klatkach na sekundę. Oprócz tego kamera obsługuje rozdzielczości:

  • 2K 1440P / 60fps
  • 2K 1440P / 30fps HDR
  • Full HD 1080p / 120fps
  • Full HD 1080p / 60fps i 30 fps

Warto jednak pamiętać, że zmiana rozdzielczości powoduje konieczność formatu karty z poziomu urządzenia, więc lepiej najpierw zgrać poprzednie nagrania. W teście wrzucę kilka filmów pokazujących, jak wygląda rejestrowany obraz w zależności od wybranej rozdzielczości.

Wielkość sensora wynosi 1/1.8″ i jest to jeden z największych rozmiarów na rynku, a jego rozdzielczość wynosi 8 megapikseli. Jasność obiektywu to bardzo dobre f/1,7. W połączeniu z technologią Night Vision Ultra pozwala na rejestrację obrazu z ogromną ilością szczegółów, a w nocy radzi sobie wyśmienicie. Kąt widzenia to 160º. Ekran urządzenia ma przekątną 3 cale, można na nim na bieżąco oglądać rejestrowany obraz, a także umożliwia przeglądanie nagranych plików. Dwa filmy umieszczone wyżej zostały nagrane w rozdzielczości 4K. Obraz jest płynny, szczegóły są dobrze oddane, bez większych trudności uda się odczytać tablice rejestracyjne.

mio mivue 4k 886 test

Jeszcze tylko krótki opis techniczno — informacyjny

Kamera ma na boku 4 przyciski, którym obsługujemy jej funkcje. W menu możemy ustawić długość wideo w minutach (1/3/5), rozdzielczość, czy chcemy nagrywać z dźwiękiem, czy bez. Dodatkowo możemy wybrać, co ma zawierać nasze nagranie, tj. informacje o położeniu, prędkości, dacie, godzinie itd. Kamera obsługuje karty pamięci microSD do pojemności 256 GB, niestety nie znajdziemy żadnej w zestawie. Udało mi się złapać na promocji taką z pojemnością 256 GB za mniej niż 100 zł, więc nie ma tragedii, ale nie rozumiem czemu żaden producent nie doda po prostu karty do zestawu, oczywiście nie wymagam, żeby była za darmo. W pudełku znajdziemy kamerę, uchwyt, naklejki statyczne do usuwania kurzu z szyby oraz kabel do ładowania o długości 2 metrów.

mio-mivue-886-test-1

Do obsługi kamery warto zainstalować aplikację MiVuePro, która pomoże nam ją zaktualizować oraz wygodnie przeglądać zawartość. Dodatkowo pozwoli nam namierzyć nasz samochód na parkingu, dzięki zapamiętywaniu ostatniego położenia kamery. Za pomocą aplikacji można pobierać filmy bezpośrednio na telefon, więc można je od razu udostępniać.

mio-mivue-886-test-1

Kamera ma trzy tryby parkingowe — pasywny, który wykrywa uderzenia, inteligentny, który wykrywa ruch i uderzenia oraz poklatkowy, który rejestruje pojedyncze klatki, ale do końca nie rozumiem jego działania. Rozumiem to tak, że robi co jakiś czas zdjęcie, żeby rejestrować niewielkie zmiany otoczenia, zamiast ciągłego nagrywania.

mio-mivue-886-test-1

Ciekawą funkcją są ostrzeżenia przed fotoradarami oraz odcinkowymi pomiarami prędkości. Przy tych pierwszych kamera pokazuje nam dystans do radaru oraz naszą aktualną prędkość. Przy odcinkowym pomiarze pokazuje średnią prędkość, więc wiemy, czy jedziemy tak jak trzeba. Mała rzecz, a cieszy. Ponadto kamera ma funkcję robienia zdjęć za pomocą przycisku znajdującego się na boku obudowy. Nawet w gorszych warunkach oświetleniowych radzi sobie bardzo dobrze.

mio mivue 886 test

Prawdziwe wyzwanie stanowi działanie nocą

Tak prezentują się nagrania z oświetlonych ulic Lublina:

Trudno się do czegokolwiek przyczepić, więc wyruszyłem na obrzeża, żeby znaleźć nieoświetlone ulice. Nagranie jest na tyle dobrej jakości, że bez problemu może stanowić wartościowy materiał dowodowy. Obraz jest płynny, kamera bez problemu rejestruje szczegóły otoczenia.

Zmieniłem rozdzielczość na niższą i nadal jestem zadowolony

Na początek wybrałem 2K 1440P/60 fps, która działa bez włączonego trybu HDR. Tak prezentuje się efekt:

Widać pogorszenie jakości nagrania względem obrazu 4K, ale nadal można odczytać tablice rejestracyjne. Jednak uważam, że ten tryb nie ma sensu, ponieważ pliki nie są wyraźnie mniejsze niż te w 4K, a jakość jest słabsza. W opisywanym trybie udało mi się zarejestrować wykroczenie, które jest warte 1500 zł i aż mnie korci, żeby spełnić obywatelski obowiązek i wysłać to nagranie na policję.

Najwidoczniej nie wszyscy kierowcy jeszcze rozumieją, że nie można wyprzedzać bezpośrednio przed pasami. Jako ciekawostka — zgadnijcie, jakie jest następne auto uwiecznione na tym nagraniu, zaraz po wyprzedzaniu.

Następnie włączyłem nagrywanie w rozdzielczości 2K 1440P/30 fps z trybem HDR

Jakość jest trochę niższa niż przy 4K, ale znacznie lepsza niż bez HDR. Widać wszystko, co jest potrzebne, a nawet udało mi się uchwycić w ruchu przepiękne niebieskie Stelvio — wyśmienity kolor. Nagrałem je, żebyście wiedzieli, że można w salonie Alfy wybrać inny kolor niż czerwony.

Tryb HDR ma pomóc w nagrywaniu nocą, ale nie przekonał mnie do siebie. Obraz jest dobrej jakości i na pewno mieści się w czołówce kamer na polskim rynku, ale odczuwam pewien niedosyt. Zapewne to wina tego, że rozpieścił mnie tryb 4K, bo tak naprawdę trudno tutaj cokolwiek zarzucić.

Zaletą trybu HDR jest znacznie mniejszy rozmiar plików — minutowy zapis waży około 160 MB, czyli ponad 100 MB mniej niż plik nagrany w 4K. W zamian otrzymujemy delikatnie gorszą jakość, więc to już kwestia osobistych preferencji. Sam wolałbym jednak tryb 4K, ale jak ktoś woli nagrywać więcej na jedną kartę pamięci, to dużo nie straci.

Kamera ma również tryb Full HD 1080P/30 i 60 fps, ale umówmy się — nie po to kupuje się kamerę z 4K, żeby kręcić filmy w niskiej jakości. Oprócz tego jest tryb slow motion – FHD 1080p/120fps, który co parę klatek spowalnia nagranie, ale moim zdaniem odbywa się to zbyt wysokim kosztem jakości, ale może komuś akurat się to spodoba:

Kilkudniowy test Mio MiVue 886 4K pokazał mi, że warto mieć kamerę samochodową

Wbrew pozorom jej używanie jest banalnie proste, a sama kamera w niczym nie przeszkadza w codziennej jeździe. Wisi sobie i czujnym okiem nagrywa wyczyny kierowców. Testowany egzemplarz kosztuje około 1000 zł, więc nie należy do najtańszych, ale odwdzięcza się użytkownikowi jakością nagrań. Moim zdaniem, zamiast kupować tanie kamery, których obraz pozwala ledwo odróżnić kolory aut, lepiej jest kupić od razu porządną, która zapewni bardzo dobrą jakość nagrań.

Chyba zacznę myśleć nad serią filmową pokazującą lubelskich kierowców. Nie wiem tylko, czy tytuł lubelskie dzbany nie będzie zbyt łagodny.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać