Ciekawostki / Historia

Mille Miglia. Najpiękniejszy wyścig świata – a w nim Polacy

Ciekawostki / Historia 18.05.2018 45 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 18.05.2018

Mille Miglia. Najpiękniejszy wyścig świata – a w nim Polacy

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk18.05.2018
45 interakcji Dołącz do dyskusji

Enzo Ferrari powiedział o tej imprezie, że to „najpiękniejszy wyścig świata”. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z tegorocznej edycji, by wiedzieć, że mimo upływu lat, zupełnie nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ale skąd właściwie wzięło się Mille Miglia? I czym można tu wystartować?

Już ponad sto lat temu mówiło się, że w żyłach mieszkańców leżącej na północy Włoch Brescii płynie nie krew, a benzyna. Pierwsze wyścigi zaczęły się tam odbywać jeszcze w XIX wieku, a na początku XX stulecia w tym wcale nie tak wielkim mieście mieściły się siedziby aż sześciu marek samochodowych. Nic dziwnego, że to właśnie tam początkowo odbywały się wyścigi z cyklu włoskiego Grand Prix.

Gdy zdecydowano o przeniesieniu ich do Monzy, w Brescii zawrzało.

mille-miglia-2018-001

Urażeni fani motorsportu z tego miasta stwierdzili, że muszą stworzyć konkurencyjną imprezę. Jej trasa miała na mapie kształt ósemki. Start i meta były w Brescii, a zawodnicy musieli po drodze „zahaczyć” o Rzym. Łączna długość odcinków wynosiła około tysiąc mil (rzymskich, a nie lądowych – a więc mówimy o 1481,5 km, czyli odpowiedniku 1000 „kroków podwójnych”). Stąd nazwa – Mille Miglia, po włosku właśnie „tysiąc mil”.

Pierwsza edycja odbyła się w 1927 roku.

mille-miglia-2018-364

Wystartowało w niej 77 załóg, wszystkie składające się wyłącznie z Włochów. Samochody musiały być seryjne, zaś opłata za udział wynosiła 1 lirę. Wyścig ukończyło 51 aut, a zwycięstwo odniosła załoga Ferdinando Minoia/Giuseppe Morandi jadąca na samochodzie OM665S. OM oznacza Officine Meccaniche – był to oczywiście producent wywodzący się z Brescii.

Przejazd trasy zajął zwycięzcom 21 godzin i 5 minut, a ich średnia prędkość wynosiła niemal 78 km/h.

mille-miglia-2018-368

Dominacja włoskich załóg została przerwana w 1931 roku, gdy wygrał Rudolf Caracciola – który wbrew temu, co mogłoby sugerować jego włoskobrzmiące nazwisko, był Niemcem. Jechał na wielkim Mercedesie SSK. Ten producent miał w tamtych czasach problemy finansowe i nie mógł zaoferować kierowcy większego wsparcia w kwestii serwisu. Caracciola był więc zdany na siebie i na swojego pilota, Wilhelma Sebastiana. Mimo przeciwności, udało się, a zawodnicy przeszli do historii jako pierwsi, którzy osiągnęli średnią prędkość ponad 100 km/h.

Warto jednak zauważyć, że oprócz edycji z 1927 i 1931 roku, wszystkie przedwojenne Mille Miglia były wygrywane przez załogi jadące na Alfach Romeo.

W 1939 roku wyścig się nie odbył.

mille-miglia-2018-013

W 1940 roku zwyciężyli Niemcy: Huschke von Hanstein i Walter Baumer w BMW 328 Berlinetta Touring. Kolejna edycja odbyła się w 1947 roku. Ponownie wygrali Włosi i Alfa Romeo. Później do głosu doszło Ferrari.

Należy dodać, że trasa imprezy przebiegała po drogach publicznych, które nie były na ten czas zamykane.

mille-miglia-2018-047

Prędkości osiągane przez zawodników były coraz większe, ruch coraz gęstszy, zaś stan dróg pozostawiał wiele do życzenia. To musiało zbierać żniwo. W 1957 roku Hiszpan Alfonso de Portago wpadł w grupę kibiców, pozbawiając życia siebie, pilota i dziewięciu widzów. Wyścigu nie przerwano. Jeszcze podczas tej samej edycji zginął niemiecki zawodnik Joseph Göttgens. Wtedy stwierdzono, że to Mille Miglia będzie ostatnim w obecnej formie. Trzydzieści lat tej imprezy kosztowało życie 56 osób.

W latach 1958-1961 impreza miała formę pokazu, polegającą na przejazdach trasy z przepisowymi prędkościami, urozmaiconą kilkoma zamkniętymi odcinkami specjalnego. Ale taki pomysł się nie sprawdził. Chorągiewka startowa trafiła na wiele lat do szuflady.

Do pomysłu powrócono w 1977 roku.

mille-miglia-2018-211

Do nazwy „Mille Miglia” dodano jednak słowo „Storica”. Aby poprawić bezpieczeństwo zawodników i kibiców, zrezygnowano z formuły jazdy na czas. Mille Miglia Storica stało się rajdem na regularność. Zawodnicy muszą pokonać taką samą trasę, jak przed laty, ale już nie na czas. O wyniku decydują przejazdy po wyznaczonych odcinkach specjalnych, na których liczy się przejazd dokładnie w takim czasie, w jakim życzy sobie tego organizator.

Do udziału są dopuszczone takie samochody, jakie startowały w którejś z edycji między 1927 a 1957 rokiem.

mille-miglia-2018-006

Większość stanowią oczywiście dawne modele sportowe, takie jak Mercedes 300SL Gullwing czy Porsche 356, ale zdarzają się również samochody, których nikt by się nie spodziewał na starcie takiej imprezy, jak np. przedwojenny Fiat 500. Do startu zostałaby też dopuszczona… terenowa Alfa Romeo Matta. Ktoś kiedyś pojechał takim wozem w tej imprezie. Gratuluję pomysłowości.

Tegoroczna edycja wystartowała 16.05 i potrwa trzy dni.

mille-miglia-2018-058

Na starcie zameldowało się niemal 500 aut, w tym m.in. 11 egzemplarzy samochodu OM665S, czyli „zwycięzcy” pierwszej edycji. Nie zabrakło także wielu Lancii, Ferrari czy Alf. Ścigają się również Bentleye, Bugatti, Jaguary czy Lagondy, a także auta amerykańskie – na przykład Chrysler 72 De Luxe Roadster, czy Oldsmobile Super 88.

mille-miglia-2018-366

Startujący uczestnicy dzielą się na kilka grup. Pierwsza składa się z VIP-ów, dawnych kierowców wyścigowych, czy właścicieli niezwykle rzadkich modeli, którzy dostali zaproszenie od organizatorów. W tym roku na starcie można było spotkać m.in. aktora, zdobywcę Oskara Adriena Brody’ego i legendarnego kierowcę rajdowego, Waltera Rohla. Obaj zasiedli za kierownicami Porsche.

mille-miglia-2018-024

Druga grupa to osoby, które opłacają start z własnej kieszeni i czekają, aż na liście startowej pojawi się wolne miejsce. Tacy zawodnicy mogą startować własnym autem lub skorzystać z usług którejś ze specjalnych wypożyczalni posiadających w ofercie auta dopuszczone do startu. Grupa trzecia to zawodnicy „firmowi”, którzy start wykorzystują także do celów promocyjnych.

Na liście startowej tegorocznego Mille Miglia pojawiły się dwie załogi z Polski.

mille-miglia-2018-260

Pierwsza to Grzegorz Meller/Artur Meller jadący na Triumphie TR3 Sports. Druga to Krzysztof Weka i Dorota Weka jadący na Astonie Martinie DB2 w barwach teamu Perlage. Cisowianka Perlage jest jednym ze sponsorów tego wydarzenia.

mille-miglia-2018-336

Trzymamy kciuki. Kto choć raz startował w rajdzie na regularność ten wie, że to bywa o wiele trudniejsze od tradycyjnego ścigania. Warunkami sukcesu są bezbłędna współpraca między kierowcą a pilotem, nienaganny stan techniczny auta, świetne wyczucie czasu, pełna koncentracja i oczywiście… masa szczęścia. Załogi zapewne nie mają czasu ani głowy do podziwiania włoskich krajobrazow. Na szczęście my możemy popatrzeć na świetne zdjęcia. Włochy i samochody zabytkowe – czy istnieje piękniejsze połączenie?

mille-miglia-2018-322
Fot. Michał / AKPA dzięki uprzejmości Cisowianka Perlage

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać