Wiadomości

Afera w Mercedesie: muszą wycofać modele z silnikami Diesla

Wiadomości 19.08.2018 146 interakcji
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 19.08.2018

Afera w Mercedesie: muszą wycofać modele z silnikami Diesla

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz19.08.2018
146 interakcji Dołącz do dyskusji

Coraz więcej producentów samochodów ma problem z nowymi normami emisji spalin. Tym razem pod lupę trafiły Mercedesy z dieslem. Efekt jest taki, że Niemiecki Urząd ds. Ruchu Drogowego nakazał koncernowi Daimler AG wycofanie z rynku aż 24 modeli z silnikami diesla.

Jak donosi magazyn „Spiegel” problem dotyczy 700 tysięcy pojazdów w Europie, w tym 280 tys. w Niemczech.

Manipulowali oprogramowaniem

Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) nakazał wycofanie z rynku egzemplarzy z silnikiem Diesla, w których wykryto nielegalnie oprogramowanie manipulujące danymi dotyczącymi emisji spalin. „Bild” podał, że chodziło o szereg funkcji – jedna miała wyłączać filtrację spalin po przejechaniu 26 km, inna rozpoznawać, czy samochód podlega testom, opierając się na prędkości i wzorach przyśpieszenia.

Niemiecki Minister Transportu Andreas Scheuer już w maju rozmawiał o tym z Dieterem Zetsche – Członkiem Rady Nadzorczej Daimlera i szefem marki Mercedes-Benz. Ten musiał w końcu dostarczyć ministrowi listę „grzesznych pojazdów”.

Mercedesy z dieslem

Według różnych źródeł sprawa może dotyczyć między 600 000 a 750 000 samochodów Mercedesa. W ich silnikach znaleziono oprogramowanie wpływające na emisję spalin podczas kontroli ich poziomu.

Dotyczy to 24 modeli we wszystkich klasach i typach Mercedesa. Na liście znalazły się m.in. model C300 Hybrid, prawie wszystkie modele klasy E, modele ML, GLE i GLC oraz sportowe coupe CLS i roadster SLK. W segmencie pojazdów dostawczych chodzi o model Vito oraz Sprintera.

Kara będzie surowa

Każdy wyprodukowany egzemplarz obciążony tą wadą może oznaczać dla Mercedesa karę w wysokości 5 tys. euro. W najgorszym wypadku firma będzie zmuszona do zapłacenia astronomicznej kwoty 3,75 mld euro.

Daimler zamierza złożyć odwołanie od decyzji urzędu, ale jednocześnie podjąć prace nad nowym oprogramowaniem, o którym poinformuje kierowców. Deklaruje także pełną współpracę z organami rządowymi.

Przypomnijmy, że afera dieslowska wybuchła w 2015 roku w wyniku śledztwa Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Pierwszy do stosowania urządzeń przekłamujących wyniki testów przyznał się Volkswagen –  sprawa dotyczyła nawet 11 milionów aut. Afera objęła też m.in. koncerny FCA i BMW oraz produkującą części samochodowe firmę Robert Bosch AG.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać