Wiadomości

Czas się z tym pogodzić. Nowy Mercedes C 63 będzie miał 4 cylindry

Wiadomości 12.02.2021 454 interakcje

Czas się z tym pogodzić. Nowy Mercedes C 63 będzie miał 4 cylindry

Piotr Barycki
Piotr Barycki12.02.2021
454 interakcje Dołącz do dyskusji

I pewnie jakąś zawrotną liczbę koni mechanicznych do kompletu, porażające przyspieszenie 0-100 km/h, ale – boomer alert – to już chyba nie będzie to samo.

Tak, prawdopodobnie wczoraj czytaliście podobny tekst – o tym, że w nowej klasie C nie będzie już 6-cylindrowych jednostek spalinowych. Powód w skrócie? Mercedes zastępuje silniki w układzie V silnikami rzędowymi, więc po prostu pod maską nie będzie miejsca na więcej niż 4 cylindry. Temat V8 pozostawał teoretycznie otwarty, ale… niezbyt długo.

Mercedes C 63 nowej generacji będzie miał 4 cylindry pod maską.

I oczywiście wsparcie silnika elektrycznego, o czym plotkowano już od dłuższego czasu. Informacje te podał wprost serwis Car&Driver, a patrząc na to, jak często pojawiały się takie doniesienia w ostatnich miesiącach, można uznać, że no cóż, tak najwyraźniej będzie.

Moc? Pewnie – żeby zgadzało się marketingowo – więcej niż w obecnej generacji z V8. Nie będzie to przesadnie trudne, bo 4-litrowe V8 z C 63 generuje 476 KM, natomiast mocniejsza wersja C 63 S – 510 KM. 2-litrowy silnik z klasy A 45 oferuje w najmocniejszej odmianie 421 KM. Do tego dorzućmy jeszcze jakiś silnik elektryczny i spokojnie przekroczy się próg 510 KM. Obstawiam okolice 530-560 KM, żeby przypadkiem nie podgryzać droższych i większych modeli AMG, a jednocześnie żeby jakoś zrównoważyć wzrost masy wywołany obecnością akumulatorów.

Przerywamy program, żeby można się było napatrzeć na: AMG 4,0-Liter V8-Biturbomotor, Motorbaureihe M177

Tym bardziej, że obecne C 63 przyspiesza do setki w 4,1 albo równe 4 s (C 63 S). Słabo by wyglądało, gdyby nowy model oferował pod tym względem gorsze osiągi.

Na tle tych informacji chyba marnie pocieszający jest fakt, że nowa klasa C ma po raz pierwszy w swojej historii zaoferować m.in. skrętne koła tylnej osi, HUD prosto z kosmosu (albo raczej z możliwościami jak w nowej klasie S) czy nowy system audio. Ach, przy okazji z oferty wylecą też wszystkie manualne przekładnie, choć to akurat prawdopodobnie nie będzie dla nikogo zbyt bolesne doświadczenie – w końcu wszystkie odmiany klasy C, poza tymi absolutnie najsłabszymi, sprzedawano z automatem. Za C 180 d czy C 200 d w manualu raczej nikt nie będzie tęsknił.

Ale były już 4-cylindrowe klasy C i teraz są kultowe!

Starsi wiekiem stażem koledzy z redakcji podpowiadają, że kiedyś to w ogóle wszystkie wersje klasy C były 4-cylindrowe, a takie modele jak 190E 2.5 16V to już w ogóle legendy i to legendy sportów motorowych, a nie ochrony środowiska i jazdy w niedzielę do kościoła, a potem po bułki.

Tego nie będzie.

Ale jakkolwiek bardzo lubię ponabijać się z takich nawiązań do tradycji, tak tym razem nie przejdzie mi to przez klawiaturę. Szkoda, bardzo szkoda, nawet pomimo tego, że C 63 nigdy nie był ani w moim zasięgu finansowym, ani nawet nie wrzuciłbym go na listę plakatowych marzeń – jakoś niespecjalnie przekonuje mnie idea 500 KM przekazywanych na tylną oś. E 63 S to zupełnie co innego…

Jeśli więc planowaliście zakup C 63 z 4-litrowym V8 – lepiej zróbcie to teraz. Jeśli nie – posłuchajcie sobie tego, jak brzmi obecne C 63. Bo kolejne prawdopodobnie już tak brzmieć nie będzie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać