Mercedes 190 Baby-Hammer za MILION ZŁOTYCH

Podobno powstało tylko kilkanaście sztuk Mercedesa 190 AMG 3.2 przed liftem, czyli z wąską listwą, a nie „sacco-panel”. Jeden z nich jest na sprzedaż. Sprzedający żąda milion złotych. 

Sprzedający szczegółowo objaśnia, jaki to samochód i za to należą mu się szczególne wyrazy uznania. Mało kto zapewne kojarzy przecież wersję AMG Mercedesa W201, czyli popularnej stodziewięćdziesiątki. Firma AMG w owym czasie nie była jeszcze częścią koncernu Mercedes-Benz i tuningowała auta tej marki w sposób zupełnie niezależny od centrali. Przerobili też kilkanaście sztuk 190-tki, rozwiercając silnik 2.6 do pojemności 3,2 l i podnosząc jego moc aż do 234 KM. Oprócz tego auto miało pakiet stylistyczny AMG. Po liftingu AMG trafiło już pod opiekuńcze skrzydła Mercedesa, który uznał że taka niecodzienna wersja 190-tki to dobry pomysł i zbudowano jeszcze ok. 200 sztuk. Jednak wczesny AMG W201, taki jak w ogłoszeniu, jest rzeczą praktycznie niespotykaną.

Czy to oznacza, że powinien być drogi?

Wartburg Pickup (Trans) jest samochodem bardzo rzadko spotykanym i wykonanym metodą niemalże ręczną. Porsche 911 przy nim to pojazd występujący powszechnie. Mimo to z jakiegoś powodu 911-tka jest dużo droższa. Bez sensu. A co mamy tutaj? 190-tkę pod grubą warstwą kurzu, na alufelgach, z tuningowym pakietem obejmującym progi, zderzaki i kierownicę oraz oczywiście bardzo ciekawy silnik AMG 3.2 – prawdziwą rzadkość. Tylko że rzadkość nie wystarczy, samochodem musi się jeszcze ktoś interesować. Ja na ten przykład wydając kupę forsy nie chciałbym mieć samochodu, co do którego każdemu napotkanemu na zlocie miłośnikowi klasyków muszę tłumaczyć: to jest takie ręcznie robione AMG, bardzo rzadkie, i ten… no, ma silnik 3.2, ale z zewnątrz wygląda jak Auto Tuning Show Toruń 2004. W tym czasie 99,3% odbiorców już się znudziło.

Jak miałbym wydać tonę euro na samochód, to chciałbym mieć taki, którego nie muszę tłumaczyć nikomu. Wjeżdżam DeLoreanem. Koniec, nie trzeba nic tłumaczyć. Tak, DeLorean nie jest szczytem inżynieryjnej doskonałości. Ale wszyscy powiedzą „o w mordę, to DeLorean!”.

Podobnie jest z Mercedesem 190 2.5 16 EVO2, którego sprzedający wyśmiewa:

Ale skoro np takie paskudne W201 EVO2 wyprodukowane w ilości 500szt, nie mające moim zdaniem większej wartości technicznej i wątpliwą historyczną – kiedy pokaże się na mobile.de za kosmiczną kwotę (150-200tys.eur) i niebawem znika,, to nie wiem…

Ale ja wiem. EVO2 było wyjątkowym samochodem, powstałym do celów homologacji Mercedesa W201 w wyścigach DTM. Miało wspaniały silnik 2.5 16V z głowicą Coswortha, dość szokujący wygląd natychmiast odróżniający go od zwykłej wersji i do tego jeszcze niepowtarzalny klimat czasów, kiedy producenci musieli budować serie homologacyjne na bazie seryjnych aut. Ma legendę i faktor „chcęto”. Nic dziwnego, że potrafi kosztować 150 000 euro (takiego sprzedanego za 200 000 jeszcze nie widziałem). Nie musisz nikomu tłumaczyć, że masz EVO2, kiedy wjeżdżasz EVO2. Gęby same się otwierają. Wysiadasz bez słowa, wszyscy i tak wiedzą, że wykaszlałeś półtorej stówy euro na oplastikowaną taksówkę z czterocylindrowym silnikiem. Mogą się z ciebie śmiać, ale i tak ci zazdroszczą.

A kiedy wjedziesz takim AMG, to będą się też z ciebie śmiać, ale nikt nie będzie ci zazdrościł.

Powiedzmy prawdę: to jest 190-tka po tuningu z dużym silnikiem. Przypomniałem sobie (dzięki google, oczywiście), że w zeszłym roku był na sprzedaż inny egzemplarz za 180 000 zł (TU LINK – KLIKNIJ).  Inny egzemplarz znalazłem za 43 000 euro. Ta cena też jest ogromna, ale może do zaakceptowania. W końcu to dość ciekawy wóz, w dodatku zyskał negatywną rekomendację we współczesnych testach, a to już coś. Moja realna próba wyceny za tę sztukę? 20-25 000 euro w dobry dzień. A to i tak wartość napompowana modą na niemieckie youngtimery.

Oczywiście jeśli ktoś chce zapłacić milion, może zapłacić milion. Oto link do ogłoszenia.