Relacje

Fotele tego auta ważą mniej niż trzy kilogramy. Oto McLaren 765LT – byłem na jego premierze

Relacje 14.07.2020 58 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 14.07.2020

Fotele tego auta ważą mniej niż trzy kilogramy. Oto McLaren 765LT – byłem na jego premierze

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk14.07.2020
58 interakcji Dołącz do dyskusji

Niestety, jak na razie McLaren 765LT zawitał tylko na pokaz statyczny. Zapraszam na krótką wycieczkę do świata zawiłej gamy modelowej tej marki. Wszystko wyjaśnię, a potem opowiem, czy tak lekkie fotele są wygodne.

W Warszawie jest sporo miejsc, które można uznać za prestiżowe – plac Trzech Krzyży, ulica Mokotowska czy (zwłaszcza ostatnio) Powiśle. Ale prawdziwym epicentrum i wulkanem prestiżu jest Krakowskie Przedmieście na odcinku, na którym po jednej stronie stoi Hotel Bristol, a po drugiej – Hotel Europejski, teraz należący do sieci Raffles. Dziś ktoś podjechał pod niego przepięknym Astonem Martinem DB6. Długo go podziwiałem, ale musiałem skończyć i lecieć, bo wpadłem w te rejony w sprawach służbowych. Dokładniej, chodziło o to, że…

McLaren 765LT
Prawda, że wspaniały?

McLaren Warszawa właśnie otworzył tam swój showroom.

„Showroom” to modne ostatnio angielskie słowo, które oznacza salon wystawowy. Ten na Krakowskim Przedmieściu będzie dostępny dla każdego, również dla gości z ulicy – tyle że od samochodu będzie ich odgradzać szyba. Będą mogli za to spędzić czas, czytając w specjalnym pomieszczeniu o historii i ofercie marki McLaren. Jeśli ktoś nabierze ochoty na zakup samochodu, przedstawiciele firmy polecają raczej wizytę w „dużym” salonie na Ostrobramskiej, gdzie można na spokojnie obejrzeć próbki lakierów czy tapicerek… ale gdyby klient koniecznie chciał złożyć zamówienie na Krakowskim, jego życzenie będzie rozkazem.

Dziś obejrzałem tam McLarena 765LT.

mclaren 765lt

Modele marki McLaren są oznaczane „bezdusznymi” liczbami, a do tego wyglądają dość podobnie do siebie, więc niektórzy (tak, też jestem w tej grupie) mogą mieć problem z ich odróżnieniem. Po dzisiejszej premierze spróbuję jednak wyjaśnić, czym jest 765LT.

Bazę dla tego wozu stanowi McLaren 720S. To przedstawiciel tak zwanej „Super Series” w gamie marki. Hierarchia jest następująca: najpierw jest relatywnie komfortowy i luksusowy model GT. Później mamy „Sport Series”, czyli modele 540C, 570GT, 570S (takim jeździłem), 570S Spider, 600LT i 600LT Spider. Wyżej umiejscowiono właśnie 720S, 720S Spider i – od teraz – także 765LT. Droższe są już tylko McLareny „Ultimate Series”, czyli ściśle limitowane i niewyobrażalnie kosztowne modele Senna, Speedtail czy Elva, którymi klienci raczej nie jeżdżą, tylko czekają, żeby sprzedać je z zyskiem. Jak na młodą markę, McLaren ma naprawdę szeroką gamę modeli. Ciekawe, kiedy zrobią SUV-a. Twierdzą, że nie zrobią. Ta, nie zrobią…

Pogubiliście się?

mclaren 765lt
Jeśli tak, to podpowiem, że liczby w nazwach McLarenów oznaczają ich moc. 720S jest więc niesamowicie mocny, a 765LT – jeszcze mocniejszy.

Z wydechów będzie mógł wydobywać się żywy ogień.

LT czyli „Longtail”.

Tak oznaczane są bardziej ekstremalne modele marki. Mogłoby się wydawać, że 720-konny supersamochód z napędem na tył jest już wystarczająco bezkompromisowy, ale przy „LT-ku” (fani dostawczych Volkswagenów pewnie się uśmiechnęli), „Eska” wydaje się wręcz potulna. McLaren 765LT to model stworzony z myślą o torze wyścigowym. Jego czterolitrowy silnik V8 został wzmocniony o 45 KM i 30 Nm. W rubryce „moment obrotowy” można teraz wpisać imponującą liczbę 800.

mclaren 765lt

Co ważniejsze, nie skupiono się tylko na zwiększaniu mocy, ale i na redukcji masy. Trudno zarzucić 720S obżarstwo i nadwagę, ale i tak 765LT udało się odchudzić aż o 50 kilogramów, do 1229 kg. Uzyskano to między innymi za sprawą odelżenia układu wydechowego, a także dzięki szerszemu wykorzystaniu karbonu i innych, bardzo lekkich tworzyw, zapewne importowanych z Saturna. Jeden fotel waży mniej niż trzy kilogramy, a jego grubość to pięć centymetrów… w najgrubszym miejscu. Niesamowite. Ciekawe, czy kiedyś doczekamy się siedzeń cienkich jak kartki papieru.

Dopracowano również aerodynamikę.

mclaren 765lt

765LT jest bardziej opływowe m.in. dzięki przeprojektowanym elementom zewnętrznym i zastosowaniu aktywnej aerodynamiki. W stosunku do 720S zmniejszono prześwit, a zwiększono rozstaw kół. Układ kierowniczy uczyniono jeszcze bardziej bezpośrednim, więc zapewne wystarczy pomyśleć o skręcaniu, by zmienić tor jazdy. Wszystko oczywiście po to, by ten samochód nie miał sobie równych na trackdayach. Jeśli chodzi o osiągi, przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 2,8 s (!), a jeszcze większe wrażenie robi czas od 0 do 200 km/h. To 7,2 s (tutaj dam dwa wykrzykniki: !!). Prędkość maksymalna wynosi 330 km/h.

Jaki jest McLaren 765LT na żywo?

Pierwsze pytanie, które zadałem na widok wydłużonego i obniżonego frontu 765LT, brzmiało: „Czy da się zamówić układ unoszenia przodu?”. Na szczęście tak. Inaczej właściciele mogliby mieć problem nawet z wjechaniem tym wozem na lawetę jadącą na tor.

mclaren 765lt

Potem nie mogłem sobie odmówić tego, by zasiąść w wyjątkowo lekkim fotelu. Wsiadanie i wysiadanie – oczywiście – wymaga nieco kocich ruchów, ale otwierane do góry drzwi trochę ułatwiają cały proces. Fotele robią wrażenie wygodnych, a warstwa gąbki dba o to, by zetknięcie z odstającymi „uszami” nie skończyło się siniakiem.

Przed oczami kierowcy nie ma klasycznych zegarów, a spory ekran można schować. Gdy to zrobimy, widoczny pozostaje wąski pasek, na którym zapewne pokazują się jedynie najważniejsze informacje, takie jak prędkość czy to, na którym biegu jedziemy. Te mniej istotne są wyświetlane na ekranie systemu multimedialnego. Nie zrezygnowano z niego mimo walki o każdy kilogram. Widocznie klienci lubią jednak słuchać radia i czasami używają nawigacji w drodze na imprezę na torze.

Aby kupić McLarena 765LT…

…należy mieć już w garażu inny model tej samej marki. Oficjalnie to dlatego, że 765LT jest dość trudny w prowadzeniu. Chodzi też oczywiście o budowanie prestiżu marki i łechtanie ego „zasłużonych” klientów. Liczba egzemplarzy jest limitowana do 765 sztuk. Cena zaczyna się od 400 tysięcy euro, górnej granicy nie ma. Czy są wśród czytelników chętni? Jeśli tak, powinni się pospieszyć. Podobno kilku Polaków zgłosiło już chęć zakupu. Ciekawe, czy ich samochody zobaczą kiedyś tor, czy tylko ścianę garażu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać