Ciekawostki / TechMoto

To już pewne: silnik Wankla w roli range extendera pojawi się za niecałe 2 lata

Ciekawostki / TechMoto 03.10.2018 247 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 03.10.2018

To już pewne: silnik Wankla w roli range extendera pojawi się za niecałe 2 lata

Piotr Szary
Piotr Szary03.10.2018
247 interakcji Dołącz do dyskusji

Niedawno pisaliśmy o tym, że Maździe udało się uzyskać patent na silnik Wankla mający służyć jako tak zwany range extender w samochodach elektrycznych. Do tej pory były to jednak tylko nieoficjalne informacje oparte na danych ze zgłoszenia patentowego. Japoński producent oficjalnie potwierdził informacje na temat nowej konstrukcji.

Producent z Kraju Kwitnącej Wiśni jest znany między innymi z tego, że co jakiś czas powraca z nowym silnikiem o wirujących tłokach – szerzej znanym jako silnik Wankla. Choć większość z nas czeka na następcę takich modeli jak RX-7 czy RX-8, gdzie taka jednostka napędowa miałaby służyć do napędu samochodu, wszystko wskazuje na to, że do produkcji trafi najpierw inny projekt. Projektem tym ma być jednowirnikowy motor służący jako range extender w samochodzie elektrycznym.

Za wybór akurat takiej formy silnika spalinowego odpowiada przede wszystkim wysoka wydajność silników tego typu, jak i wyjątkowo niewielkie rozmiary.

Range extender ma mieć wielkość zbliżoną do pudełka po butach i pracować praktycznie bez wibracji. Problemem nie powinno też być zużycie oleju, typowe dla silników Wankla. „Wydłużaczy zasięgu” co do zasady nie używa się zbyt często. Poza tym pracują one w optymalnych warunkach, więc spalanie środka smarnego raczej nie będzie zbyt uciążliwe. Do tej pory można było podejrzewać, że do zasilania silnika będzie konieczne używanie benzyny bezołowiowej, ale okazuje się, że niekoniecznie.

Silnik Wankla stosowany w nowych elektrycznych Mazdach ma być także przystosowany do spalania LPG.

Na chwilę obecną nie jest pewne, czy każdy elektryczny samochód japońskiej marki będzie mógł być tankowany zarówno benzyną jak i gazem. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to wątpliwe, ponieważ zastosowanie w „elektryku” dwupaliwowego range extendera skutkowałoby koniecznością montażu nie tylko zbiornika na benzynę, ale i zbiornika gazu, wraz z całym potrzebnym osprzętem. Innymi słowy, szlag by trafił oszczędność miejsca zapewnioną przez silnik Wankla. Dlatego też może się okazać, że będą istniały dwie wersje elektrycznych Mazd z dodatkowym spalinowym „wspomaganiem”. Jedna mogłaby być dostosowana do spalania benzyny, a druga – LPG.

Jak będzie w praktyce, okaże się relatywnie niedługo – Mazda obiecuje, że jej auta elektryczne pojawią się w 2020 roku.

Do tego czasu pozostaje nam na przykład hybrydowa Toyota Prius z instalacją gazową. Albo Skoda Superb napędzana gazem ziemnym wyprodukowanym ze spalin. Może gaz – obok prądu elektrycznego – jest odpowiedzią na przyszłe potrzeby motoryzacji?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać