Marka, która podąża własnymi ścieżkami. Oto najbardziej nowatorskie rozwiązania z historii Mazdy

Marka Mazda zawsze lubiła kroczyć pod prąd, prezentując nietypowe rozwiązania, których inni się bali. Robi tak nadal. Oto kilka przykładów z przeszłości i teraźniejszości: od modelu Cosmo Sport po najnowszą „Trójkę”.

Wszystko zaczęło się od korka. A właściwie od jego braku. Dąb korkowy, z którego kory wytwarza się ten materiał znany wszystkim fanom wina, nie występuje w Japonii. W 1920 roku powołano więc w Hiroszimie przedsiębiorstwo Toyo Cork Kogyo Co. Ltd, zajmujące się produkcją odpowiedników korka z dostępnych w Kraju Kwitnącej Wiśni surowców.

Niestety (a może na szczęście?), interes szybko podupadł, ponieważ naturalny korek stawał się coraz łatwiej dostępny. Aby firma nie upadła, musiała znaleźć sobie inny obszar działalności. Padło na obrabiarki i pozostałe narzędzia. Działalność powoli ewoluowała jednak w stronę produkcji pojazdów. Pierwszym z nich był trójkołowy motocykl do przewozu towarów. Powstał w 1931 r. W tym samym roku w nazwie przedsiębiorstwa pojawiło się słowo Mazda, zaczerpnięte od perskiego boga inteligencji i harmonii. Nawiązywało też do nazwiska założyciela firmy, Jurjiro Matsudy. W 1960 r. w Hiroszimie zbudowano pierwszy samochód osobowy, model R360.

Tak rozpoczęła się historia marki, która zawsze podążała swoją własną drogą.

Przez całą swoją historię, Mazda dała się poznać jako producent, który stara się myśleć i działać nieszablonowo. Nie kopiuje innych i nie podąża za modami, tylko kreuje własne. Oto kilka przykładów najbardziej nowatorskich i nieszablonowych pomysłów z historii firmy.

Silnik Wankla

Owszem, to nie Mazda opracowała taki silnik. Zrobił to niemiecki inżynier, Felix Wankel. Początkowo były one używane głównie w samochodach marki NSU. Już dwa lata później Mazda kupiła licencję na używanie i rozwijanie tej technologii.

Po kolejnych dwóch latach, w 1963 roku, powołano odpowiednie centrum rozwoju, a na salonie samochodowym w Tokio pokazano pierwszy na świecie taki silnik z dwoma wirnikami. Trafił do seryjnej produkcji w 1967 roku w zwinnej Maździe Cosmo Sport.

Czym wyróżnia się silnik Wankla? Przede wszystkim, niemal trójkątny tłok obraca się w nim wewnątrz cylindra. Po angielsku mówi się na taką jednostkę „Rotary Engine”, co czasami bywa w Polsce tłumaczone jako „silnik rotacyjny”. Nie jest to jednak dokładne określenie: lepiej mówić po prostu „silnik z tłokiem obrotowym”.

Zalety takiego motoru to małe rozmiary i mała masa, co inżynierowie Mazdy szczególnie sobie cenili. Nie bez znaczenia były też: cicha praca, niewielkie wibracje i łatwość „wkręcania się” na obroty.

To właśnie Mazda spopularyzowała silniki Wankla: sprzedano ponad dwa miliony aut z takim motorem. Najbardziej znany z nich to oczywiście sportowe RX-7, które doczekało się trzech generacji. Obecnie można się spodziewać, że silnik Wankla będzie służył jako range extender w pierwszym elektrycznym modelu Mazdy. Można spodziewać się go już w 2020 roku. Przyszłość będzie elektryzująca!

Technologia Skyactiv

Słowem-kluczem do dzisiejszej motoryzacji jest „downsizing”. Nawet spore kombi albo SUV-y bywają napędzane trzycylindrowym litrowym silnikiem benzynowym z turbodoładowaniem. Producenci dążą do zmniejszenia pojemności skokowej silników swoich aut, bo to za tym idzie redukcja bardzo istotnej obecnie emisji spalin i zużycia paliwa.

Mazda po raz kolejny idzie jednak własną drogą. Zamiast projektować silnik o małej pojemności z doładowaniem, zostaje przy wolnossących motorach z czterema cylindrami i o pojemności dwóch czy nawet dwóch i pół litra.

Wszystko dzięki technologii Skyactiv. Podstawowym jej założeniem, jeśli chodzi o silniki benzynowe, jest zastosowanie wysokiego stopnia sprężania, wynoszącego nawet 14,0:1 – podczas gdy standard to 8 lub 10:1. Zastosowano też między innymi inny kształt tłoków i układ bezstopniowej zmiany faz rozrządu. Co ważne, cały silnik został odchudzony, nawet o 20 proc.

Zadbano także o niższą masę całego samochodu. Wszystkie te zabiegi zaowocowały rewelacyjnymi wynikami zużycia paliwa i emisji spalin. Co ważne, nie tylko w testach, ale i w prawdziwym życiu. Mazda dowiodła, że odpowiednio skonstruowany silnik o dużej pojemności może być bardziej ekonomiczny i ekologiczny od jednostek zbudowanych w duchu downsizingu. A do tego kulturalniej pracuje i jest mniej wysilony.

Skyactiv X

Oto jedna z najbardziej oczekiwanych nowości tego roku. Silnik Skyactiv X wkrótce dołączy do gamy nowej Mazdy 3. Skąd takie zainteresowanie tym motorem? To bardzo proste: po prostu czegoś takiego jeszcze nigdy wcześniej w motoryzacji nie było.

Skyactiv X to silnik benzynowy z zapłonem samoczynnym – czyli takim, jak w silniku Diesla. Według wyliczeń, taki zapłon będzie miał miejsce przez około 80 proc. czasu jazdy autem z silnikiem Skyactiv X. Przez pozostałe 20 proc. czasu silnik będzie korzystał z konwencjonalnego spalania – zwłaszcza tuż po rozruchu i na wysokich obrotach.

Zalety takiego rozwiązania to przede wszystkim możliwość uzyskania wyjątkowo niskiego zużycia paliwa. Ma ono być na poziomie jednostek wysokoprężnych. Skyactiv X ma zapewnić także świetną reakcję na gaz i elastyczność, a także wyższy niż przy konwencjonalnym „benzyniaku” moment obrotowy. Ma więc łączyć radość z jazdy z ekologią i oszczędnościami na stacji benzynowej.

Stworzenie technologii Skyactiv X jest kolejnym krokiem w dążeniu Mazdy do opracowania idealnego, efektywnego silnika benzynowego. Cały świat motoryzacji czeka na efekty w napięciu.

To nie wszystkie nowatorskie i odważne pomysły Mazdy.

Nie zapominajmy, że to Mazda pod koniec lat 80. uratowała znikający segment roadsterów, tworząc samochód według prostej recepty: miał być lekki, zwarty i dawać maksymalną radość z jazdy. Tak powstała Mazda MX-5, której kariera trwa z sukcesami już od 30 lat.

Firma z Hiroszimy prowadziła także testy nad napędzaniem aut wodorowymi ogniwami paliwowymi, zaś w najnowszej Maździe 3 wprowadziła technologię mild hybrid. Z kolei dzięki technologii i-Eloop samochód magazynuje energię z hamowania i zużywa ją np. do zasilania klimatyzacji czy świateł. To pozwala na oszczędzanie paliwa, a przy okazji dodatkowy zastrzyk energii poprawia reakcji na gaz. Firma dba też o redukcję masy swoich aut, trwałość silników i oferuje bogate wyposażenie.

Jeśli jesteśmy przy wyposażeniu, nie sposób nie wspomnieć o kilku interesujących gadżetach, które opracowała Mazda. Chociażby o nowatorskim systemie wentylacji foteli, który nie dmucha zimnym powietrzem, ale wysysa gorące. Albo o rolecie bagażnika Karakuri w Maździe 6. Została opracowana w taki sposób, że sama się unosi i zapobiega przeciągom w kabinie, gdy tylna klapa jest otwarta. Genialne!

Na zakrętach kierowcy Mazd mogą za to liczyć na system GVC+. Jego zadaniem jest rozdzielanie momentu obrotowego pomiędzy przednimi kołami. Robi to zarówno na wejściu, jak i na wyjściu z zakrętu. Efekt? Praktyczne wyeliminowanie irytującego kołysania nadwozia.

Nawet w kwestii lakieru Mazda nie podąża za innymi, ale kroczy własną ścieżką. Bardzo lubiany przez klientów i rozpoznawalny na pierwszy rzut oka lakier Soul Red Crystal wyróznia się niepowtarzalną głębią. Widać ją na naszych zdjęciach!

Co najważniejsze, w dzisiejszym świecie motoryzacji, dążącym przede wszystkim do ograniczenia emisji spalin, Mazda udowadnia, że można łączyć wszystkie te nowinki z radością z prowadzenia auta. A że przy okazji jest spora szansa, że wywoła małą rewolucję w kwestii projektowania silników? Czemu nie!

Materiał powstał we współpracy z firmą Mazda.