Testy aut nowych

Tak jeździ nowa Mazda CX-30. Bardzo podobnie do „trójki”, ale… chyba jednak lepiej

Testy aut nowych 17.07.2019 192 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 17.07.2019

Tak jeździ nowa Mazda CX-30. Bardzo podobnie do „trójki”, ale… chyba jednak lepiej

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk17.07.2019
192 interakcje Dołącz do dyskusji

Jazdy testowe Mazdą 3 z silnikiem Skyactiv-X były ważne. Ale podczas tego samego wyjazdu miałem też okazję pojeździć Mazdą CX-30. Z punktu widzenia rynku, ten model jest chyba nawet ważniejszy.

Pamiętacie niedawny test Hyundaia Tucsona, który napisał red. Barycki? Zaczął go od tego, że właściwie całość wrażeń dałoby się zmieścić w tweecie, czyli w 280 znakach.

Nie lubię kopiować cudzych pomysłów, ale opis jazdy Mazdą CX-30 mógłby być tak zwięzły. To co, próbujemy?

CX-30 jeździ właściwie tak samo, jak Mazda 3, tylko jest trochę podniesione. Cichy, wygodny, relaksujący samochód. Ma ładne wnętrze, dobrze się do niego wsiada, a w środku jest wystarczająco dużo miejsca. Polubiłem go i klienci też to zrobią. Sprzedaż będzie świetna.

Mamy więc 267 znaków. Starczy jeszcze idealnie na „Sprzedam Opla”. Świetnie. Robota zrobiona, można iść na fajrant. Pozostaje tylko wysłać ten tekst redaktorowi prowadzącemu…

Nie był zadowolony.

„Raz to było może i śmieszne, ale teraz już nie jest” i „Wziąłbyś się do roboty” – oto, co powiedział. No cóż. W takim razie nie mogę zrobić nic innego, jak tylko napisać o CX-30 trochę więcej.

To nie był mój pierwszy kontakt z tym wozem.

Mazda CX-30 test 2019

Jeszcze w czerwcu oglądałem go podczas statycznej prezentacji w Warszawie. Wsiadłem do środka, sprawdziłem, jak siedzi się z tyłu, zajrzałem do bagażnika i poznałem ceny. Posłuchałem też zapowiedzi Mazdy o tym, że CX-30 będzie ich nowym bestsellerem. Pomyślałem wtedy, że o sukcesie pewnie w dużej mierze zadecyduje to, jak ten wóz jeździ. No, to teraz miałem okazję powiedzieć Sprawdzam!

Jeździłem wersją 2.0 122 KM.

To zapewne będzie najpopularniejszy silnik w CX-30 w Polsce. Diesla u nas nie będzie, a Skyactiv-X – oprócz tego, że jest trochę rozczarowujący na żywo – jest sporo droższy.

Mazda CX-30 test 2019

W przypadku Mazdy 3, 122-konny motor pozostawiał pewien niedosyt. CX-30 jest bardzo podobne do „trójki” konstrukcyjnie i ma prawie identyczny kokpit, ale tutaj ten motor jest w sam raz. Dlaczego? Na logikę powinno być odwrotnie: przecież CX-30 to crossover, czyli jest cięższy i mniej opływowy.

Ale jest bardziej relaksujący.

Owszem, „Trójka” i CX-30 są do siebie podobne. Ale gdyby były ludźmi, Mazda 3 byłaby młodszym bratem, którego ciągle gdzieś nosi i który lubi poszaleć w weekend. CX-30 to z kolei ten starszy, w garniturze, który w sobotę zamiast iść do klubu, siada na tarasie z książką i lampką wina.

Mazda CX-30 test 2019
Który kolor jest ładniejszy? Szary czy Soul Red? Klienci pewnie wybiorą czerwony…

Ten samochód relaksuje. Resoruje bardziej miękko od „trójki”. Wygodniej się do niego wsiada, bo ma nieco wyższy prześwit. Siedzi się wyżej, a zza kierownicy więcej widać.

I o ile Mazda 3 czasami prowokuje do tego, by szybciej wejść w zakręt, kogoś wyprzedzić albo po prostu przyspieszyć, w CX-30 przyjemniej jest ustawić sobie tempomat i włączyć ulubioną muzykę trochę głośniej. Dlatego 122 KM wystarczają.

Mazda CX-30 test 2019

Pasuje tu też „automat”.

Uwielbiam skrzynie ręczne Mazdy. Ta z „trójki” jest prawie wybitna. Gdyby ktoś postawił przede mną dwa egzemplarze – z „automatem” i z „manualem” – bez wahania wybrałbym ten drugi, nawet gdybym potem miał stać w największym korku świata, a lewa noga odpadałaby mi od sprzęgła.

Mazda CX-30 test 2019
Fot. Mazda

W CX-30 ręczna przekładnia jest tak samo dobra. Ale… ten model wybrałbym z „automatem”. Mimo że klasyczna, sześciobiegowa skrzynia hydrokinetyczna zachowuje się trochę tak, jakby dopiero co się obudziła, do tego crossovera po prostu bardziej pasuje. Dopełnia jego spokojnego charakteru.

Do szczęścia brakuje mi jednej rzeczy.

Dokładniej – dłuższego siedziska fotela kierowcy. Podczas prezentacji dla dziennikarzy, pewien inżynier Mazdy bardzo długo podkreślał, że fotele CX-30 zostały idealnie dopasowane do kształtu ludzkich pleców. Rzeczywiście, oparcie jest wygodne. Szkoda tylko, że ktoś zapomniał, że niektórzy są wyżsi niż przeciętny mieszkaniec Yokohamy. Po 100 kilometrach zaczynałem się już nerwowo wiercić.

Oprócz tego – wszystko jest zaskakująco dobre.

Trudno mi się tu do czegoś przyczepić. Kokpit jest ergonomiczny i ładny, a do tego porządnie zmontowany. Nowy (to znaczy, znany od czasu nowej „Trójki”) system multimedialny Mazdy jest jednym z najlepszych na rynku. Co prawda nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ktoś tu mocno zapatrzył się na BMW… ale to świetnie! Jeśli się inspirować, to najlepszymi. Gdybym nagrywał piosenki hip-hopowe, też wolałbym podpatrywać Dr. Dre, a nie Waszkę G. O, nawet trochę mi się zrymowało. Może mam talent?

Mazda CX-30 test 2019

Z tyłu CX-30 jest nieco więcej miejsca – a przede wszystkim więcej światła – niż w Trójce. Bagażnik jest wystarczający (430 litrów), wyciszenie bez zarzutu. Jeżeli już miałbym się czepiać, to chyba jednak wyglądu nadwozia. Za dużo „terenowych” plastików, trochę niedopracowane proporcje. Ale to kwestia gustu. Niektórzy nie lubią stylistyki CX-30, a inni nie mogą patrzeć na tył „trójki”.

To wszystko doprowadziło mnie do zaskakującego wniosku.

Zaskakującego przede wszystkim dla mnie samego. Nie jestem fanem crossoverów, ale w tym wypadku… obawiam się, że CX-30 jest trochę fajniejsze od Mazdy 3. Lepiej się do niego wsiada, wygodniej się w nim siedzi i jest bardziej praktyczne.

Mazda CX-30 test 2019
Fot. Mazda

Jednocześnie, za „uterenowienie” nie trzeba płacić wysokiej ceny. Ani przy zakupie, bo w cenniku bazowa wersja CX-30 jest droższa od bazowej 3 o 7000 zł (101 900 zł kontra 94 900 zł). Ani na stacji benzynowej, bo średnie spalanie z trasy testowej wynosiło ok. 7,5 litra na 100 km (spokojnie, poza miastem, chwilę po autostradzie). Ani w przenośni, bo CX-30 nadal przyzwoicie jeździ po zakrętach i nie szumi w trasie. Jest crossoverem, ale jego cechy dynamiczne niespecjalnie na tym ucierpiały. Tyle że mniej prowokuje, by je sprawdzać.

Czyli – wygląda na to, że to rzeczywiście będzie bestseller.

Mazda CX-30 test 2019

Domyślam się, że za chwilę ktoś oskarży mnie o to, że za mało krytykowałem CX-30. No cóż, gdybym miał za co, czepiałbym się do oporu. Ale podczas pierwszych jazd testowych, ten samochód mi się po prostu spodobał. Tylko ma za krótkie siedzisko. No i właściwie to mógłby mieć jakiś silnik z turbo… Czekam na dłuższy test. Może wtedy znajdę więcej wad? A może po prostu się starzeję i zaczynam się przekonywać do crossoverów? Niedobrze, niedobrze. Muszę coś z tym zrobić. Idę pojeździć Fordem Mondeo kombi.

Mazda CX-30 test 2019

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać