Halo, Mazda, proszę natychmiast zacząć produkować to auto jako Trójkę MPS!

Z całą pewnością można stwierdzić, że to najlepiej wyglądająca Mazda 3 w historii. Poproszę o tak narysowanego MPS-a!

Pierwsza Mazda 3 w usportowionej wersji MPS trafiła na rynek w 2006 roku. Miała 260-konny silnik 2.3 turbo i napęd tylko na przód. W tamtych czasach taka moc w samochodzie pędzonym na przód robiła wrażenie. Podobnie jak osiągi: pierwsza setka w 6,1 s i prędkość maksymalna 250 km/h. Oczywiście takie przyspieszenie dało się uzyskać tylko na suchym i przyczepnym asfalcie.

Druga generacja miała ten sam układ napędowy i wciąż nie przynosiła wstydu ani Maździe ani jej klientom. Niestety, wraz z debiutem trzeciej generacji „Trójki”, historia wersji MPS dobiegła końca. Akurat wtedy, gdy te samochody zaczęły dobrze i dynamicznie wyglądać. Pierwsza generacja przypominała minivana, ale mogła być bardzo szybka. Trzecia wyglądała jakby była szybka… ale mogła mieć pod maską co najwyżej 165 KM.

Czwarta odsłona Mazdy 3 też nie ma wersji MPS.

W tej chwili najmocniejszym dostępnym w niej silnikiem jest Skyactiv X o mocy 181 KM. Jeździłem takim samochodem… i niestety, ale ten motor nie ma zbyt wiele sportowego charakteru. Szkoda – zwłaszcza że prowadzenie i pozycja za kierownicą są rewelacyjne. Ten wóz aż prosi się o mocniejszą jednostkę.

Poza tym, nowy MPS mógłby świetnie wyglądać. Jak? Na przykład tak, jak wyścigowa „Trójka”. Właśnie ją pokazano.

Jest przystosowana do wyścigów aut turystycznych.

Ma odpowiednią homologację. Można ją sobie kupić: cena dla prywatnych odbiorców wynosi „zaledwie” 175 tysięcy dolarów.

Pod maską tego wozu pracuje silnik 2.0 turbo. Wytwarza 350 KM, a moc na koła przenosi 6-biegowa skrzynia automatyczna z łopatkami.

W sam raz… na ulicę.

Taką samą moc ma m.in. Focus RS III. Niewiele słabsze są Honda Civic Type R, Renault Megane RS albo Hyundai i30 N. Segment hot hatchy ma się nieźle (choć nowe normy emisji CO2 zapewne sprawią, że kilka modeli będzie musiało odejść do lamusa). Mazda też mogłaby w nim sporo ugrać.

Zwłaszcza że taka „Trójka” prezentowałaby się lepiej od konkurencji. Tylko spójrzcie na te zdjęcia. Gdyby tak zostawić „wyścigowe” poszerzenia i zderzaki, a spojler zamienić na nieco mniejszy i odrobinę bardziej dyskretny… byłoby doskonale. Kolor mógłby zostać bez zmian.

Niestety: póki co, nowego MPS-a nie ma w planach. Zapewne chodzi o wspomniane kwestie emisji CO2. Wiadomo jednak, że Mazda wkrótce pokaże światu swój pierwszy samochód elektryczny. Może okaże się hitem i dzięki niemu marka będzie mogła pozwolić sobie na hot hatcha? Pozostaje czekać.