Wiadomości

Mansory zrobi połączenie Mercedesa klasy G z Syreną. Na szczęście tylko w 8 sztukach

Wiadomości 28.02.2023 48 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.02.2023

Mansory zrobi połączenie Mercedesa klasy G z Syreną. Na szczęście tylko w 8 sztukach

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.02.2023
48 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie możecie się złościć na Mansory za to, że robi brzydkie, dziwne i przegięte pojazdy. Ich najnowsza kreacja na bazie Mercedesa G jest tym, za co kochamy tę firmę. 

Całym sensem istnienia firmy Mansory jest szokowanie świata. Szokuje go raz za razem, pokazując coraz to dziwniejsze i bardziej niespodziewane połączenia kolorystyczne, przeróbki konstrukcyjne i wyposażenie. Za każdym razem myślicie, że już nic gorszego nie da się zrobić, a wtedy Mansory mówi: taa? to patrzcie teraz.

To patrzcie teraz!

mercedes mansory

Tak, to jest Mercedes klasy G, z którego ktoś zrobił Syrenę 104. Z pięciodrzwiowego stał się trzydrzwiowy, a jedyne drzwi jakie pozostały zostały przerobione tak, żeby otwierały się pod prąd. O dziwo, nawet w Polsce można zarejestrować nadal samochód z takimi drzwiami, chociaż istnieje wymóg, aby samoczynnie ryglowały się od razu po ruszeniu w sposób uniemożliwiający otwarcie. W każdym razie Mansory planuje pozbawić resztek sensu osiem sztuk Mercedesa klasy G, każdego z nich przerabiając na pojazd z układem drzwi jak w przedwojennym Fiacie 508. Jeśli nie widzicie w tym żadnego sensu, to dobrze – to właśnie tak ma być, ponieważ są to zabawy bogatych ludzi, którzy nie wiedzą na co pieniądze wydawać. Dlatego chętnie podzielą się częścią swoich absurdalnych dochodów, kupując ręcznie budowane dziwactwo w najgorszym guście i będą się jeszcze z tego cieszyć.

Mercedes G Mansory to nie tylko przeróbka drzwi

Trzeba przecież jeszcze zrobić morderczo wielkie felgi, obniżenie, poszerzenie, lakierowanie w kolorze który próbuje nam wydłubać oczy i tysiąc innych przeróbek, tak żeby absolutnie nikt nie przeoczył tego potworka. Inna rzecz, czy którykolwiek z 8 egzemplarzy będzie kiedykolwiek faktycznie przemierzał ulice w towarzystwie plebsu w zwykłych samochodach – można w to wątpić. Jeszcze by się pobrudził, albo doszłoby do jakiejś kolizji. Samochody tego typu powinny mieć swoje własne ulice, tylko dla Bardzo Bogatych Osób, gdzie nie przemieszcza się nic poniżej Bentleya Bentaygi.

Podobnie jak nie powinno się do takiego samochodu wsiadać w bylejakim ubraniu. Należy założyć garnitur z satyny albo ekstrawagancką sukienkę. W przeciwnym razie biała jak śnieg tapicerka z ludzkiej skóry mogłaby się pobrudzić. Bardzo podoba mi się dekadencja tego projektu i sposób, w jaki przeszliśmy od tego:

do tego:

mercedes mansory

Najbardziej cieszy mnie możliwość pełnej personalizacji

Z chęcią zamówiłbym sobie ten pojazd, tylko jeszcze nie zdecydowałem, w jakiej postaci byłby on najbardziej oburzający. Być może tapicerkę siedzeń należałoby wykonać ze skór jakichś chronionych zwierząt, to by było znakomite. Z zewnątrz wypadałoby obłożyć go diamentami ze Sierra Leone. Jechałbym nim tak wolno, żeby moi niewolnicy mogli iść obok niego i polerować lakier podczas jazdy. Przydałby się jeszcze jakiś system do wypuszczania w atmosferę ogromnych ilości dymu, najlepiej kolorowego. I na koniec – karta osoby niepełnosprawnej, żeby parkować na niebieskich kopertach. Wtedy już wszyscy dostaliby obłędu.

To wzruszające, obserwować upadek ludzkiej cywilizacji, gdzie „bycie bogatym” polega na możliwości marnowania jak największej ilości zasobów. Muszę uczciwie przyznać, że Mercedes G od Mansory jest już tak zły i skandaliczny, że nawet mi się podoba. To rodzaj motoryzacyjnego dzieła sztuki, skrojonego pod gusta jakiegoś nieistniejącego, szalonego dyktatora. Gdyby Zorg z „Piątego Elementu” istniał naprawdę, mógłby jeździć takim samochodem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać