Wiadomości

Zamawiasz, czekasz 10 miesięcy i odbierasz legalną podróbkę Jeepa Wranglera

Wiadomości 08.03.2021 376 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 08.03.2021

Zamawiasz, czekasz 10 miesięcy i odbierasz legalną podróbkę Jeepa Wranglera

Adam Majcherek
Adam Majcherek08.03.2021
376 interakcji Dołącz do dyskusji

Mahindra Thar to indyjski wóz inspirowany Jeepem Wranglerem. Udany i pożądany tak bardzo, że na niektóre wersje trzeba czekać nawet rok.

Pisaliśmy kiedyś o aferze, jaka wynikła z tematu sprzedaży Mahindry Roxor w Stanach Zjednoczonych. Hindusi od 70 lat budują u siebie Jeepy oparte konstrukcyjnie o Wranglera – mają na to licencję. W którymś momencie stwierdzili, że zaczną sprzedawać je też w Stanach. Ale nie jako samochody, a jako pojazdy rolnicze, bez dopuszczenia do ruchu, o takie:

Motoblender

FCA złożyło wniosek o niedopuszczenie tego pojazdu do sprzedaży i sąd zgodził się ze zdaniem Amerykanów, że „ogólna linia i proporcje w nadmierny sposób odpowiadają wyglądowi oryginalnego Jeepa CJ”. Ale spokojnie – Hindusi ogarnęli temat i od końca grudnia mogą produkować w USA i sprzedawać je w takiej postaci, zupełnie nieprzypominającej Wranglera:

Mahindra Roxor

To jednak nic przy tym, na co mogą sobie pozwolić w Indiach

W ubiegłym roku wprowadzili do sprzedaży kolejną generację modelu Thar, który wygląda tak:

Mahindra Thar Mahindra Thar

Wstawiłem aż trzy grafiki, bo nie mogłem się zdecydować, które auto wklejone na siłę w tło podoba mi się najbardziej. Postarane tak na 73 proc.!

Jeep produkował tak wyglądającą generację Wranglera do 2006 r. i nie ma nic przeciwko temu, by Mahindra produkowała ją sobie i sprzedawała u siebie nadal. Auto można mieć z dwulitrowym silnikiem benzynowym o mocy 150 KM, albo z 2,2-litrowym, 130-konnym dieslem. Do każdego można zamówić sześciobiegowego manuala, a nowością jest wprowadzenie przekładni automatycznej o tej samej liczbie przełożeń.

Mahindra Thar

Z tego co czytam w lokalnych testach, to bardzo udany wóz, nie klęka na robocie i cieszy się ogromnym zainteresowaniem. A mówiąc ogromnym, mam na myśli czas oczekiwania w okolicach 10 miesięcy. Na wersję ze sztywnym dachem, silnikiem Diesla i manualną skrzynią – nawet okrągły rok. Ale może nie ma się też za bardzo czemu dziwić, skoro benzynowy Thar kosztuje równowartość ok. 64 tys. zł., a najdroższy diesel z automatem – 75 tys. zł. Potem wystarczy podjechać do firmy typu AZAD4x4, poprosić o przeróbkę frontu i w efekcie dostaje się coś takiego:

Wspaniała jest ta grafika, postarane prawie na 30 proc., mam jeszcze jedną, równie udaną:

Jak widać, nikt tam się nie szczypie i takie drobiazgi jak logotyp Jeepa na przerobionej Mahindrze otwarcie ujmowane są w materiałach promocyjnych.

Szkoda, że nie robią go z drzwiami otwieranymi na boki, wówczas spełniałaby 3 punkty z listy wymarzonego samochodu redaktora prowadzącego. Zostałoby mu tylko przeprowadzić się do Indii i stanąć przed wyborem – inspirowana Jeepem Mahindra Thar, czy Mercedesem Force Gurkha?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać