Lublin – samochód inspiracji. Tak się buduje taniego kampera
Ciekawostki 08.09.2020Lublin kamper – może to on zainspiruje mnie i przeciwników takiej formy wypoczynku.
Właściciel pojazdu Lublin kamper mówi, że w podróżowaniu kamperem najważniejsze jest, że można zatrzymać się gdzie się chce i kiedy się chce. Ja chyba tak nie umiem. Gdy mam gdzieś jechać, to czekam na to od rana, nawet gdy jadę dopiero wieczorem, a miejsce docelowe jest kompletnie nieinteresujące. Nie czekam na samą podróż, ale na to aż dojadę na miejsce. Muszę osiągnąć zaplanowany cel podróży, bo inaczej będę się męczył. Może da się to jakość leczyć, ale taka wolność chyba nie jest dla mnie. Może dla mnie jest ta taniość?
Lublin kamper – samochód inspiracji
Oto symbol dzisiejszego internetu. Właściciel kanału
Rynek kamperów zanotował spodziewany
Nie sztuka wydać dużo pieniędzy na nowego kampera, sztuka to zrobić go samemu ładnie i tanio. Tak ładnie, że aż inspirująco.
W podróż do Andorii
Tak, w środku jest diesel Andoria. Na pewno chodzi aksamitnie, ale nie jest to istotne. Ważne, że prostymi środkami osiągnięto całkiem przyzwoity cel. Lublinem kamperem podróżuje czteroosobowa rodzina i pies, wprawdzie śpią w jednym łóżku, ale nie wydają się narzekać.
Lublina rozebrano do goła, napchano mnóstwo mat wygłuszających i zabudowano drewnem dębowym i sosną. Jedyny luksus, jaki zapewniła oryginalna konstrukcja Lublina, to ogrzewanie postojowe. Klimatyzacji brak, ale kilka udogodnień dorobiono.
Większość prac właściciel wykonał samodzielnie i z pomocą przyjaciół. Kwadratowego Lublina podobno zabudowywało się łatwo. Są panele fotowoltaiczne na dachu i dostarczający prąd przemienny inwerter. Zapas mocy pozwolił na zainstalowanie normalnej, niewielkiej lodówki, zamiast drogiego modelu zaprojektowanego do kamperów. Prysznic umieszczony na zewnątrz chwilowo działa słabo, ale po zainstalowaniu pompki ma zyskać drugie życie. Nie żyje pewnie ten kto otworzy przenośną toaletę, z której można skorzystać na zewnątrz chroniąc się za prysznicową zasłonką.
Poranne czy wieczorne ablucje mają odbywać się poza pojazdem. To zupełnie jak w nowym
Niemodne nadwozie postawiono na modnych oponach typu all terrain, wykorzystując naturalny, duży prześwit Lublina. Życie w środku ułatwiają fotele, bynajmniej nie te oryginalne z Lublina. Z przodu zamontowano obrotowe jednostki z Kii Carnival, a w drugim rzędzie fotele z Isofixem z Renault Espace. Wymiana foteli kosztowała tylko 400 zł, a rzędy dzieli praktyczny, składany stolik.
Wyszło naprawdę dobrze.
Mieszkałem w Lublinie
zdjęcia: zrzuty ekranów z filmu z na kanale PodróżoVanie