Ciekawostki

Masz wolne 66 tysięcy dolarów i szukasz ciekawego klasyka? Ten Lotus X100 to coś dla ciebie

Ciekawostki 30.08.2018 16 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 30.08.2018

Masz wolne 66 tysięcy dolarów i szukasz ciekawego klasyka? Ten Lotus X100 to coś dla ciebie

Piotr Szary
Piotr Szary30.08.2018
16 interakcji Dołącz do dyskusji

Samochody prototypowe mają to do siebie, że na ogół nikt w ich przypadku nie przejmuje się kwestiami dopuszczenia do ruchu. Ba, często nie mają nawet sprawnego układu napędowego. Ten Lotus X100 jest wyjątkiem i właśnie wystawiono go na sprzedaż.

X100, znany także pod oznaczeniem M90, to ostatni samochód nad którego projektem przed swoją śmiercią pracował Colin Chapman. Niewielki sportowy samochód miał uzupełnić gamę o coś bardziej przystępnego cenowo od Esprita i opracowanego wspólnie z Toyotą Excela. Niestety, ze względu na nie najlepszą kondycję finansową firmy w pierwszej połowie lat 80. XX wieku, po śmierci założyciela brytyjskiej marki projekt anulowano.

fot. Hemmings

Samochód był projektowany jako nowa generacja modelu Elan.

Od początku zakładano szerokie wykorzystanie techniki Toyoty. W przeciwieństwie do Excela, M90 miał korzystać z silnika japońskiej marki, a konkretnie z dwulitrówki z jednym wałkiem rozrządu w głowicy. Nadwozie na pierwszych rysunkach miało stały dach i przypominało nieco Porsche 928, potem jednak kilkakrotnie zmieniano wygląd jego tylnej części. Samochodem starano się zainteresować potencjalnych inwestorów, co niestety zakończyło się fiaskiem. Później jednak karta się odwróciła i Toyota obiecała pomoc finansową. To z kolei spowodowało, że Lotusem zainteresował się David Wickens z British Car Auctions, który przejął pakiet kontrolny akcji brytyjskiej marki. W końcu zdecydowano się wznowić prace nad nowym modelem, przy okazji zmieniając nieco założenia konstrukcyjne.

Gotowy Lotus X100 był czteroosobowym kabrioletem napędzanym przez 1,6-litrowy, 16-zaworowy silnik 4A-GE Toyoty.

Jednostka napędowa generuje 125 koni mechanicznych. Biorąc pod uwagę, że masa samochodu nie przekracza 900 kilogramów, moc powinna być w zupełności satysfakcjonująca. Co więcej, w przeciwieństwie do Lotusa Elan M100 – na rzecz którego zarzucono projekt M90 – oferowany pojazd dysponuje napędem na tylną oś. Prowadzenie podobno nieco przypomina starszego Elana Sprint. W międzyczasie Wickens zadecydował o zmianie oznaczenia samochodu na X100, ale w praktyce większość osób związanych z projektem i tak do dziś używa kodu M90.

Jak na prototyp, niewielki kabriolet wykonano nad wyraz solidnie. Nie tylko postarano się o dokładne wykończenie dwukolorowego nadwozia, ale też o funkcjonalne i sprawne wnętrze. Dzięki temu, że Lotusa wyposażono we wszystko co potrzebne do poruszania się po publicznych drogach, jest to jeden z nielicznych samochodów koncepcyjnych, które mają taką możliwość. W ramach ciekawostki warto dodać, że X100 wysłano nawet do Japonii, gdzie odbył szereg testów w Toyocie.

fot. Hemmings

Dodatkową zaletą jest fakt, że pojazd został niedawno odrestaurowany i jest w pełni sprawny technicznie.

Co prawda wcześniej już oferowano M90 na sprzedaż (licytacja zaczynała się wtedy od 10 tysięcy dolarów, a ceną oczekiwaną przez ówczesnego właściciela była kwota trzykrotnie wyższa), ale wtedy samochód był jeszcze w częściach. Teraz mamy do czynienia z pojazdem kompletnym, którego jedynymi problemami jest kilka plamek na tapicerce i miękkim, rozkładanym dachu, parę drobnych rys oraz… stan licznika.

Dwa lata temu wynosił on bowiem 12 tysięcy mil, podczas gdy teraz licznik wskazuje zaledwie 1250 mil – czyli 2012 kilometrów.

Być może cała tajemnica kryje się w tym, że licznik wyzerowano przy okazji ponownego złożenia samochodu. Oczywiście wzrosła też cena, która obecnie wynosi 66 tysięcy dolarów (choć jest do negocjacji). Biorąc jednak pod uwagę, że to jedyny taki samochód na świecie, to nawet gdyby miał „nakręcony” większy przebieg niż wspomniane 12 tysięcy mil, to i tak należy to uznać za okazję. Zwłaszcza, że Lotus X100 to jedno z nielicznych brytyjskich aut z tego okresu, które nie będzie nas straszyć ciągłymi awariami – przynajmniej jeśli mowa o układzie napędowym. Jeśli dla kogoś to za mało, to warto wspomnieć, że do samochodu dołączono instrukcję obsługi. Jedyną na świecie instrukcję obsługi Lotusa Toyoty X100.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać