Felietony

Kierownica w cenie samochodu. Logitech PRO Racing Wheel: pierwsze wrażenia

Felietony 09.12.2022 33 interakcje

Kierownica w cenie samochodu. Logitech PRO Racing Wheel: pierwsze wrażenia

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski09.12.2022
33 interakcje Dołącz do dyskusji

Dostałem do testów zestaw składający się z kierownicy Logitech PRO Racing Wheel i pedałów PRO Racing Pedals. Kosztują tyle, co samochód, ale już po pierwszych dniach uważam, że są absolutnie warte swojej ceny.

Na początek ustalmy jedną rzecz – to nie jest recenzja, tylko zapis pierwszych wrażeń i prezentacja tego, co wyróżnia ten zestaw. Na pełną recenzję przyjdzie niedługo czas, więc jeżeli macie jakieś pytania i chcecie, żebym coś sprawdził – nie wahajcie się pisać w komentarzach. Ale sugerowałbym się pospieszyć, bo nie mogę cały czas udawać, że nie ma mnie w domu. W kościach czuję, że kurier, który ma odebrać ode mnie kierownicę w końcu wejdzie oknem. Dobra, dosyć wstępu. Czas na przedstawienie głównych bohaterów nadchodzących artykułów. Dla porządku dodam, że przyjechała do mnie wersja Xbox/PC, a w sprzedaży dostępna jest również wersja PlayStation/PC.

Logitech PRO Racing Wheel i pedały PRO Racing Pedals są wykonane tak dobrze, że zachwycają

Po wyjęciu z pudełka mamy bazę i koło kierownicy, które trzeba ze sobą połączyć. Jedna rzecz jest wspaniała – to kliknięcie, gdy kierownica wskakuje na swoje miejsce. Jest takie mechaniczne, takie soczyste. Od razu w oczy rzuca się świetna jakość wykonania. Skóra na wieńcu jest miła w dotyku, dobrze się ją trzyma, palce nie ślizgają się nawet po dłuższym i intensywnym graniu. Przyciski i łopatki umieszczone są idealnie pod palcami, używanie ich jest intuicyjne. Daję plusa za malutki joystick po lewej stronie, dzięki czemu nawigacja po menu konsoli i gier jest wygodna. Średnica kierownicy wynosi 300 mm i jak widać jest ładnie spłaszczona u dołu. Atutem są podwójne łopatki, dzięki czemu można zmieniać biegi w każdym położeniu kierownicy. Pomimo tego, że tak naprawdę ich działanie opiera się na systemie magnetycznym z bezdotykowymi czujnikami z efektem Halla, to i tak pięknie klikają przy użyciu. Coś wspaniałego. Zapomniałbym o wadze. Podstawa waży 7 kg, a koło kierownicy 1,5 kg.

Cena samej kierownicy to 5100 zł, a pedały kosztują 1799 zł. Zestaw to 6899 zł. Można za to kupić całkiem dobrze jeżdżący samochód, ale podejrzewam, że nie da tyle frajdy co sprzęt Logitecha. Po raz pierwszy w życiu miałem wrażenie, że powinienem do kierownicy dokupić rękawice wyścigowe, żeby poczuć się jak na torze wyścigowym. Wspominałem o podwójnych łopatkach – można je przeprogramować, żeby służyły za hamulec i gaz, ale to raczej dla osób, które potrzebują tego ze względów zdrowotnych.

Logitech PRO Racing Wheel korzysta z systemu Direct Drive

O co w nim chodzi? Trzpień wychodzący z podstawy jest umieszczony bezpośrednio w silniku kierownicy. Nie ma tam żadnych zbędnych zębatek, pasków i innych przeniesień mocy. Ma to niebagatelny wpływ na wrażenia z użytkowania. Nie ma żadnych opóźnień, przekłamań, a dodatkowo do minimum spada liczba elementów, które mogłyby się popsuć. Reakcja kierownicy jest błyskawiczna.

Trochę obawiam się o trwałość plastikowej obejmy, którą mocujemy kierownicę do biurka. Nic niepokojącego nie działo się w trakcie testów, ale ta kierownica jest potężna – siła sprzężenia zwrotnego to aż 11 Nm. Żeby uświadomić sobie różnicę – w zwykłych kierownicach ta wartość mieści się w przedziale od 6 do 8, a i niektóre simracingowe mają mniej. U góry podstawy znajduje się wyświetlacz, który można konfigurować w dowolny sposób, żeby wyświetlał te informacje, które akurat potrzebujemy. Z jego poziomu możemy zarządzać ustawieniami kierownicy i zarządzać jednym z 5 profili.

Logitech PRO Racing Pedals to poezja

Pedały ważą 5 kg, ale jeżeli mamy śliską podłogę, to dobrze byłoby je czymś zaprzeć, żeby nie ruszyły się ani o milimetr podczas wymagającej rozgrywki. Metalowe pedały z możliwością wymiany sprężyn i regulacji odległości od siebie robią wrażenie. Co warto wiedzieć – wymiana sprężyn odbywa się bez żadnych narzędzi i zajmuje kilkanaście sekund. Mam tutaj pewien minus – kolory elastomerów do regulowania skoku i twardości hamulca nic mi nie mówią i trochę się różnią od tych w instrukcji. Moim zdaniem Logitech mógłby pomyśleć o opisaniu ich po prostu jako twarde, średnie, miękkie itd., ale to detale. Hamulec korzysta z czujnika tensometrycznego, którego zadaniem jest precyzyjny odczyt siły nacisku na pedał i hamowanie z odpowiednią mocą. Tutaj miałem mały problem, który wyniknął z tego, że tak się spieszyłem do grania, że nie zajmowałem się zbytnio jakimiś kartkami z ważnymi informacjami.

pro racing logitech wheel

Warto czytać instrukcję

Wiecie jak to jest z recenzentami. Trochę w życiu widzieli, więc myślą, że wystarczy im spojrzenie na instrukcję instalacji i wiedzą wszystko. To był mój błąd. Podłączyłem wszystko, jeździłem, bardzo dobrze się bawiłem, ale ciągle miałem lekki problem z hamulcem – nie pomagały zmiany gąbek w środku, nadal wydawał mi się chodzić zbyt twardo. Sięgnąłem po pełną instrukcję i dowiedziałem się, że ich domyślne ustawienie doskonale sprawdza się w przypadku posiadania profesjonalnej platformy do grania. W przypadku postawienia ich na podłodze bez ograniczenia przesuwania instrukcja sugerowała zmianę siły hamowania.

logitech pro racing wheel

Zainstalowałem aplikację do konfiguracji, zmieniłem ustawienia hamulca z 30 kg na 15 i przy okazji włączyłem opcję TRUEFORCE. Wtedy okazało się, że to, co do tej pory uważałem, za pokaz siły okazało się tylko wstępem do prawdziwej zabawy. Z każdym kolejnym przejechanym kilometrem w grze czułem różnicę. Na kierownicy zacząłem mocniej odczuwać informacje z kół, łatwiej było wyczuć, kiedy samochód zbliża się do swojej granicy, ale z wielką mocą przyszło coś jeszcze. Gdy przesadziłem w grze z prędkością na zakręcie, założyłem zbyt późną kontrę i w konsekwencji wpadłem w wirowanie. Wtedy po raz pierwszy w życiu kierownica komputerowa wyrwała mi się z rąk. Dokładnie tak jak w prawdziwym samochodzie. Byłem w szoku, ale jednocześnie na twarzy miałem uśmiech od ucha do ucha – od tego momentu skończyła się miękka gra.

Ale o tym opowiem w następnym odcinku.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać