Wiadomości

Nie kupujcie pięcioletnich samochodów, czyli urząd miasta Krakowa dissuje Lexusa

Wiadomości 22.05.2020 873 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 22.05.2020

Nie kupujcie pięcioletnich samochodów, czyli urząd miasta Krakowa dissuje Lexusa

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski22.05.2020
873 interakcje Dołącz do dyskusji

Prezydent Krakowa po 5 latach zmienia „starego” Lexusa na nowego. Sprawie przyjrzał się blog Krowoderska.pl.

Zawsze z zainteresowaniem przyglądam się, jakim samochodem przyjeżdża na spotkania prezydent Warszawy. Przez długie lata była to Skoda Superb i chyba nadal jest, tyle że zmieniła się jej generacja na nowszą. Sądziłem, że jest to ogólnopolski standard i że samorządowcy raczej ponad Superba nie wychodzą. Myliłem się okrutnie, ponieważ prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, przez ostatnich 5 lat jeździł Lexusem GS300h. Zapewne była to już wersja „oszczędnościowa”, czyli bez silnika V6 – zamiast niego GS-a napędzał silnik 4-cylindrowy o pojemności 2,5 litra, podobnie jak mniejszą odmianę IS300h. Nie znaczy to oczywiście, że samochód był powolny jak żółw, ale do setki potrzebował aż 9,2 s – za to odwdzięczał się bardzo małym, jak na taką limuzynę spalaniem. Od pracownika salonu dowiedziałem się, że urząd miasta Krakowa kupił GS-a w wyjątkowo okazyjnej cenie, praktycznie nie do uzyskania dla prywatnego odbiorcy. Być może na fakt zmiany z Audi na Lexusa wpłynęło to, że prezydent Krakowa prywatnie też jeździł Lexusem.

Limuzyna prezydenta Krakowa „zużyła się” w 5 lat

Michał Malczyński z bloga Krowoderska.pl przytacza kuriozalne tłumaczenie urzędu miejskiego w Krakowie, który twierdzi, że pięcioletni Lexus z przebiegiem 120 tys. km „nie daje gwarancji bezawaryjnej eksploatacji i bezpieczeństwa pasażerów ze względu na zużycie  materiałów i podzespołów”. Nie to żebym się znał, ale wszystkie rankingi niezawodności i satysfakcji użytkowników, z jakimi do tej pory miałem do czynienia, stawiają Lexusa na pierwszym miejscu pod kątem bezawaryjności. Te auta praktycznie się nie psują – a już w szczególności dotyczy to wariantów hybrydowych. Nie od dziś wiadomo, że jeśli chcesz limuzynę z gatunku premium, ale nie masz zaufania do produktów niemieckich, to Lexus spełni twoje oczekiwania co do niezawodności.

Dziwi więc twierdzenie „W okresie pogwarancyjnym koszty napraw Lexusa wyniosły ponad 11 000,00 zł”

Moim zdaniem chodzi po prostu o koszt przeglądów w ASO, które – to też fakt obiektywny – są w Lexusie szczególnie drogie. Ale ten problem będzie dotyczył każdego luksusowego samochodu, jaki nabędzie urząd miasta. I za każdym razem będzie można powiedzieć „po gwarancji dużo kosztuje hurr durr!” – gdyby prezydent Krakowa wybrał np. Kię Rio albo Fiata Tipo sedan, te koszty byłyby zdecydowanie niższe. Szkoda, że nie podano co się zepsuło, za to szczegółowo opisano awarię… poprzedniego wozu, tj. Audi A6, w którym padła turbosprężarka. Ale Lexus nie ma turbosprężarki. Ale po co o tym mówić?

Teraz prezydent Krakowa przesiądzie się do nowego Lexusa – ES300h, czyli następcy GS-a. Na pewno był to niebywale wręcz potrzebny zakup, w końcu pokazywanie się w 5-letnim aucie, które „nie daje gwarancji” może być źle odebrane przez wyborców, np. jako wyraz… sam nie wiem – rozsądku? Skromności? Braku skłonności do nadmiernej konsumpcji? A może wyborcy uznaliby, że jeśli prezydent jeździ tak starym samochodem, to miasto jest w poważnych tarapatach finansowych? Jedno jest pewne: nie używajcie pięcioletnich samochodów, to może mieć opłakane konsekwencje. Ciekawe, czy prezydent Krakowa wie, jak stare są niektóre budynki w jego mieście. Moim zdaniem Wawel jest do wyburzenia i trzeba tam postawić coś nowego.

limuzyna prezydenta krakowa

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać