Wiadomości

Minivan Lexusa wjeżdża do Polski. Ma telewizor, 23 głośniki i cenę, która wypala oczy

Wiadomości 25.05.2023 109 interakcji

Minivan Lexusa wjeżdża do Polski. Ma telewizor, 23 głośniki i cenę, która wypala oczy

Piotr Barycki
Piotr Barycki25.05.2023
109 interakcji Dołącz do dyskusji

Co kupić – japońskiego minivana czy luksusową niemiecką limuzynę z najwyższej półki? Podpowiedź: oba auta kosztują mniej więcej tyle samo. Podpowiedź numer dwa: najnowszy Lexus LM, czyli właśnie ten japoński minivan, wcale nie stoi na straconej pozycji. 

Zobaczymy, jak przyjmie się w Polsce, bo chyba dawno – o ile kiedykolwiek – nie było na naszym rynku tak drogiego minivana. Na tyle drogiego, że w najtańszej odmianie Lexus LM kosztuje… więcej niż podstawowa wersja przedłużonej klasy S. To zdecydowanie jest jakieś.

Nowy Lexus LM – cena w Polsce

Do wyboru będą dwie wersje Lexusa LM – zwykła, czyli 7-miejscowa i ultraluksusowa, która na pokładzie pomieści 4 osoby.

Ta pierwsza w środku wygląda tak, czyli już jest mocno luksusowo:

lexus lm

Na pokładzie „bazowej” odmiany znajdziemy m.in. dwa fotele z masażem, wentylacją, podgrzewaniem i wysuwanymi stolikami, automatyczną klimatyzację, 21-głośnikowy system audio, 14-calowy wyświetlacz dla pasażerów drugiego rządu, bezprzewodową ładowarkę do telefonu (ale tylko z przodu), przyciemniane szyby boczne i tylne oraz panoramiczne okno dachowe. Do tego dochodzi jeszcze adaptacyjne zawieszenie, elektrycznie regulowana kolumna kierownicy, system domykania drzwi i cały pakiet systemów bezpieczeństwa.

Cena? Imponujące 599 900 zł. Przy czym porównanie do klasy S może być trochę niesprawiedliwe, bo klasę S trzeba sobie jeszcze doposażyć, natomiast Lexusa LM nie – nie ma tutaj żadnych opcji poza dwoma wersjami wyposażenia, za nic nie trzeba dopłacać.

Druga opcja wyposażenia, czyli wariant 4-miejscowy, to już natomiast luksus podniesiony do kwadratu. Zatwierdzam taki układ miejsc, drukuję sobie tę fotkę i powieszę nad biurkiem, wmawiając sobie, że jeśli będę wcześniej wstawać rano, to kiedyś sam będę w ten sposób wożony.

lexus lm

Wersja 4-miejscowa pozbywa się oczywiście bonusowych foteli – za miejscami siedzącymi z przodu znajdują się tylko dwa osobne, jeszcze lepsze fotele niż w 7-osobowej wersji. Mamy tutaj masaż w rozszerzonym wydaniu, wentylację, podgrzewanie, opcję rozłożenia ich do pozycji leżącej, a do tego wysuwaną przegrodę wnętrza, którą dodatkowo można przyciemnić.

Gdyby tego jeszcze było mało, pasażerowie drugiego rzędu mogą skorzystać z 48-calowego ekranu z opcją dzielenia go na 2 części i wyświetlania dwóch niezależnych obrazów. Doczekają się też ładowania bezprzewodowego, lepszej klimatyzacji i – tak jak w „tańszej” wersji będą mogli cieszyć sie przyciemnianymi szybami bocznymi i tylną.

Cena? Uwaga – 729 000 zł. Dla porównania, klasa S z ośmiocylindrową jednostką benzynową i przedłużonym rozstawem osi kosztuje… 653 000 zł. No ale nie ma przegrody i aż takich wypasionych foteli.

Lexus LM – co warto wiedzieć jeszcze?

lexus lm

Chociażby to, że występuje w tylko jednej wersji silnikowej – 350h, czyli z 2,5-litrową, 4-cylindrową jednostką benzynową pracującą w układzie hybrydowym, generującą 239 KM i rozpędzającą ponad 5,1-metrowe auto do setki w niezbyt porywające 8,7 s.

Ze spraw bardziej przyziemnych – rozstaw osi wynosi równe 3 metry, niezależnie od tego, ile wstawimy do środka foteli, nie zmienia się też oczywiście długość całego samochodu. Zmienna jest natomiast długość wnętrza – dla opcji 4-miejscowej wynosi 2,75 m, natomiast dla 4-miejscowej – 2,97 m. Przekłada się to pojemność bagażnika, która w wersji 4-miejscowej wynosi sensowne 752 l, natomiast w wersji 7-miejscowej – 110 l, jeśli postawimy wszystkie fotele, i 1191 l, jeśli złożymy trzeci rząd.

To teraz się przekonamy, czy mieszkańcy Europy dojrzeli już do tego, że można jeździć luksusowo minivanem, czy dalej będziemy w tym przedziale cenowym i do takich zastosowań wybierać wielkie limuzyny. O konkurentów ze swojego segmentu Lexus nie musi się przesadnie martwić – właściwie nie istnieją. Nawet klasa V, którą też można bogato wyposażyć, raczej nie zbliży się do tego, co oferuje japoński minivan.

Czytaj również:

Pojechałem hybrydowym Mercedesem klasy S do Berlina. Niemcy w Porsche pokazywali mi kciuki do góry

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać