Wiadomości

Nawet Lamborghini musi iść w elektryfikację. Szykuje rewolucję za 1,5 miliarda euro

Wiadomości 24.01.2022 85 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 24.01.2022

Nawet Lamborghini musi iść w elektryfikację. Szykuje rewolucję za 1,5 miliarda euro

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk24.01.2022
85 interakcji Dołącz do dyskusji

Lamborghini inwestuje półtora miliarda euro, by zelektryfikować swoją gamę. Nie oznacza to póki co śmierci silnika V12, ale zbliża się ona wielkimi krokami.

Inflacja szaleje, stopy procentowe rosną, a z miesiąca na miesiąc w portfelach zostaje coraz mniej. Nie jest wesoło – chyba że przypadkiem należy się akurat do grupy najbogatszych. Oni niespecjalnie przejmują się rosnącymi cenami, tylko pędzą na zakupy. Najdrożsi producenci samochodów, zegarków, ubrań czy akcesoriów, notują niesamowite wzrosty sprzedaży, a klienci zapisują się do długich kolejek, wcale nie mając pewności, czy doczekają się na wymarzony produkt.

Lamborghini też radzi sobie wyśmienicie

Po rekordowym roku 2021, kiedy marka z Sant’Agata Bolognese sprzedała 8405 egzemplarzy samochodów, notując zysk na poziomie 20 proc., rok 2022 również zapowiada się doskonale. Niemal cała pula aut na najbliższe dwanaście miesięcy została już wyczerpana.

To ważna wiadomość dla tych, którzy marzą o całkowicie spalinowym Lamborghini – i oczywiście stać ich na to, by takie marzenie spełnić. Komu brakuje jeszcze kilkuset tysięcy, raczej nie zdąży przed zmianami. Jak w wywiadzie z Bloombergiem powiedział prezes marki, Stephan Winkelmann…

…rok 2022 będzie ostatnim, w którym Lamborghini ma w gamie tylko auta spalinowe

Później, do gamy zaczną dołączać wersje emitujące trochę mniej dwutlenku węgla. Nie wyprą od razu modeli z motorami benzynowymi – ale nie ma się co łudzić, w tę stronę to wszystko zmierza.

Pierwsza hybryda plug-in Lamborghini ma pojawić się w salonach w 2023 roku, ale ujrzy światło dzienne już za kilka miesięcy. Prawdopodobnie mówimy o „zelektryfikowanym” Urusie.

lamborghini urus

W 2024 roku każdy model Lamborghini będzie miał taką wersję

To prawdopodobnie oznacza powolne wycofywanie się z topowych, spalinowych motorów, z V12 na czele. Co z całkowicie elektrycznym modelem marki? Prace nad nim trwają, ale jeszcze nie zapadła ostateczna decyzja w sprawie tego, jak będzie wyglądać. Prezes firmy zdradził, że zapewne mówimy o „czterodrzwiowym nadwoziu”. Czy to SUV? A może coś na kształt dawnego prototypu Estoque, czyli czterodrzwiowego sedana-coupe? Zobaczymy. To drugie byłoby całkiem możliwe, bo przecież „na półkach” magazynów koncernu leżą części z Audi E-tron GT RS. Widać, że Lamborghini jest ostrożne i nie rzuca od razu klientów na głęboką wodę, prezentując elektryczną wariację na temat Aventadora. Może trochę szkoda?

Jedno jest pewne – marce nie powinno zabraknąć pieniędzy

Na elektryfikację przeznaczy aż 1,5 miliarda euro. Raczej wystarczy, by stworzyć coś naprawdę emocjonującego. Ale bez odgłosu V12 to już nie będzie to samo. Przepraszam, musiałem trochę ponarzekać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać