Klasyki

Ktoś wystawił dwa prawie identyczne Fiaty 132. Jeden jest 5 razy droższy od drugiego. Dlaczego?

Klasyki 09.12.2019 55 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 09.12.2019

Ktoś wystawił dwa prawie identyczne Fiaty 132. Jeden jest 5 razy droższy od drugiego. Dlaczego?

Michał Koziar
Michał Koziar09.12.2019
55 interakcji Dołącz do dyskusji

Dwa prawie takie same Fiaty 132 wystawione przez tą samą osobę, ale jeden jest 5 razy droższy. Jak to możliwe i czy taki rozstrzał cenowy to anomalia, czy też normalne zjawisko rynkowe?

Fiat 132 na polskim rynku zajmuje specyficzną pozycję. O ile na zachodzie nie jest żadną wielką legendą, w Polsce kojarzy się z ludźmi sukcesu czasów PRL. Ważnymi urzędnikami, dyrektorami i tymi, którzy dysponowali walutami wymienialnymi. Mało kto miał szansę usiąść za kierownicą Fiata 132p. Skąd ta literka na końcu? Praktycznie gotowe Fiaty przyjeżdżały do FSO, gdzie zmieniano im takie ważne elementy jak opony czy akumulatory i montowano tabliczkę znamionową.

W związku z tym Fiaty 132 są w Polsce podziwianymi klasykami, a ich ceny zdecydowanie nie należą do niskich. To nie jest nic dziwnego. Za to bardzo zastanawiającym zjawiskiem są dwa egzemplarze w tym samym kolorze, z prawie tego samego roku, ale kosztujące zupełnie inne kwoty. Na pierwszy rzut oka są niemal identyczne. Wystawia je ten sam człowiek. Co lepsze, tańszy wcale nie jest jakimś wrostem. Porównajmy sobie te dwie oferty: za 16,5 tys. zł oraz 85 tys. zł i spróbujmy odpowiedzieć na pytanie: czemu różnica jest tak wielka?

Diabeł tkwi w szczegółach?

Zacznijmy od kwestii, które rzucają się w oczy jako pierwsze. Drogi Fiat jest zarejestrowany jako zabytek, sprzedaje go właściciel, który nim jeździ na niedzielne przejażdżki. Egzemplarz numer dwa ma w opisie sakramentalny zwrot „do rejestracji jedynie na żółte tablice”. To w 99% przypadków eufemizm oznaczający brak papierów. Czasami oznacza wytarganie ze stodoły/garażu w innym kraju od dziadka, który zgubił dokumenty, innym razem dużo gorszą sytuację. Np. taką, jaka przytrafiła mi się jakiś czas temu.

fiat 132 na sprzedaż
To jest Fiat za 85 tys. zł…
Zrzut ekranu z oferty na OLX.
Autor: sprzedający

Swoją drogą, jeśli auto da się łatwo zarejestrować na żółte, to czemu obecny właściciel jeszcze tego nie zrobił? Przecież mógłby wtedy sprzedać auto drożej. Skoro tego nie zrobił, to stawiam dolary przeciw orzechom, że droga do zarejestrowania pojazdu jest bardzo długa i wyboista. Tak czy siak na dzień dobry nabywca tańszego Fiata musi sobie poradzić z jakimś problemem natury formalnej.

fiat 132 na sprzedaż
…a to jest Fiat za 16,5 tys. zł. Znajdź 10 różnic.
Zrzut ekranu z oferty na OLX.
Autor: sprzedający

Kolejna kwestia to wersje. Tańszy ma silnik 1.6, droższy nieco mocniejszy 1.8. Obie jednostki to całkiem żwawe jak na swoje czasy DOHC zasilane gaźnikiem, ale wiadomo – zawsze lepiej mieć tego mocniejszego. Dodatkowo okaz za 85 tys. to wersja szwedzka, z takimi dość rzadkimi fantami jak światła z wycieraczkami. Lepsza wersja i porządek w papierach to na pewno jakieś argumenty za różnicą w cenie. Niekoniecznie jednak wystarczające by uzasadnić 5-krotną przebitkę.

Może chodzi o stan?

Jeśli tak podstawowe kwestie jak papierologia czy wersja nie są przekonujące, to może chodzi o stan aut? Fiat za 85 tys. zł został niedawno odrestaurowany. Od czasu remontu przejechał tylko 3 tys. km, powinien więc być idealny. Faktycznie, na zdjęciach zapowiada się bardzo dobrze, choć brakuje fotografii wnętrza, jest za to podwozie z którego prawie można jeść. Bez zaskoczeń, stan auta zapowiada się na idealny.

fiat 132 na sprzedaż
Moje biurko jest brudniejsze.
Zrzut ekranu z oferty na OLX.
Autor: sprzedający

Drugie 132 z zewnątrz też nie wygląda źle. Brakuje jednej listwy ozdobnej, ale poza tym auto jest raczej ładne i kompletne. Sprzedawca przekonuje, że ten egzemplarz przejechał tylko 18 tys. km, ale jakimś cudem tapicerka w środku jest trochę poprzecierana. Ciekawe. Zdjęć wnętrza brak tak samo jak w drogim egzemplarzu. Podłoga bagażnika i progi były ratowane srebrzanką i barankiem, spod których wychodzi miejscowo rdza, ale nie wygląda to na nic groźnego. Podsumowując, jeśli podwozie nie kryje straszliwych niespodzianek, to egzemplarz z 1976 r. jest w naprawdę dobrym stanie zachowania.

fiat 132 na sprzedaż
Dramatu nie ma.
Zrzut ekranu z oferty na OLX.
Autor: sprzedający
fiat 132 na sprzedaż
A co to takiego tam w głębi na progu?
Zrzut ekranu z oferty na OLX.
Autor: sprzedający

Bez sensu.

Wychodzi na to, że rozstrzał cenowy między dwoma wyglądającymi niemal identycznie autami jest bez sensu. Zwłaszcza, że oba wystawił ten sam człowiek, nie jest to zestawienie ofert np. od handlarza marzyciela i racjonalnego sprzedawcy. Problemy formalne, trochę lepsza wersja i stan to za mało, by ceny obu wozów różniły się o niemal 70 tys. zł. Wiem, że remont takiego 132 nie jest tani i właściciel chciałby odzyskać jak najwięcej włożonych pieniędzy, jednak 85 tys. zł to raczej złudne nadzieje. Nawet przy całym polskim sentymencie do dyrektorskich Fiatów. Druga cena ma szanse być w okolicach realnej kwoty sprzedażowej. Wszystko zależy od tego jak bardzo źle wygląda papierologia i co kryje podwozie.

Podpisano: znany internetowy rzeczoznawca samochodowy i konserwator zabytków Grzegorz Tuliwonsz.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać