Wiadomości

Nawet producenci nie chcą, żebyś jeździł autem spalinowym. Poprosili Unię, żeby ich zakazała

Wiadomości 17.05.2022 33 interakcje

Nawet producenci nie chcą, żebyś jeździł autem spalinowym. Poprosili Unię, żeby ich zakazała

Piotr Barycki
Piotr Barycki17.05.2022
33 interakcje Dołącz do dyskusji

Koniec sprzedaży nowych samochodów spalinowych na terenie Europy w 2035 r. to na razie pomysł, który nie nabrał jeszcze ostatecznej formy i nie ma też ostatecznej daty wprowadzenia go w życie. 27 dużych koncernów zwróciło się jednak do Unii Europejskiej, żeby coś z tym zrobić, ale tak na poważnie.

Pod listem skierowanym do Komisji Europejskiej podpisało się w sumie 28 firm. Jego autorzy argumentują, że samochody osobowe i lekkie auta dostawcze odpowiadają za 15 proc. europejskiej emisji CO2, a przy okazji są największym źródłem NOx. Rozwiązaniem mają być samochody elektryczne i zakaz sprzedaży samochodów spalinowych na terenie całej Unii Europejskiej od 2035 roku. Część producentów aut wprawdzie zadeklarowało, że będzie w Europie z własnej woli sprzedawać wyłącznie elektryki, ale obietnice obietnicami, a wypadałoby to uregulować prawnie.

Ale zaraz, to chyba już było?

Niby tak, bo sam list ma mniej więcej rok i do wczoraj podpisała się pod nim tylko jedna firma produkująca samochody – Volvo, które i tak zadeklarowało, że od przyszłej dekady cała gama modelowa będzie w pełni elektryczna.

Dzisiaj jednak Volvo zyskało kolejnego sprzymierzeńca – jest nim Ford, który w ciągu ostatniego roku sprzedał w Europie ok. 570 000 egzemplarzy swoich samochodów. Volvo dorzuciło do tego niemal 293 000, więc mamy tutaj małą koalicję, której sumaryczny wynik sprzedażowy oscyluje w okolicach 900 000 sztuk. Swoją drogą ciekawe, że po latach od zerwania drogi tych dwóch firm ponownie się schodzą.

koniec samochodów spalinowych 2035

Ford przy tym ponad rok temu zadeklarował, że jego europejska oferta docelowo będzie się składać wyłącznie z samochodów elektrycznych. A skoro takie decyzje zostały podjęte, to lobbowanie za zakazem sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi jest w jego interesie – zawsze to trochę pod górkę dla konkurencji, która nie zdecydowała się na podobny krok.

Inna sprawa, że Ford nie ogranicza się w tym wszystkim do produkowaniu wielkich i ciężkich samochodów elektrycznych. Szef europejskiego oddziału firmy wprost zachęca, żeby owszem, jeździć samochodami, ale mniej niż do tej pory, a zamiast tego częściej poruszać się na piechotę albo rowerem. W takim samym tonie prowadzona jest kampania Park The Car, realizowana również przez Forda, sugerująca, żeby krótkie podróże samochodem zastąpić alternatywnymi sposobami transportu – chociażby po to, żeby nie marnować życia w korkach.

Oczywiście jest to idealny pretekst do tego, żeby pożartować sobie z awaryjności Fordów, ale nie tym razem. Może gdyby podobną – i skuteczną – kampanię spróbować przeprowadzić wcześniej, nie dotarlibyśmy do takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj i nadal moglibyśmy marzyć o kolejnych samochodach spalinowych. Pod warunkiem, że ktoś by nam faktycznie umożliwił wybranie sensownej alternatywy dla samochodu.

Co na razie planuje Unia Europejska? Tak, koniec samochodów spalinowych w 2035 r.

Teoretycznie to, o co wnioskują firmy podpisane pod wspomnianym listem. Unijne dokumenty ujawnione w zeszłym roku sugerują, że od 2035 r. maksymalne poziomy emisji będą tak niskie, że niemożliwe będzie zmieszczenie się w nich samochodami zasilanymi olejem napędowym czy benzyną. Skończy się też dobry czas dla hybryd plug-in, bo i one nie będą miały żadnych szans na wygenerowanie 0 g CO2/km. Pomysł zresztą cieszy się też wsparciem kilkudziesięciu państw.

A jeśli do tego dodamy jeszcze lobbowanie ze strony samej branży motoryzacyjnej, to… chyba lepiej zacząć sie szykować na to, że faktycznie uda się to wszystko wprowadzić w życie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać