Wiadomości

Nissan kończy produkcje Pulsara. Dlaczego rynek go nie pokochał?

Wiadomości 22.02.2018 0 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 22.02.2018

Nissan kończy produkcje Pulsara. Dlaczego rynek go nie pokochał?

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk22.02.2018
0 interakcji Dołącz do dyskusji

Sprzedaż Pulsara w Polsce została wstrzymana już w zeszłym roku, a w czerwcu hiszpańska fabryka ostatecznie przestanie produkować ten model. To kończy smutną historię kompaktów marki Nissan w Europie.

Nie będę zdziwiony, jeśli spora część z was w ogóle pominęła to, że Nissan produkował taki model. Konia z rzędem temu, kto widział Pulsara w ciągu ostatniego miesiąca na ulicy. A przecież to nie jest żaden sportowy ani luksusowy, drogi i ekskluzywny samochód.  To zwykły kompakt, czyli przedstawiciel popularnego segmentu.
Mimo tego, Pulsar okazał się rynkowym niewypałem. Dlaczego?

Zacznijmy od tego, że tak właściwie nie był złym samochodem. Był przestronny, miał duży bagażnik i prezentował się przyzwoicie od strony technicznej. Był jednak również całkowicie przeciętny w każdym innym aspekcie, w tym w kwestii designu.
To właśnie słowo „przeciętność” było gwoździem do trumny Pulsara. Ten Nissan nie miał w sobie nic, co mogłoby sprawić, że klient chciałby go kupić. Trochę za wysoki i za wąski, wyglądał nijako, tak na zewnątrz, jak i w środku. Nie miał żadnego wyróżniającego go elementu. Chyba nawet w Nissanie nie wiedzieli, dlaczego ktoś miałby woleć Pulsara od Focusa, Golfa czy i30. A jeśli wiedzieli, nie potrafili tego zakomunikować.

Wskaźnik „CHCĘ TO” był więc w przypadku Pulsara na pozycji „zero”. Dodajmy do tego słaby marketing i komunikowanie tego modelu. Warto pamiętać, że ceny nie były przesadnie atrakcyjne. W dodatku Pulsara nie można było mieć w wersji kombi. A jeden z najgroźniejszych rywali Pulsara stał tuż obok niego w salonie. Mowa o Qashqaiu, który na tle tego nudnego hatchbacka wydawał się bardziej ekscytujący, modny i po prostu fajniejszy. Z pewnością wielu klientów, którzy przyszli obejrzeć Pulsara, wyjeżdżało Qashqaiem.

Próby ratowania tego modelu poprzez dodanie do oferty 190-konnego silnika benzynowego były nieco śmieszne.

Czy Nissan naprawdę myślał, że nagle po Pulsara ustawią się w kolejce fani ostrej jazdy? Zwłaszcza że osiągi tej jednostki wcale nie były specjalnie sportowe. A Pulsar sam w sobie był najmniej rasowym kompaktem na rynku, no i… nikt go nie znał.

Zapowiedziany na czerwiec koniec produkcji tego modelu kończy niezbyt udaną przygodę tej marki z segmentem C w Europie. Tak naprawdę żaden kompaktowy Nissan nie był nigdy zbyt dobry, a niektóre były wręcz złe. O Tiidzie chyba wszyscy woleliby zapomnieć. Ja sam miałem kiedyś Almerę N16, więc wiem, co mówię…

Co ciekawe, poza Starym Kontynentem kompaktowe Nissany sobie radzą. Model Versa jest drugi rok z rzędu liderem sprzedaży w Meksyku, a w Chinach nieźle sprzedaje się Tiida ze znaczkiem Dongfeng-Nissan. Eufemistycznie można jednak powiedzieć, że „ich stylistyka raczej nie wpasowuje się w europejskie gusta”. Czyli są po prostu brzydkie.

Dla Meksykanów to jest ładne auto. Ilu nabywców znalazłoby, dajmy na to, w Niemczech? Pewnie tylu, ilu mieszka tam Meksykanów.

W Europie Nissan znalazł sobie inną niszę, mało tego – po części sam ją stworzył. Obecna moda na crossovery to w dużej mierze wynik udanego debiutu Qashqaia pierwszej generacji. Aktualny Qashqai nadal doskonale się sprzedaje i trzeba też przyznać, że nieźle wygląda. Na pewno rysowanie crossoverów idzie stylistom Nissana lepiej, niż projektowanie kompaktów. A marketingowcom lepiej idzie ich sprzedawanie. Niech więc robią to, w czym są lepsi. Żegnaj, Pulsarze. Nie będziemy za tobą płakać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać