Kto nie wygra żadnego wyścigu? Bulwiasty skuter wyścigowy

Lubię dziwne motocykle, skutery i takie takie, ale niektóre koncepcje mnie przerastają.

Ładne kolorki też lubię. Lubię denerwować ludzi wmawiając im, że skuter to jest doskonała forma transportu bez żadnych wad. Albo że zadowolenie z jazdy jednośladem zimą to kwestia determinacji. Niestety lubię też, jak nawet totalne dziwadło ma jakiś sens. Dlatego motocykl na bagienne opary wzbudził mój szczery podziw. Kolorowy, bulwiasty skuter jakoś wzbudzić mnie nie umie.

Bulwa jest OK

Artysta nie musi się tłumaczyć, dowodzić, dlaczego jego wizja jest słuszna, ani bronić jej sensu. Miło byłoby jednak, gdyby sztuka broniła się sama. Oto koncept, który z formacją defensywną ma pewne problemy. Może już trochę za długo wieje wiatr, ale wydaje mi się, że tu jest wszystko źle.

Bulwiasta zabudowa może się podobać. Skoro można kupić coś takiego, to chyba jest popyt na bulwiastą formę. Nie zgadza się reszta.

Koncepcyjny skuter wyścigowy po bułki

Patrzymy na coś, co dość śmiało chce nawiązywać do sportów motorowych. Jest czerwony kolor i nadające dynamicznego wyglądu pasy. Napis Martinceu Racing też nie pozostawia wątpliwości, że klient na taki pojazd musi lubić się ścigać.

Tylko jak się ścigać, przy tak małym rozstawie kół? Wysoka prędkość może być prędkością ostatnią. Przednie zawieszenie nie ma żadnej amortyzacji i chyba nawet nie zmieściłby się tam bębnowy hamulec. Tył za to ma sporych rozmiarów tarczę w finezyjnym kształcie, obsługiwaną zapewne klamką po lewej stronie kierownicy. Ta też rodzi pewne podejrzenia, czy tą maszyną z taką kierownicą daje się w ogóle sterować, albo chociaż z grubsza wyznaczać kierunek jazdy. Zastanawiający jest też filtr powietrza umieszczony z tyłu pojazdu. Jeśli tamtędy ma wpadać powietrza do silnika, to chyba powinniśmy jechać cały czas do tyłu, żeby się nie dławił.

Nie wiadomo, czy twórca chciał narysować motocykl, skuter, czy po prostu chciał zabudować Cushmana. Stawiałbym na skuter, bo nie pokazano żadnych elementów do obsługi skrzyni biegów. Drugiego hamulca też nie ma, nie wspominając o klamce sprzęgła.

Próbuję sobie wyobrazić, jak na tym się siedzi. Widzę wygiętego mocno człowieka, który wisi za przednim kołem, a jego stopy w panice szukają jakiegoś podparcia, mimo istnienia sporych podestów pod nogi. I ten widok niespecjalnie mi się podoba.

Bulwa jest ok, ale byle roślina bulwiasta ma więcej sensu. Największą wadą tego pojazdu jest to, że nikt go nie zbudował. W przeciwieństwie do pewnego Niemca, który sam stworzył jednośladowego Garbusa.