Wiadomości

Elektryczna Kia e-Soul zmierza na polski rynek. Co trzeba o niej wiedzieć?

Wiadomości 12.03.2019 107 interakcji

Elektryczna Kia e-Soul zmierza na polski rynek. Co trzeba o niej wiedzieć?

Piotr Barycki
Piotr Barycki12.03.2019
107 interakcji Dołącz do dyskusji

Jeszcze niedawno w Polsce nie dało się kupić żadnego elektrycznego SUV-a/crossovera. Teraz lista ta z miesiąca na miesiąc staje się dłuższa, a niedługo dołączy do niej nowy gracz – Kia e-Soul. Co warto o niej wiedzieć?

Na wszelki wypadek zaznaczmy, że tych elektrycznych SUV-ów/crossoverów wcale nie ma w Polsce tak wiele do wyboru. Jest Hyundai Kona Electric, jeśli chodzi o mniej więcej przystępną półkę cenową. Jest też Jaguar i-Pace, dla tych, którzy gotówki do wydania na samochód mają dużo więcej. I to w zasadzie tyle. Kia e-Soul ma więc szansę zająć miejsce na podium jako trzeci dostępny w sprzedaży w Polsce elektryczny SUV/crossover.

A teraz koniec wtrąceń. Do rzeczy.

Stop. Czy to nie jest przypadkiem czwarty elektryczny SUV w Polsce? I przy okazji drugi od Kii?

Jeszcze nie. Kia ma wprawdzie w europejskiej ofercie elektryczne e-Niro, czyli auto o rozmiar większe od Soula, ale nie jest ono jeszcze sprzedawane w Polsce.

Soul będzie więc trzecim SUV-em oficjalnie sprzedawanym w Polsce i zasilanym prądem.

Moment, jak to Soul jest SUV-em?

Niech będzie, że jest crossoverem. Ale z tego, co podała Kia, można go łatwo zmienić w SUV-a – wystarczy dokupić do niego opcjonalny pakiet SUV i już nie ma żadnych wątpliwości, czym jest to auto.

Jeszcze moment. e-Soul? Wcześniej to się nazywało inaczej.

Tak, wcześniej elektryczny Soul poprzedniej generacji nazywał się po prostu Soul EV. Od obecnej wersji był pod każdym względem gorszy – był m.in. wolniejszy i miał mniejszy zasięg.

Żeby więc odciąć się od poprzednika, nowego elektrycznego Soula Kia nazwała e-Soul.

Od kiedy Soul jest w ogóle sprzedawany w Polsce?

Nie jest, i to jest właśnie ciekawe w kwestii e-Soula. Zazwyczaj na rynku najpierw pojawia się wersja spalinowa danego modelu, a dopiero później jego odmiana elektryczna. I oczywiście Soul najnowszej generacji w odmianie spalinowej istnieje i ma się dobrze – można go już np. konfigurować na amerykańskiej stronie Kii.

W Polsce jednak benzynowego Soula póki co nie zapowiedziano i nie wiadomo, czy pojawi się kiedykolwiek.

Powód? Być może nowy Soul byłby ustawiony cenowo zbyt blisko Stonica, będąc od niego jednocześnie odrobinę mniej SUV-owo-crossoverowy.

Nowy Soul, czyli…?

W wersji zwykłej model zaprezentowano w 2018 r. podczas targów w Los Angeles. Samochód nie stracił swoich charakterystycznych, kanciastych kształtów, z których słynęli poprzednicy, ale jest teraz m.in. dłuższy i ma większy rozstaw osi. Jest też oczywiście ciekawiej stylizowany – chociażby wielkie, kreskówkowe reflektory przednie zastąpiono mniejszymi, dużo bardziej efektownymi.

Do wyboru w wersji klasycznej będą dwa silniki benzynowe – dwulitrowa, czterocylindrowa jednostka o mocy niecałych 150 KM oraz turbodowładowany silnik 1.6 o mocy ponad 200 KM.

Niestety jest spora szansa, że żadnego z nich nie zobaczymy w Polsce. U nas oferowana będzie trzecia wersja… w dwóch wersjach.

Dwa e-Soule? Jak to?

Dwa – słabszy i mocniejszy.

Ten słabszy (i tańszy) będzie oferowany z zestawem akumulatorów o pojemności 39,2 kWh, połączonym z silnikiem elektrycznym o mocy 136 KM (395 Nm).

Dla bardziej wymagających będzie przeznaczona wersja z akumulatorami o pojemności 64 kWh. W tym przypadku mocniejszy będzie też silnik elektryczny, generujący 204 KM (również 395 Nm) i rozpędzający e-Soula do 100 km/h w całkiem sensowne 7,6 s.

I ile przejedzie taki e-Soul na jednym ładowaniu?

Około 277 km w słabszej wersji, jeśli wierzyć pomiarom dokonywanym zgodnie z procedurami WLTP.

Mocniejsza i droższa wersja zapewni nam z kolei maksymalnie 452 km.

Czyli, bardziej obrazowo, jeśli jeździmy dokładnie tak, jak jeździ się w ramach testu WLTP, to e-Soulem 64 kWh dojedziemy na styk z Warszawy do Łeby. W tańszym będziemy musieli podzielić tę podróż na dwie części, modląc się przy tym, żeby w Pasłęku była szybka ładowarka.

Czyli da się to szybko ładować?

Tak, Kia e-Soul w standardzie oferowana jest z systemem szybkiego ładowania – CCS. Producent nie podaje przy tym dokładnej specyfikacji, a jedynie informację, że ładowanie jednej i drugiej wersji akumulatorowej z wykorzystaniem tego systemu zajmie zaledwie 42 minuty. Ale nie od 0 do 100 proc., a od 20 do 80 proc.

W sam raz na dłuższy obiad w drodze do Elbląga.

A będzie na niego typowa gwarancja Kii?

Będzie. 7 lat lub 150 tys. km. Wliczając w to oczywiście układ napędowy, czyli silnik elektryczny i akumulator.

Kiedy w salonach?

Według Kii – po wakacjach tego roku.

I ile to będzie kosztować?

Póki co nie wiadomo, ale tanio na pewno nie będzie. Soul EV, wciąż obecny m.in. na niemieckiej stronie Kii, kosztuje 29,5 tys. euro, czyli 127 tys. zł. Większe e-Niro to już wydatek 34 tys. euro, czyli ok. 146 tys. zł.

Można więc założyć, że e-Soul nie powinien droższy niż 146 tys. zł. Choć z drugiej strony podobna wymiarami elektryczna Kona kosztuje u nas prawie 166 tys. zł.

Z drugiej strony na jego korzyść będzie przemawiał fakt, że… nie będzie się go dało łatwo zestawić z niedostępną wersją benzynową. W przypadku Hyundaia Kony Electric różnica między ceną bazową odmiany spalinowej i elektrycznej jest porażająca i może trochę zniechęcać.

Będą jakieś inne wersje niż niebieska?

Tak, w sumie ma być 7 lakierów do wyboru.

Ufff. Konkurenci?

Właściwie brak. Jest wspomniany już kilkukrotnie Hyundai Kona Electric i… na tym kończy się lista.

e-Soul nie będzie miał więc zbyt wielu rywali. Można się jednak zastanowić, czy mimo tego w Polsce będzie wystarczająco dużo chętnych, żeby model ten nie stał się jedynie katalogową ciekawostką.

Choć odpowiedź na to pytanie chyba już znamy…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać