Ciekawostki / Klasyki

Nie chciało mi się płacić OC, więc auto jest droższe. Tego jeszcze nie grali

Ciekawostki / Klasyki 04.05.2022 10 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 04.05.2022

Nie chciało mi się płacić OC, więc auto jest droższe. Tego jeszcze nie grali

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski04.05.2022
10 interakcji Dołącz do dyskusji

Każdy może ustalić cenę na swoje auto jaką chce. Gorzej gdy zaczyna tłumaczyć skąd ona się wzięła. Kara za brak OC doliczona do ceny samochodu to zupełna nowość.

Kto nigdy nie zapomniał zapłacić OC, niech rzuci kamieniem. Ja nie mogę rzucić, bo kiedyś wysypałem z sakiewki tysiąc sto złotych polskich PE EL EN tytułem kary za brak ubezpieczenia. Mój znajomy graciarz przebił mnie, buląc 3200 zł. Tak to jest nie pilnować swoich rzeczy. Kara niestety się należy. Wprawdzie moim zdaniem kara powinna być różna w zależności od tego czy nie mieliście ubezpieczenia, czy zostaliście złapani na jeździe w trakcie braku ubezpieczenia, ale o tym niestety nie jestem w stanie zdecydować.

Kara za brak OC w 2022 r.

1200 zł do 3 dni, 3010 zł do 14 dni i 6020 zł powyżej 14 dni – takie są stawki za brak OC w 2022 r. Trochę to dziwne, bo najbardziej brutalnie karze się za brak OC przez 1 dzień: to 1200 zł za dzień. Jeśli nie zapłacimy OC przez rok, stawka za dzień będzie wynosić jedynie 16,50 zł. Niezwykła rozbieżność. Chyba powinno to być naliczane za każdy dzień, a nie „od 14 dni w nieskończoność”. W każdym razie z jakiegoś powodu właściciel tego pięknego klasyka marki Hyundai zapłacił pełną „roczną” stawkę w wysokości ponad 6 tys. zł – nie 6200 jak napisał, a 6020.

Jechałem za szybko, więc do ceny dolicz wysokość mandatu

Być może już niedługo przeczytamy i takie ogłoszenie. W końcu mandat może obecnie sięgnąć 5000 zł, więc czemu by zaraz potem nie wystawić samochodu i napisać, że jest on o 5000 zł droższy, bo postanowiliśmy nim odwalić parę popisów na szosie? Zawsze myślałem, że karę płaci ukarany, a tu proszę, mamy ciekawą próbę eksternalizacji kary na potencjalnego nabywcę. Kupujesz samochód, ale musisz zapłacić cudzą karę. Kurczę, gdybym tylko wiedział czy ta metoda będzie bardziej zachęcająca, czy bardziej zniechęcająca dla ewentualnego klienta? Naprawdę trudno ocenić. Tak przy okazji, to całkiem ładne Pony, pytanie czy ktoś da za nie te 15 000 zł, żeby właściciel miał z czego zapłacić karę, którą sam na siebie sprowadził.

To mi przypomina historię, jak kiedyś prawie kupiłem Samarę

Zobaczyłem bardzo ładną Ładę Samarę z małym przebiegiem pod blokiem na Ursynowie. Była czarna i miała czarne tablice. Kartka „sprzedam” miała napisany numer telefonu stacjonarnego. Udało mi się dodzwonić i udałem się do pana sprzedającego, który miał około 80 lat. Spotkaliśmy się przed jego mieszkaniem na takiej długiej klatce schodowej w postaci korytarza z oknami na obu końcach, on wyczłapał do mnie z tego mieszkania, ja mu mówię że jestem zainteresowany Samarą i jaka jest cena. On na to poszedł do mieszkania, bo „musi przynieść papiery” i przyniósł mi zeszyt z notatkami plus tonę jakichś wyblakłych paragonów. Ale jaka cena? No on już liczy. Liczy, liczy, kalkulator nawet przyniósł. Dobrze, obliczył. Cena była mniej więcej 6 x wyższa niż przeciętnie wtedy kosztowały Samary. Dlaczego tyle? No bo proszę pana, tu są wszystkie koszty jakie ja poniosłem w związku z jej eksploatacją, czy ja mam to za darmo oddawać? Wie pan ile roczne ubezpieczenie mnie kosztowało? A te przeglądy? A opony?

Do tej pory sądziłem, że przypadek tamtego starszego pana był odosobniony, ale teraz już wiem że nie. Dlatego chciałem przypomnieć, że na sprzedaż jest moja Mazda. Wprawdzie cenię ją na 9999 zł, ale do ceny trzeba doliczyć koszt implantów zębów jakie musiałem sobie zrobić, po tym jak szedłem kiedyś na przystanek po tym jak zostawiłem ją u mechanika i grałem w Candy Crush Saga na telefonie, wywaliłem się i wybiłem sobie dwa zęby. To będzie razem 21 370 zł.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać