Przegląd rynku

Masz dość śniegu i marzysz o lecie w kabriolecie? To kupuj już teraz – zimowy przegląd ofert

Przegląd rynku 19.12.2022 104 interakcje

Masz dość śniegu i marzysz o lecie w kabriolecie? To kupuj już teraz – zimowy przegląd ofert

104 interakcje Dołącz do dyskusji

Zima, śnieg i mróz. Trzy rzeczy, których wszyscy mamy prawo mieć już dosyć. Z pewnością niejedna osoba już marzy o lecie i samochodzie typu kabriolet. Słoneczko i wiatr we włosach podczas podróży piękną maszyną z otwartym dachem, to byłoby coś.

Prawda jest taka, że jak ktoś myśli o tym poważnie, to powinien już zacząć rozglądać się za kabrioletem. Dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze sezon niedawno się skończył, zrobiło się bardzo zimno i kabriolety z tygodnia na tydzień stały się prawie bezużyteczne, a to wpłynie na ceny tych używanych. Po drugie, okres świąteczny często nadwyręża domowy budżet i niektórzy mogą chcieć się pozbyć aut, którymi wybawili się latem. Po trzecie, długie terminy w zamówieniach na samochody cały czas obowiązują, więc jeśli ktoś chce nowego kabrioleta na lato 2023 r., to powinien szukać go już teraz.

Oto kilka propozycji na różną kieszeń.

Kabriolet za 0 zł

Kabriolet

Dla tych, którzy marzą o kabriolecie, ale nie mają forsy, przedstawiamy najtańszy jezdny (według opisu) kabriolet na Otomoto.pl. Jest nim Golf 3 z 90-konnym silnikiem 1.8. Auto ma instalację gazową LPG, dziury w dachu, przedłużoną maskę w stylu bad look oraz alufelgi. To piękny relikt wszystkiego, co najgorsze z lat 90. Ale za to Golf pomieści swobodnie cztery osoby, jest zarejestrowany i ma, uwaga… dwa kluczyki. Czyż nie jest idealny?

Kabriolet za 20 tys. zł

Kabriolet

Zimą za 20 tys. możemy dosłownie przebierać w ofertach. Wybór jest ogromny. Głowiłem się, czy wybrać Audi A4 z pancernym 1.8T, czy może Mercedesa SLK R170. Ostatecznie wybieram VW EOS z silnikiem 2.0 TDI. Dlaczego? To auto nigdy nie doczekało się następcy, nie było popularne i całkiem przyzwoicie się zestarzało. Nie widać po nim, że jest już leciwe. Poza tym auto powstało na popularnej płycie podłogowej PQ35, przez co pasuje do niego dużo niedrogich części i od strony mechanicznej jest tanie w eksploatacji. Co innego sztywny, elektrycznie rozkładany dach. Dopóki działa, to sprawia, że EOS jest fajny nawet zimą. Gorzej jak padnie – trzeba wołać egzorcystę, bo wizyta w specjalistycznym warsztacie tania nie będzie. Ale to dotyczy większości elektrycznie otwieranych dachów, szczególnie tych z metalowym poszyciem. Pewnie ktoś powie, że za 20 tys. zł wolałby coś bardziej sportowego… ale EOS nie jest na przegranej pozycji, bo łatwo go tuningować częściami od Golfa, Scirocco, czy Audi A3.

Kabriolet za 50 tys. zł

Kabriolet

Taki przegląd nie mógłby się odbyć, bez udziału Mazdy MX-5. Zastanawiałem się jedynie, w jakiej cenie znajdę tę idealną. Okazuje się, że będzie to ok. 50 tys. zł. Ten biały egzemplarz ze sztywnym dachem to model generacji NC, a więc ma najbardziej przestronne wnętrze ze wszystkich MX-5 i dla mnie to najważniejsza cecha. Poza tym ma większy silnik 2.0 i manualną skrzynię biegów. Idealnie składa się też, że ten egzemplarz jest biały – w Japonii to właśnie ten odcień postrzegany jest jako ten „najszybszy”. W Europie tę rolę pełni czerwony. Natomiast mając do wydania 50 tys. zł na kabriolet, można już myśleć o klasyku, jak np. Chevrolet Corvette C4 lub BMW E30. Pamiętajmy, że klasyki to pojazdy wymagające więcej opieki i nie polecamy ich każdemu jako ładniejszej alternatywy dla aut z naszego tysiąclecia.

Kabriolet za 100 tys. zł

Kabriolet

W tym budżecie królują Mercedesy SL z przeróżnych dekad, ale nie brakuje też sportowych Corvette, czy Jaguarów XK. Ale to nie dla mnie… 100 tys. zł to niestety za mało na wspaniałe Porsche 911. Co więc kupić? Chciałem wybrać amerykańskiego pony cara. Myślałem o Mustangu, ale opinia o nim w Polsce przez ostatnie lata tak się drastycznie pogorszyła, że mimo szczerej sympatii do tego modelu – nigdy bym go nie kupił. Było też jedno Camaro, ale z silnikiem 2.0 turbo. Kupić Camaro bez dachu i słuchać silnika 2.0 – tego też bym nie chciał. Ostatecznie wybieram BMW F33 428i Cabrio xDrive. To szwajcarski scyzoryk. Latem dobry kabriolet, a zimą dwudrzwiowy sedan z twardym dachem i napędem na wszystkie koła, a przez cały rok jest to świetnie prowadzące się BMW z mocnym i całkiem oszczędnym silnikiem 2.0 turbo oraz automatyczną skrzynią biegów. No i nie trzeba używać migaczy – profit.

Kabriolet za dużo więcej

Honda Civic Type-R
Limitowana i poszukiwana wersja Speedster.

Wśród kabrioletów z nieograniczonym budżetem chciałbym zwrócić uwagę na Porsche 911 oraz na terenówki z otwartym dachem. 911 Cabrio to legenda i niezależnie od wersji (a jest ich tyle, że trudno wskazać tę jedyną) będzie to wspaniałe lekarstwo na nawet najbardziej zaawansowaną formę kryzysu wieku średniego. Z kolei terenówki, jak Jeep Wrangler albo Mercedes klasy G w wersji z otwartym dachem, dadzą mnóstwo zabawy i będą nieocenionymi kompanami do zabawy w nadmorskim piasku.

Ten najdroższy

Na koniec postanowiłem jeszcze sprawdzić, ile kosztuje ten najdroższy kabriolet w polskim internecie. Okazało się, że jest to… Mercedes klasy G wersji Maybach Landaulet. To auto już od dawna jest oferowane na sprzedaż i jak widać wciąż nikt nie skusił się na wyjątkową terenową-limuzynę-kabriolet. Ciekawe dlaczego…

Zdjęcia: otomoto.pl z zachowaniem prawa cytatu

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać