Wiadomości / Ciekawostki

Czy da się rozkręcić silnik do 50 tys. obr./min? Temu człowiekowi się udało

Wiadomości / Ciekawostki 18.03.2021 258 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 18.03.2021

Czy da się rozkręcić silnik do 50 tys. obr./min? Temu człowiekowi się udało

Piotr Szary
Piotr Szary18.03.2021
258 interakcji Dołącz do dyskusji

Jeśli lubicie wysokoobrotowe silniki, ale nie tylko na Hondy, ale i na bolidy Formuły 1 patrzycie z politowaniem, jest pewien sposób, jak zrobić ze zwykłej jednostki napędowej coś, co dokręci się nawet do 50 tys. obr./min. Pewien Jeep Wrangler i jego silnik V6 to niezbite dowody.

Być może holowaliście kiedyś inny samochód lub sami byliście holowani, a być może nie. Pewnie większość kojarzy jednak kilka podstawowych zasad z tym związanych. W naszym regionie zwykle stosuje się jednak techniki holowania, które wymagają obecności kierowcy w holowanym pojeździe. Przykładowo, przy wykorzystaniu tradycyjnego holu sztywnego (takiego w postaci pręta, w uproszczeniu mówiąc) musi on nadal skręcać niesprawnym pojazdem, a jeśli planuje się skorzystać np. z linki holowniczej, to holowany pojazd bezwzględnie musi mieć sprawny układ hamulcowy.

W Stanach Zjednoczonych popularna jest jeszcze jedna forma holowania

Chodzi o tzw. flat-towing, szczerze mówiąc nie wiem, czy określenie to jakoś tłumaczy się na język polski. Jest to forma holu sztywnego, która także umożliwia holowanie pojazdu na jego wszystkich czterech kołach, ale – w przeciwieństwie do stosowanego u nas rozwiązania – nie wymaga obecności nikogo w holowanym pojeździe, ponieważ konstrukcja elementów wykorzystywanych podczas takiego holowania umożliwia samoczynne skręcanie pojazdu. Oczywiście, jest tu tak czy owak szereg ograniczeń, które spełnia relatywnie niewiele aut (niektóre w postaci seryjnej, niektóre po doposażeniu w odpowiednie akcesoria), ale Jeep Wrangler to akurat jeden z bardziej popularnych modeli, które Amerykanie holują w ten sposób.

I jakie to ma zalety?

Jedną wymieniłem już wyżej – nikt nie musi siedzieć w holowanym pojeździe. Poza tym jest to rozwiązanie wygodne, ponieważ podpinanie i odpinanie pojazdu holowanego zajmuje dosłownie chwilę. Z flat-towing często korzysta się np. w sytuacji, gdy ktoś jedzie swoim potężnym wozem kempingowym na wakacje, ale chce mieć do dyspozycji na miejscu coś bardziej poręcznego, żeby nie musieć jeździć do Walmartu – lub gdziekolwiek indziej – swoim mierzącym 8, 10 czy więcej metrów długości kempingowym potworem.

Jeep Wrangler silnik V6

A co to ma wspólnego z silnikiem kręcącym się z prędkością 50 tys. obr./min.?

Myślę, że wielu z Was już się tego domyśla. Sprawa jest prosta – skoro samochód holowany porusza się na wszystkich 4 kołach, to bezwzględnie musi to być konstrukcja, której producent dopuszcza holowanie. Odpada więc np. większa część pojazdów z automatyczną skrzynią biegów.

Jeepa Wranglera – niezależnie od rodzaju skrzyni biegów – bez problemu można holować opisaną wyżej metodą. Problem w tym, że wymaga to choć minimalnej uwagi w kwestii przygotowań: należy odblokować kierownicę (tj. przekręcić kluczyk o jedną pozycję), zadbać o kwestię hamulców i działającego tylnego oświetlenia (to temat na inny wpis, nie będziemy się teraz nad tym rozwodzić), no i oczywiście wrzucić na luz. No i jegomość z USA – nazwijmy go na potrzeby wpisu Bob – na luz najwidoczniej wrzucił, ale niestety nie układ napędowy swojego Wranglera 3.6 V6.

Mówiąc dokładniej, to skrzynia rozdzielcza ustawiona była w położeniu 4L (czyli z włączonym napędem na 4 koła z reduktorem; według instrukcji z tego trybu można korzystać tylko do prędkości 25 mph), a do tego wszystkiego skrzynia biegów była na jedynce. Jak na szybko obliczył Toby Tuten, pracownik serwisu Jeepa do którego z problemem przyjechał właściciel auta, przy prędkości rzędu 55 mph (niespełna 90 km/h) oznaczało to, że wał korbowy Wranglera obracał się z prędkością rzędu 50 tys. obr./min.

Jeep Wrangler silnik V6

Jeep Wrangler – jak długo wytrzyma silnik przy prędkości obrotowej 50 tys. obr./min.?

Raczej „jak krótko”. Nie da się precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, szacuję jednak, że mowa o sekundach. Faktem jest, że układ napędowy uległ kompletnej rozwałce, bo inaczej trudno to nazwać. Niewiele zostało nie tylko z silnika, ale i skrzyni biegów. Koszt części w autoryzowanym serwisie wynosić będzie ok. 30 tys. dol. (czyli jakieś 116 tys. zł), przy czym nowy Jeep Wrangler Rubicon, pod którego maską pracuje silnik 3.6 V6, to wydatek na poziomie ok. 44 tys. dol. bez ewentualnych opcji. A do wspomnianych 30 tys. zielonych trzeba jeszcze dodać robociznę… Jak nietrudno się domyślić, gwarancja nie obejmuje tego rodzaju uszkodzeń, tym bardziej, że winy producenta auta to tutaj nie ma.

Ale jestem pewien, że przy kolejnym holowaniu Bob będzie bardziej uważać. Prawda, Bob?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać