Ciekawostki

Jednym kawałkiem plastiku wkurzył wszystkich właścicieli aut elektrycznych. Oto FAKE EV

Ciekawostki 21.10.2021 236 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 21.10.2021

Jednym kawałkiem plastiku wkurzył wszystkich właścicieli aut elektrycznych. Oto FAKE EV

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski21.10.2021
236 interakcji Dołącz do dyskusji

Miejsca parkingowe przy ładowarkach stają się gorącym towarem dla właścicieli aut spalinowych. Można sobie postać za darmo udając ładowanie samochodu elektrycznego, trzeba tylko się przygotować.

Często jest tak, że w danym miejscu za parkowanie trzeba płacić, chyba że ładuje się samochód elektryczny. Kusząca perspektywa. Trzeba więc wykombinować co zrobić, żeby nasz zupełnie nieelektryczny samochód stał się przynajmniej wizualnie „FAKE EV”. Inaczej właściciele prawdziwych aut elektrycznych mogą się nieco zdenerwować. Polskie próby są na razie mało udane, co pokazuje poniższy zrzut ekranu z grupy „Kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce”:

ładowanie samochodu elektrycznego
No nieźle Janusz, doceniam koncepcję, że niby ładowanie jest jak pompowanie koła. To jest świeże.

Jednak powyższy pomysł to tak naprawdę zupełna amatorka

W Polsce tych ładowarek jest mało, więc nie ma też tak dużo miejsc, które kusiłyby darmoparkowaniem. Co innego na Zachodzie. Ty się kręcisz w poszukiwaniu miejsca do parkowania dla swojego spaliniaka, a nowi królowie szos podjeżdżają na swoje wyznaczone miejsca przy ładowarkach przez nikogo nie niepokojeni (chyba, że do ładowarki jest akurat wielogodzinna kolejka). Każdy by się zdenerwował. A że ktoś się już zdenerwował, kto zapewne ma drukarkę 3D, to powstało już fantastyczne rozwiązanie, genialne w swej prostocie.

W punkcie pierwszym sprawdzamy wymiar korka wlewu paliwa

ładowanie samochodu elektrycznego

Następnie za pomocą drukarki 3D i wzoru, który można ściągnąć z internetu, produkujemy sobie „przejściówko-zatyczkę”, którą można włożyć do wlewu paliwa. Uwaga, korek wlewu paliwa bywa czasem podwieszany na gumce, wtedy trzeba się jej pozbyć, inaczej będzie to zbyt podejrzane.

Plastikowe coś upychamy do wlewu paliwa. Wprawdzie nie ma tego jak zablokować, więc ktoś kto podejdzie i pociągnie, wyjmie całość z łatwością, no ale przy tak niskim poziomie zaangażowania nie ma co oczekiwać rozwiązania idealnego. Zewnętrzna część przejściówki widocznej na zdjęciu pasuje pod amerykańską wtyczkę SAE Typ 1, w Europie niespotykaną. W naszych warunkach trzeba byłoby ukształtować ją pod „Type 2/Mennekes”. No ale skoro rozwiązanie jest amerykańskie, to i wtyczka amerykańska. Wułala, jak mówią kowboje!

Nie idzie poznać

Dopóki nikt nie zacznie za to szarpać, albo nie zainteresuje się dlaczego pobór prądu z ładowarki wynosi zero, wszystko jest wspaniale. Znaczy nie jest, bo oszukujemy w ten sposób innych, zajmując nienależne nam miejsce, i to jest karygodne. Jeszcze bardziej karygodne jest to, że udajemy, że się ładujemy, a się nie ładujemy. Holowałbym. Jak to ktoś napisał w komentarzach, podłość ludzka nie zna granic. Ja bym powiedział, że to jest pomysłodłość, czyli połączenie podłości z pomysłowością. Im bardziej skomplikowane zasady, tym więcej sposobów na ich obchodzenie.

A co z rurą wydechową pojazdu wystającą z tyłu?

Otóż nic. Wszystkie hybrydy plug-in przecież ją posiadają. Szach-mat, elektrofile!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać