Wiadomości

Skrócił sobie drogą dla rowerów wycieczkę nad rzeczkę. Teraz może zapłacić 30 000 zł

Wiadomości 30.08.2022 131 interakcji

Skrócił sobie drogą dla rowerów wycieczkę nad rzeczkę. Teraz może zapłacić 30 000 zł

Piotr Barycki
Piotr Barycki30.08.2022
131 interakcji Dołącz do dyskusji

Jazda po drodze rowerowej może się okazać wybitnie kosztowna – w tym przypadku mandat miał wynieść 5000 zł, ale ostatecznie kara może sięgnąć nawet 30 000 zł. 

Ale może też wynieść 0 zł, jeśli oskarżony o popełnienie wykroczenia udowodni, że ma rację.

Co tu się właściwie odścieżkowało?

Zgodnie z relacją, policja otrzymała zgłoszenie o kierowcy, który radośnie jedzie sobie w kierunku rzeki samochodem, wykorzystując do skrócenia trasy drogę dla pieszych i drogę dla rowerów (znak C-16 i C-13 przedzielone pionową linią na znaku).

Po drodze podobno zmuszał właściwych użytkowników drogi do zejścia z niej (co przy szerokości samochodu i drogi jest raczej trudne do podważenia), a po przyjeździe policji odmówił przyjęcia mandatu w wysokości 5000 zł, tłumacząc, że… nie jest to droga dla pieszych i rowerów, bo nie jest właściwie oznakowana, a przynajmniej nie była tam, gdzie wjeżdżał. Dodatkowo podobno jego zachowanie mało komu przeszkadzało, bo większość pieszych schodziła mu z drogi i tylko dwie osoby zwróciły mu uwagę (nie licząc policjantów).

Czyli najwyraźniej wszystko było w porządku, bo mało kto miał ochotę na wzburzoną wymianę zdań z kimś siedzącym w 1,5-tonowym pojeździe. Argument do zapamiętania.

ZA JAZDĘ PO ŚCIEŻCE PIESZO-ROWEROWEJ STRACIŁ PRAWO JAZDY. CZEKA GO TEŻ SPRAWA W SĄDZIE🚔👮🏻‍♂️W niedzielę (28 sierpnia…

Posted by Przestrzegaj przepisów on Tuesday, August 30, 2022

Ostatecznie sprawa została skierowana do sądu, gdzie maksymalna kara może wynieść 30 000 zł.

Czy faktycznie oznakowanie było w tym przypadku nieprawidłowe?

W teorii droga dla pieszych i rowerów musi być oznaczona znakami pionowymi oraz poziomymi – te drugie nie mogą występować samodzielnie, bo są jedynie powtórzeniem znaków pionowych. I owszem, gdyby na całej długości tej drogi widniały wyłącznie piktogramy ludzików i rowerów, w zależności od sytuacji można byłoby mówić albo o bardzo szerokim chodniku, albo o zwykłej drodze.

Patrząc jednak na niektóre potencjalne miejsca wjazdu na tę drogę, oznaczenie pionowe jak najbardziej występuje:

jazda po drodze rowerowej mandat

I tutaj mała dygresja – nie wiem, czy to oznakowanie uwiecznione przez Google Street View jest wciąż aktualne, ale i tak jest cudowne. Poziome kompletnie przeczy pionowemu i naprawdę jestem bardzo pod wrażeniem, że ktoś to bez żadnego zastrzeżenia odebrał i pewnie stoi to sobie tak bez do dzisiaj. Najważniejszą rolą znaków jest najwyraźniej wprowadzanie możliwie jak największej grupy odbiorców w błąd – czyli zadanie wykonanie.

Swoją drogą – po co jest tam postawiony dodatkowy zakaz ruchu innych pojazdów? Wygląda trochę jak ograniczenie do 20 km/h dostawione do znaku strefy zamieszkania.

Nie zmienia to jednak jednego faktu – przynajmniej na jednym z odcinków pojawia się prawidłowe oznakowanie pionowe, które potem może być powtórzone w postaci znaków poziomych.

I tutaj sytuacja osoby twierdzącej, że droga dla pieszych i droga dla rowerów była nieprawidłowo oznakowana, trochę się komplikuje. Owszem, w wielu przypadkach mogłaby być to prawda, ale tutaj niekoniecznie. Dlaczego?

Najpierw rzućmy szybko okiem na tę ścieżkę – to droga wzdłuż rzeki, z bardzo niewielką liczbą skrzyżowań z faktycznymi drogami, a jeśli już takie skrzyżowania się pojawiają, to – tak jak na powyższym zrzucie ekranu – przeważnie pojawiają się odpowiednie znaki pionowe. W kilku miejscach do drogi dochodzą drogi gruntowe lub drogi gruntowe na terenie prywatnym, ale – no właśnie – tutaj przechodzimy do sedna.

Teraz rzućmy okiem na przepisy, które określają, kiedy kończy się droga dla pieszych oraz droga dla rowerów:

2. Nakaz wyrażony znakiem C-13 obowiązuje do odwołania albo do:
1) miejsca umieszczenia znaku B-1, B-9, C-16, D-40,
2) najbliższego skrzyżowania.

oraz

Nakaz wyrażony znakiem C-16 obowiązuje do odwołania albo do miejsca umieszczenia znaku B-41, C-13 albo D-40.

Czyli, w nawet najbardziej optymistycznym przypadku, żeby konieczne było powtórzenie znaków pionowych, niezbędne jest skrzyżowanie. Przy czym, zgodnie z przepisami:

skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną;

Co oznacza, że skrzyżowania z drogami gruntowymi nie są skrzyżowaniami, które odwołują którykolwiek ze znaków, którzy tworzy drogę dla pieszych i drogę dla rowerów. Jeśli więc kierujący samochodem wjechał np. tutaj z drogi gruntowej na drogę dla pieszych i rowerów:

jazda po drodze rowerowej mandat

To powtórzenie znaków nie było konieczne, bo żaden przypadek przewidziany w przepisach nie znosi w tym miejscu wcześniejszych znaków – nie ma tu w końcu ani skrzyżowania, ani (tak obstawiam) żadnego ze znaków kończących wspomnianą drogę.

Obrona znakami może być więc dość trudna.

Chyba że faktycznie jest gdzieś miejsce, gdzie nie ma znaku, a występuje pełnoprawne skrzyżowanie. Wtedy będzie można próbować. Trzeba będzie tylko przekonać sąd, że skrzyżowanie odwołuje też znak C-16, a z tym może być problem…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać