Jakimi samochodami byliby kandydaci na prezydenta?

Koledzy z redakcji zmusili mnie do napisania tego wpisu.

Kandydaci na prezydenta przeważnie mają samochody, ale rzadko nimi jeżdżą. Rafał Trzaskowski ma Volvo, Kosiniak-Kamysz Passata itp. Nie o to jednak chodzi w tym wpisie, a o to, jakimi samochodami byliby kandydaci na prezydenta 2020, gdyby byli samochodami. Rozumiecie. Śmieszki-heheszki, bo jest sobota, pogoda raczej paskudna, więc chcąc nie chcąc siedzę i wymyślam głupoty. Skoro jesteście już przygotowani, to zaczynamy. 

Andrzej Duda

Prezydent urzędujący obecnie przypomina mi FSO Lanos z końca produkcji. Niby ma swoje własne logo, ale w rzeczywistości za jego konstrukcję w całości odpowiada ktoś inny. Nie jest może superpiękny ani niebywale nowoczesny, za to przynajmniej dobrze znany. Trochę udaje nowoczesnego, odbyły się jakieś tam nieporadne liftingi, ale nadal ogólny wygląd jest nadzwyczaj konserwatywny. Może i się przesadnie nie psuje, bo za bardzo nie ma się co zepsuć. Wybierają go wąsaci wędkarze i bezwąse urzędniczki z poczty z małych miasteczek, bo nie potrzebują niczego lepszego. Natomiast niewątpliwą analogią jest to, że samochód sam nie jedzie, ktoś musi go prowadzić. 

Rafał Trzaskowski

Rafał to Tesla Model 3. Mało kto nią jeździł, ale wszyscy miastowi o niej marzą. Jazda Teslą to manifestacja, że jesteśmy nowocześni i znamy się na tym, co jest modne. Tesla może nie jest ani najpiękniejsza, ani najlepiej wykonana, ale nie kupujemy jej z tego powodu, tylko dlatego że jest elektryczna, a elektryczność to nowoczesność. Wprawdzie co do tej nowoczesności nie jesteśmy do końca przekonani, ale czujemy że tak trzeba, bo inni tak robią. Tesla ma mnóstwo modnych ficzurów, gry na ekranie centralnym i autopilota, i obsługę w pięciu językach, i dlatego jest super. Ale tak naprawdę kupujemy ją nie dla elektryczności, a przeciw spalinowości. 

Szymon Hołownia

Szymon to prototyp samochodu elektrycznego marki Dyson, tej od odkurzaczy. Wiele osób zna markę Dyson, ale z odkurzaczy, a nie z samochodów. Kupiliby odkurzacz tej firmy, ale na pewno nie kupiliby auta. Mniej więcej w połowie cyklu przygotowywania wersji produkcyjnej pan Dyson/Szymon zdał sobie z tego sprawę. Nikt nie wie, jak jeździłby samochód Dyson, ani gdzie go serwisować, ani ogólnie w ogóle nikt nic nie wie, poza tym, że marka jest względnie rozpoznawalna. O ile szukasz odkurzacza, a nie samochodu. Pozostaje tylko siąść i płakać.

Krzysztof Bosak

Łada Vesta Cross. Fajna, nowoczesna, naprawdę nieźle wygląda, przynajmniej z wierzchu. Niby nie ma się do czego przyczepić. Widać, że ktoś wykonał jakąś pracę. Ale to nadal ruski szmelc, a od każdego sprzedanego egzemplarza Władimir Władimirowicz dostaje pięć rubli.

Władysław Kosiniak-Kamysz

Władek to ciągnik Ursus, ale z tych nowoczesnych. Na wsi idealny, bardzo użyteczny, mocny i praktyczny. Nie da się bez niego obejść. Da się nim nawet pojechać do miasteczka, bo ma bieg szosowy do jazdy po asfalcie. Niestety, gdy pokażesz się w miasteczku tym ciągnikiem będziesz zawsze uznawany za wieśniaka i nikt cię nie weźmie poważnie. Będą rzucali stereotypy o rolnikach i rechotali. Jednak można się zdziwić, bo ludzie są tak zmęczeni samochodami, że mogą dla przekory zagłosować na ciągnik. 

Robert Biedroń

Mercedes EQC. Ma wszystkie teoretyczne atuty, powinien się podobać każdemu. Mercedes – marka kojarząca się z prestiżem. Nadwozie typu SUV – jedyne, o jakim marzą nabywcy. Napęd elektryczny – nowoczesność i czyste powietrze. Murowany hit, w teorii. W praktyce nikt go nie kupuje, sprzedaż osiąga jakieś 10% zakładanych wartości, nikt za bardzo nie wie dlaczego. Może po prostu klienci są zbyt konserwatywni i nie rozumieją wspaniałości tego samochodu. A może on po prostu nie dostarcza tego, czego ludzie od niego oczekiwali. 

Pozostali kandydaci na prezydenta

Pozostali kandydaci to te samochody, które zawsze na filmach jadą gdzieś w tle i przeważnie nie widać co to jest. Choć czasem przejedzie jakiś bardzo nietypowy wóz, np. pomalowane pędzlem na żółto, kopcące stare Volvo.