Przegląd rynku

Poniedziałkowy przegląd ofert: na martwych wodach, czyli niepremium z V6

Przegląd rynku 14.10.2019 902 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 14.10.2019

Poniedziałkowy przegląd ofert: na martwych wodach, czyli niepremium z V6

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski14.10.2019
902 interakcje Dołącz do dyskusji

Już sam tzw. segment D czy też „klasa średnia” umiera, ale pewna jej część umarła już dawno. To samochody niepremium z silnikiem V6. Poszukajmy czegoś takiego do 20 tys. złotych, może być zabawnie. 

Ponoć nie zaczyna się zdania od „ja”, ale powiem Wam, że ja bardzo chętnie kupiłbym właśnie taki wóz. Jakiś Citroen C5 z V-szóstką, może nawet jakaś Laguna, może trochę mniej chętnie Mondeo, ale za to bardzo chętnie Peugeot 407 kombi. Zdarzyło mi się nawet być wożonym w długie trasy Vectrą 3.2 GTS i chociaż był to Opel, jeździł znakomicie. Wydawało mi się wtedy, że takie samochody mają przyszłość, bo zapewniają świetne osiągi, palą niewiele więcej niż 2.0 i kosztują o wiele taniej niż propozycje z półki premium. Myliłem się całkowicie i ten rodzaj pojazdu wymarł jak [wpisz gatunek, który ostatnio wymarł]. Na szczęście w odróżnieniu od wymarłych gatunków, takie pojazdy żyją nadal, tyle że na rynku wtórnym. Nikt ich za bardzo nie chce, bo po latach koszty eksploatacji takiego V6 są znacznie wyższe niż jakiegoś dizelka, a fajny dźwięk i wkręcanie się na obroty nie rekompensują rachunku od mechanika np. za wymianę świec, do których nie poradzi się dostać.

Chodźmy więc na oględziny tanich V-szóstek nie-premium. Start!

Alfa Romeo 159 3.2 JTS

Nawet najwięksi fani Alfy Romeo mają problem z polecaniem tej konfiguracji. Z pewnością jest to bardzo dużo koni mechanicznych za bardzo małe pieniądze. Do 20 tys. zł kupimy naprawdę niezły egzemplarz. Czy jednak będziemy z niego zadowoleni? Tu już można dyskutować. Samochód jest bardzo ciężki i to czuć. Dodatkowe kilogramy dodaje napęd na 4 koła, bez którego jednak silnik 3.2 byłby bez sensu i służyłby do palenia laka na przedniej osi. Zużycie paliwa bywa trudne do uwierzenia, Alfa potrafi w trasie zjeść 15 l/100, a w mieście dobić do 20, oczywiście w zależności od stylu jazdy, ale umówmy się – po co jest to V6? A do tego wszystkiego dochodzą jeszcze literki JTS, czyli Jet Thrust Stratified – wtrysk uwarstwiony, inaczej zwany bezpośrednim. To oznacza, że ewentualne LPG będzie tylko dotryskiem gazu w kolektor (przynajmniej o ile mowa o normalnych cenach za instalację). Rynek obecnie oferuje nam na przykład takie kombi z manualną skrzynią biegów. Czerwonego sedana z jasnym wnętrzem z polskiego salonu. Oraz to kombi, gdzie sprzedający pisze „spalanie średnie 8,6 l/100 km”. Oj nieładnie, nieładnie Pinokio. Samochód dla kogoś, kto po jego sprzedaży będzie mógł chwalić się, że miał Alfę Romeo 159 z 3.2 V6 i Q4. Przykra prawda jest taka, że 159-tka z 1.7 TBi jeździła lepiej.

jaki samochód z v6
Zdjęcie z Otomoto.pl. Autor nie podany

Citroen C5 3.0 V6

W przypadku Citroena C5 z V-szóstką dysponując budżetem poniżej 20 tys. zł możemy jedynie oglądać pierwszą generację. Druga kosztuje póki co wyraźnie drożej, jest też o wiele rzadziej spotykana i przeważnie ma postać diesla 2.7 lub 3.0, podczas gdy „jedynka” to uczciwy benzyniak. Znam taki egzemplarz z przebiegiem grubo ponad 300 tys. km, który wcale nie ma lekkiego życia i poza padającymi cewkami zapłonowymi nic szczególnego się z nim nie dzieje. Jest to oczywiście samochód trudniejszy do utrzymania w sprawności niż jakiś Ford czy Opel, bo jednak w przypadku Forda i Opla nie zaglądasz regularnie czy coś nie wykapało lub nie wypociło się z układu hydraulicznego zawieszenia, ale naprawdę całe to ustrojstwo nie jest tak awaryjne, jak się sądzi.

No i ten silnik V6 w tym wozie, jak dziwny by nie był (polecam poradnik „jak wymienić pasek rozrządu” z pięcioma blokadami i lusterkiem), nie jest taki zły. Oczywiście kupując trupa za 6-9 tys. zł popadniemy w kłopoty, ale w ogłoszeniach są też auta z końca produkcji za nieco większe pieniądze i nieco mniej dojechane. Nie wiem co sądzić o tym wozie – niby mały przebieg, ale cóś leży na ziemi i nieprzerejestrowany z francuskich blach od 2016 r. Odważnie. Tu jest Szwajcar Lalunia z przebiegiem 156 000 km – nie wierzę weń, sory. Jest jeszcze ten szwajcarek z bardziej realistycznym przebiegiem, zdecydowanie bardziej mi się podoba niż ten czerwony, ale też już chyba trochę wisi w ogłoszeniach. No łatwo nie będzie, ale moim zdaniem warto.

jaki samochód z v6
Zdjęcie z Otomoto.pl. Autor nie podany

Ford Mondeo 2.5 V6/3.0 V6

Mondeo tak zwane „emkatrzy”, czyli drugiej generacji, było oferowane aż z dwoma silnikami V6, przy czym ten większy był wersją performansową, inaczej znaną jako „widzisz pan co tu pisze? ES TE DWIEŚCIE DWADZIEŚCIA”. Samochód ten jest niepoważany na rynku i kosztuje grosze, co pozwala łatwiej kupić dobry egzemplarz. Mój znajomy miał takie Mondeo kombi 2.5 V6 i jeździło to nieźle, natomiast nie jest to silnik zupełnie bezproblemowy. A to wycieki z okolic rozrządu, a to padają cewki podobnie jak w Citroenie. W 3.0 V6 potrafiła się też zatkać odma – problem dotyczy też Mazd szóstek z tym silnikiem (ale amerykańskich, bo w Europie ich nie było). Zatem szału nie ma i jedyne co może nas przekonać, to koniunkcja bardzo niskiej ceny z bardzo dobrym stanem technicznym. Popatrzmy w ogłoszonka.

Przede wszystkim Mondeo z V6 jest bardzo dużo. Można wybierać i przebierać, wybrzydzać i stękać z niezadowoleniem, czyli robić to co klienci lubią najbardziej. W dodatku kwota 15-20 tys. zł kupuje nam już dopasione 3.0 ST 220, więc mamy więcej koni niż w C5 za te same pieniądze. Jak patrzę na tę konfigurację, to sam zaczynam mieć ochotę na taki wóz. Tu aż trudno mi uwierzyć, że handlarz nie wymieni tych uszkodzonych drobiazgów i nie zrobi opłat rejestracyjnych. No to się nawysilał chłopak: przywiózł auto z zagranicy. Wow. Pozostając w kategorii pobożnych życzeń, mamy jeszcze Mondeo pierwszej generacji (tzw. „emkadwa”) za 12 500 zł [śmiech z taśmy]. Zawsze bawią mnie też opisy „silnik na łańcuchu”. Wizualizuję sobie wtedy silnik wiszący na łańcuchu, wyjęty z auta w celu remontu albo wymiany. Obecność łańcucha rozrządu absolutnie nie oznacza, że będzie taniej. A tutaj najdziwniejsze zestawienie jakie widziałem: Mondeo 2.5 V6 4×4 z automatem. Przepraszam, „NAPEND 4×4”. Powodzenia w doborze części!

Sporo z Mondeo 3.0 V6 to kombi, ale jak komuś nie pasuje kombi, to może być liftback. Jednak moim faworytem zostaje ten egzemplarz, też na blachach PJA (to pewnie kumple). Dobra cena, uczciwy opis od człowieka, wiadomo że idealnie nie jest, ale za te pieniądze jest pewnie bardzo dobrze. No i oczywiście CZERWONE WNĘTRZE!!!

jaki samochód z v6
Fot. Staszek. Zdjęcie z oferty na Otomoto.pl

Opel Vectra C

Jeśli myśleliście, że Mondea są tanie, to obejrzyjcie sobie Vectry. To już takie dno cenowe, że można niechcący nawet potknąć się o jakieś Daewoo. W Vectrze występowały aż trzy rodzaje silników V6 – 3.2 wolnossący, 2.8 turbo i 3.0 CDTI. Dwa ostatnie możemy śmiało pominąć. Diesel 3.0 to zaraza, w 2.8 Turbo nie sposób dojść do ładu z hałasującym układem rozrządu i falującymi obrotami (SILNIK NA ŁAŃCUCHU!!!). Naprawa miewa różną skalę, łatwo przekroczyć 3000 zł, a problem jest szeroko opisywany na forach właścicieli Opla. Wiecie jak jest, póki wszystko dobrze, to uuu cacy, a jak się zaczną kłopoty to wszyscy rączki w lewo. Dlatego stawiam dziś tylko na 3.2. Prawda jest taka, że jeśli Vectra C 3.2 kosztuje 6-7 tys. zł, to te drugie 6 tys. zł wydamy na doprowadzenie jej do porządku (chyba, że komuś nie przeszkadza że coś nie działa, albo świecą się kontrolki). Wiele samochodów ma LPG, który temu silnikowi nie szkodzi, ale na sprzedaż trafiają zwykle gdy dzieje się coś w rodzaju „dwudziesty raz zaświecił się czek endżin”.

Można zaryzykować GTS-a za 10 tys. zł. Sprzedający przynajmniej uczciwie pisze że coś puka i nie jest to panewka. Przebieg też uczciwy: 350 tysięcy. Ten egzemplarz wydaje mi się wyglądać gorzej na pierwszy rzut oka, ale wiecie, nie znam się na Oplach. Nie jestem fanem tuningu Irmschera, ale ta kosztowna Vectra wygląda nieźle no i nie ma LPG. Co najmniej równie fajna jest ta z automatyczną skrzynią biegów. Tzn. to nadal Opel, ale duży silnik + automat prawie zawsze oznacza jakieś dobre wrażenia. Ogólnie jednak Vectr z 3.2 w dobrym stanie jest mniej niż Fordów, a przekonującym czynnikiem może być tylko niska cena. Natomiast w kategorii beka mamy to ogłoszenie

jaki samochód z v6
Zdjęcie z OLX.pl. Autor: Patryk

Peugeot 407 3.0 V6

Słusznie się domyślacie, że benzynowy V6 z Peugeota 407 jest taki sam jak ten z Citroena C5. Zaletą 407-mki w tym przypadku są świeższe roczniki. Wadą – ciaśniejsze wnętrze i ogromny przedni zwis. Za kilkanaście tysięcy można kupić dopasiony wóz z automatyczną skrzynią biegów. Ten egzemplarz podoba mi się najbardziej. Pomijając fejkowe tablice z Holandii. Ma też mocnego rywala w postaci tego wozu ze Szwajcarii. Drugie czarne kombi z wypasem ma szklany dach, czego ja osobiście nie lubię, ale też wygląda na ładne. Wszystkie powyższe auta są z górnej półki cenowej, co chociaż trochę ma uspokoić nas, że nie marnujemy czasu na powypadkowe ulepy. Można kupić sobie takiego 407 V6 nawet za 11 500 zł, ale nie będzie w super idealnym stanie ani nie będzie miał najwyższej opcji wyposażenia z kolorowym ekranem. Mimo wszystko jako auto do darcia w trasie jest to mój faworyt w tym zestawieniu. Ten silnik się fantastycznie kręci. Aż żal go gazować.

jaki samochód z v6
Oferta z Otomoto.pl. Zdjęcie: LUK-CAR auto komis GetHelp

Renault Laguna

Laguna II z benzynowym V6 to ogromna rzadkość, w życiu widziałem raz taki samochód na żywo. Kosztował horrendalne pieniądze i nie był tak dopasiony jak Peugeot i Citroen. W dodatku korzystał z ich silnika. Nazwałbym go samochodem kolekcjonerskim. Na sprzedaż jest równo jedna sztuka. No dobra, są dwie, ale ta druga jest jakaś powgniatana, więc może niekoniecznie. No dobrze, są trzy. To nadal niewiele. Problem z taką Laguną jest taki, że to V6 wcale nie sprawia, że jest jakaś przesadnie szybka. Z benzynowym 2.0 Turbo odpychała się do stówy o 0,8 s szybciej (7,2 wobec 8). Drugi problem jest taki, że to nadal Laguna II za pięciocyfrową kwotę. Trudno jest rozstać się z 11-13 tys. zł w zamian za Lagunę dwójkę. A trójka z V6 już nie występowała, przynajmniej jeśli mowa o wersjach pięciodrzwiowych.

Oferta z Otomoto.pl. Zdjęcie: TOP – CAR Import samochodów osobowych z Niemiec

Inne samochody z V6 tej wielkości i w tej cenie

Wybór nie jest już duży. 15 500 zł: Saab 9-3 z 2.8 V6. Problem w tym, że kilka linijek wcześniej odradzałem ten silnik z powodu problemów z rozrządem, więc i takiego Saaba nie polecę. Sporo jest Superbów, ale czy Superb to klasa średnia? Jeśli przyjmiemy że tak, to można wziąć takie auto pod uwagę. Silnik 2.8 V6 jest świetny, szkoda że zastosowano tak rozbudowane i skomplikowane zawieszenie przednie. Szkoda też, że większość aut ma instalację gazową, ale trudno, rozumiem tę sytuację. Na pewno jako wygodny sedan, Superb jest nie do pobicia w tym zestawieniu. Tyle że nie ma wersji kombi i to mnie trochę zniechęca. Superb jedynka kombi z 2.8 V6 byłby mega dzikiem. Jeśli mowa o kombi, to taką wersję oferuje Subaru, tyle że to nieco naciągana propozycja, bo zamiast V6 mamy 6-cylindrowego boksera. Ale moc jest, dźwięk jest, trudny serwis jest, zużycie oleju – zdarza się. Dla prawdziwych oryginałów niebojących się wyzwań.

Oferta z otomoto.pl. Fot. 207

I to już wszystko w tym przeglądzie najbardziej kłopotliwych samochodów do 20 tys. zł… a nie, czekajcie

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać