Technologie

Kupiłeś nowy samochód? Zlej tę wodę z silnika i wlej porządny olej

Technologie 12.04.2022 609 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 12.04.2022

Kupiłeś nowy samochód? Zlej tę wodę z silnika i wlej porządny olej

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski12.04.2022
609 interakcji Dołącz do dyskusji

Olej 0W20, jaki jest wlewany do silnika w fabryce, dość szybko zaczyna się spalać w silniku. Serwisy same przyznają, że dobrze jest wymienić go na 5W30.

„Dzień dobry, dzwonię w sprawie pana samochodu. Tutaj koledzy z serwisu wczoraj sprawdzili olej…” – tak to się zaczęło, a potem było jeszcze ciekawiej. Jakbym był królikiem, pewnie strzygłbym uszami z ciekawości. W skrócie chodziło o to, że popularny samochód osobowo-dostawczy popularnej marki trafił do serwisu na pierwszy przegląd. Z dokumentów wynikało, że pierwsza wymiana oleju w tym aucie miała być po… 30 lub nawet 40 tys. km, tego nie usłyszałem dobrze, w każdym razie wydawało mi się to przerażające. Pani z serwisu namawiała jednak klienta, żeby tej wymiany oleju dokonał o połowę wcześniej. Nie wiem, co odpowiedział klient, ale pracownica powiedziała wtedy…

„No to my musimy panu tego oleju dolać, i to dużo”

Zaczęła potem tłumaczyć, że wszystkie samochody, które do nich przyjeżdżają jako nowe, są zalane olejem 0W20. Ten olej jest rzadki. Zalewa się go po to, żeby silnik w momencie dopuszczania do sprzedaży spełniał wyśrubowaną normę emisji spalin, pracując jak najbardziej gładko na niskich obrotach. Producent wie o tym, że ten olej będzie przez silnik zużywany. Cudów nie ma.

Dlatego zupełnie nowe auto po roku przebiegu (i 15 lub 20 tys. km) ma suchy bagnet. Klient jest przerażony, że jak to nie ma oleju? Silnik zjada olej! Aaa moja gwarancja! Silnik do wymiany! Dealer jest przerażony, że klient jest przerażony, bo już ma wizję prawników na głowie. Pani było autentycznie głupio tłumaczyć właścicielowi, że muszą mu dolać oleju, bo ten który idzie fabrycznie, to po prostu woda.

jaki olej 0w20
Dobre, stare czasy bagnetów

Padła propozycja – zmiana oleju na 5W30

Klient chyba się zgodził. Zacząłem się więc zastanawiać: czy jeśli, hipotetycznie, kupiłbym nowy samochód, który chciałbym trzymać trochę dłużej niż przez 3-letni okres leasingu, to nie należałoby takiego oleju zlać od razu i zmienić na 5W30, zanim w ogóle zacznę jeździć samochodem? Na logikę, to po 15 tys. km na „wodzie”, silnik będzie już właściwie pracował od startu z niskim stanem oleju. Mogę tego nawet nie zauważyć, przecież bagnety to pieśń przeszłości, a elektroniczny wskaźnik pokazuje, że jest „dobrze” albo „źle”, rzadko kiedy informuje o realnym poziomie oleju. Czyli po roku od zakupu mogę niechcący katować silnik, zupełnie niepotrzebnie, bo wystarczyło wymienić olej na nie-aż-tak-rzadki. Ciekawe, czy od tego można stracić gwarancję.

W każdym razie wygląda na to, że jeśli udało się już wam kupić nowy samochód (co bywa trudne) i nie chcecie się go zbyt szybko pozbywać (co ma sens, bo spalinowych będzie coraz mniej), to na dzień dobry zlejcie wodę i wlejcie olej. Inaczej serwis może zadzwonić do Was ze złą wiadomością. Zmiana na nieco gęstszy, ale dobry olej 5W30 nic silnikowi nie zaszkodzi – jeśli wierzyć temu serwisowi – a może nawet pomóc.

Wpis został pierwotnie opublikowany w serwisie Autoblog.pl w październiku 2021 r.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać