Wiadomości

Analitycy podpowiadają: BMW powinno kupić Jaguara i Land Rovera. Ale to już było…

Wiadomości 20.09.2019 119 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 20.09.2019

Analitycy podpowiadają: BMW powinno kupić Jaguara i Land Rovera. Ale to już było…

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk20.09.2019
119 interakcji Dołącz do dyskusji

Według analityków koncern Tata Motors powinien sprzedać JLR-a niemieckiej firmie ze śmigłem w logo. BMW na to stać, ale nie wiadomo, czy byłoby chętne.

W tym roku minęło już 11 lat, odkąd indyjski koncern Tata Motors przejął Land Rovera i Jaguara. Wbrew początkowym obawom sceptyków, tym markom chyba wyszło to na zdrowie. Nie stały się „indyjską tandetą”, czego niektórzy się obawiali. Wręcz przeciwnie: są teraz ładnymi, nowoczesnymi autami, a firma podąża z duchem czasu. Oferuje hybrydy plug-in i bardzo chwalonego, elektrycznego Jaguara I-Pace.

Ale wyniki finansowe koncernu są coraz gorsze.

Firma powiększa straty, na co wpływ mają m.in. Brexit czy spadająca sprzedaż nowych aut w Chinach. Zwłaszcza niepewna sytuacja w Zjednoczonym Królestwie wyjątkowo słabo wpływa na kondycję i nastroje w „rdzennie brytyjskich” markach.

Jak obliczyli analitycy z amerykańskiej firmy Sanford C. Bernstein, ratunkiem mogłaby być sprzedaż koncernu JLR. Kto mógłby go kupić? Specjaliści wskazują na BMW.

BMW doskonale zarabia.

BMW Concept 4
Im większe nerki, tym większe zyski.

Ich zdaniem, firma z Monachium jest wręcz „zalana gotówką”. Jednocześnie, BMW dotarło do kresu możliwości rozwoju przy obecnym portfolio firm i modeli. Wygląda na to, że wycisnęli z tego już wszystko, co się dało.

Gdyby Tata Motors zdecydowało się na sprzedaż JLR za 9 miliardów funtów, zyski BMW po przejęciu mogłyby wzrosnąć aż o 20 proc, a liczba sprzedanych aut: o jedną czwartą.

Są jednak dwa problemy.

Pierwszy to kwestia ceny: szefowie Taty zapewne chcieliby dostać za JLR trochę więcej. Drugi to kwestia… wspomnień. BMW już kiedyś miało Land Rovera: dokładniej, w latach 1994-2000. Z jednej strony, w tamtych latach marka się rozwinęła i zaczęła np. oferować Freelandera. Z drugiej: to nie był dobry czas dla jakości tych aut. Poza tym, menadżerowie z BMW podobno wspominają tamte lata i współpracę z Brytyjczykami jako „traumatyczne”.

W Monachium do dziś pracują ludzie, który pracowali tam i wtedy. Na sam dźwięk słów „przejęcie Land Rovera” podobno chowają się pod stół albo uciekają z biura. W międzyczasie zdążyli awansować, więc teraz mogą mieć sporo do powiedzenia w istotnych kwestiach. Dlatego los ewentualnej fuzji jest niepewny.

Swoją drogą, ciekawe, czy jest ktoś, kto nie kupi sobie Jaguara albo Land Rovera ze względu na to, że właściciel tych marek pochodzi z Indii. I czy zmieniłby zdanie, gdyby stało się nim BMW. A może byłoby jeszcze gorzej?

Idę pojeździć nowym Land Roverem. Jest bardzo dobry. Wkrótce test.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać