Klasyki / Ciekawostki

Ten restomod Jaguara E-Type powinien mi się nie podobać. O dziwo jest odwrotnie

Klasyki / Ciekawostki 26.05.2020 78 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 26.05.2020

Ten restomod Jaguara E-Type powinien mi się nie podobać. O dziwo jest odwrotnie

Piotr Szary
Piotr Szary26.05.2020
78 interakcji Dołącz do dyskusji

Generalnie mie jestem jakimś wielkim fanem restomodów – choć są wyjątki. Nie spodziewałbym się jednak, że zaliczę do nich Jaguara E-Type z silnikiem V8 Forda i z wyposażeniem wzorowanym na tym używanym przez agenta Jej Królewskiej Mości, Jamesa Bonda.

Nie tak dawno temu opisywałem już restomoda na bazie Jaguara E-Type. Podobał mi się, a pod maską miał co prawda zmodyfikowany, ale prawilny brytyjski silnik R6. Dziś chciałbym Wam zaprezentować samochód, który sprawił, że zacząłem się zastanawiać nad wyborem lepszego projektu.

fot. MNberg, BringaTrailer.com

Restomod mniej zgodny z historią, ale równie schludnie wykonany. Oto Jaguar E-Type z fordowskim V8.

No dobrze, uściślijmy – to tak naprawdę Jaguar XKE, ale to po prostu nazwa, jaką E-Type nosił za oceanem – będę więc używać tych nazw zamiennie. Auto jest do sprzedania – jakżeby inaczej – na platformie BringaTrailer.com. Proces budowy tak skonfigurowanego egzemplarza trwał w tym przypadku 6 lat.

Jaguar E-Type restomod
fot. MNberg, BringaTrailer.com

Pierwsze wrażenie jest znakomite – pojazd wygląda z zewnątrz nawet bardziej klasycznie od propozycji firmy Woodham Mortimer z wcześniejszego artykułu. To kwestia nie tylko szprychowych obręczy, ale też szczuplejszego nadwozia, które – w przeciwieństwie do brytyjskiego restomoda – nie zostało poszerzone na wysokości tylnych błotników. Dopiero rzut oka na opony o nowoczesnym bieżniku pozwala zacząć podejrzewać, że coś tu jest nie tak – podobnie jak znalezienie z tyłu auta kamery cofania.

Na odrobinę więcej ustępstw zdecydowano się w kabinie.

Mamy tu więc radioodtwarzacz Pioneer z wysuwanym ekranem, ale – gdy ten jest schowany – całość nie wygląda na szczęście aż tak źle, jak można by się było spodziewać. Inaczej od elementów seryjnych wyglądają też drążek zmiany biegów i kierownica, ale na szczęście nieźle trzymają klimat.

fot. MNberg, BringaTrailer.com

Ciekawostką są detale – okazuje się, że autor przeróbek jest fanem postaci Jamesa Bonda, co widać w samochodzie. Choć sam agent 007 Jaguarem E-Type nie jeździł, to najwidoczniej restomod był budowany w taki sposób, by Bond poczuł się w nim jak u siebie. Oprócz takich oczywistości jak schowek na broń, mamy tu więc także system satelitarnego namierzania pojazdu czy zapalniczkę ukrytą pod przyciskiem z napisem „fire missiles” (odpalanie rakiet). Warto też dodać, że nabywca samochodu otrzyma makiety Seana Connery’ego i Daniela Craiga. A w przerwach pomiędzy kolejnymi konkursami elegancji będzie można się raczyć szampanem Bollinger wyciągniętym ze specjalnego zestawu piknikowego.

fot. MNberg, BringaTrailer.com

Ale mniejsza o piknik w towarzystwie pięknej damy. To jest Autoblog, tu patrzymy na ważniejsze kwestie.

Silnik, mości Państwo, silnik. To najbardziej kontrowersyjny element srebrnego E-Type’a z 1964 r. Zresztą, jak to brzmi: V8 Forda w klasycznym Dżagu? Okropnie, nieprawdaż? Tyle tylko, że potem zobaczyłem zdjęcie jednostki napędowej…

fot. MNberg, BringaTrailer.com

Chrzanić, że seryjne Jaguary XKE/E-Type nigdy nie miały silników V8. Wygląd i czystość komory silnika są niesamowite. Moja pierwsza reakcja dokładnie odpowiadała popularnemu memowi:

Cudo. A gdyby zakryć oznaczenia Ford Racing, to pewnie tylko puryści by się burzyli, cóż to za abominacja znalazła swoje miejsce pod maską. VIN Polizei, te sprawy, wiecie. A ja takim osobom odpowiem, że lepsze to, niż przerabianie klasyków na auta elektryczne.

Jednostka napędowa współpracuje z manualną, 5-biegową skrzynią biegów Tremec. Do dyspozycji jest też dyferencjał o ograniczonym poślizgu. Na stronie z ofertą niestety nie podano danych dotyczących osiągów 5-litrowego silnika, ale w filmie widocznym pod koniec tekstu jest informacja, że moc to ok. 335 KM (na kołach). Maksymalny moment obrotowy nie powinien tu być mniejszy niż jakieś 450 Nm.

Jaguar E-Type restomod
fot. MNberg, BringaTrailer.com

Zawieszenie jest konstrukcyjnie takie samo jak w aucie seryjnym, ale oczywiście zbudowane od podstaw na nowych częściach. Wszystkie 4 koła zawieszono niezależnie. Za wytracanie prędkości odpowiadają hamulce Wilwood współpracujące z przewodami Goodridge w stalowym oplocie.

Jaguar E-Type restomod
fot. MNberg, BringaTrailer.com

Na udział w licytacji jest jeszcze 8 dni.

Jeśli potrzebujecie motywacji do wzięcia udziału w aukcji, mam dla Was kilka filmików pokazujących samochód. Poniżej wrzucam część 2. z 4 ze względu na fakt, że auto tam jeździ, ale polecam Waszej uwadze również pozostałe klipy: część 1., część 3. i część 4.

Tanio oczywiście nie będzie – już teraz najwyższa oferta opiewa na 72,5 tys. dol. (ok. 300 tys. zł) – a będzie zapewne sporo drożej. Nie sądzę, by cena końcowa za srebrnego Forguara (Jagorda?) osiągnęła pułap dzieła firmy Woodham Mortimer (1,6-1,7 mln zł), ale obawiam się, że i tak będę musiał obejść się smakiem.

Jeśli jednak przypadkiem wpłynie mi na konto jakaś wygrana Lotto (co prawda nie gram, ale nigdy nie wiadomo), to auto sobie kupię. A potem zamówię przeróbkę, by przycisk „fire missiles” faktycznie odpalał rakiety.

Jaguar E-Type restomod
fot. MNberg, BringaTrailer.com

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać