Ciekawostki / Klasyki

Kuba, województwo podlaskie, czyli Isuzu z frontem od Skody i tyłem od Łady

Ciekawostki / Klasyki 23.01.2020 54 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 23.01.2020

Kuba, województwo podlaskie, czyli Isuzu z frontem od Skody i tyłem od Łady

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski23.01.2020
54 interakcje Dołącz do dyskusji

Dawno nie było czegoś tak wspaniałego

Tak serio to klikając na zalinkowane powyżej ogłoszenie, byłem pewien że po prostu znane bardzo dobrze Isuzu Gemini z frontem od Poloneza Caro zmieniło właściciela i teraz pojawia się gdzie indziej, zapewne drożej. Przypomnijmy sobie ten znakomity pojazd:

Zrzut ekranu z ogłoszenia. Autor zdjęcia: Józef. Źródło: otomoto.pl

Jakże się myliłem.

Połączenie Isuzu Gemini z Caro jest niezłe, ale dzisiejszy kandydat przebija go o kilka długości, wznosząc kubańskie przeróbki na polskiej ziemi na zupełnie nowy poziom. Oto Isuzu Gemini, które ma front od Skody 105, a tył od Łady 2107. To musiało się udać.

isuzu gemini olx
Zdjęcie z OLX. Autor: Kamil

Najśmieszniejsze w tym jest to, że to w ogóle nie jest śmieszne. Ktoś miał Isuzu Gemini, samochód w polskich warunkach dość rzadko spotykany, ale importowany do naszego kraju przez Pewex i dostępny za dewizy. Kiedyś trochę ich jeździło i miały prestiżowy charakter z powodu silnika Diesla, co pozwalało tankować bez kartek. Później zaczęły się problemy z dostępnością części – niby takie Gemini jest kopią Opla Kadetta C, ale wcale nie wszystko pasuje, a już w szczególności nie da się dostać oryginalnych elementów nadwoziowych. Zapewne doszło po prostu do stłuczki – być może było to typowe najechanie z tyłu, po którym samochód potoczył się do przodu i uderzył w jeszcze inne auto. W efekcie mogło dojść do uszkodzenia i przodu, i tyłu.

Wtedy ktoś zapewne stanął przed dylematem: złomować, czy naprawiać?

Stanęło na naprawianiu i ja zdecydowanie szanuję tę decyzję. W końcu nie święci garnki lepią, a mała stłuczka nie powinna być powodem do wywalenia dobrego samochodu na złom. Oczywiście pozyskanie oryginalnych lamp czy elementów blacharskich nie wchodziło w grę, więc dobrano to, co było względnie podobne. Powstał tzw. frankesztajn (koniecznie bez „n” w środku), z którego dziś niektórzy się zaśmieją – zupełnie niesłusznie.

Nie wszyscy są zamożni i stać ich na nowe auto, gdy stare się uszkodzi. Nie wszyscy mają czas, żeby szukać pół roku odpowiedniego reflektora. Kiedyś nie było internetu i nie można było sprawdzić, że taka ramka jakiej potrzebujemy leży na złomie w Melbourne, i może ją nam nawet wyślą. Ludzie mieszkający na wsi potrzebują samochodów, bo inaczej nie mają jak się z tej wsi wydostać – o wykluczeniu transportowym na obszarach wiejskich chyba nie muszę mówić. Zatem dla mnie Gemini pomieszane ze Skodą i Ładą nie jest zabawne, a trochę smutne – a trochę jednak budujące, że ktoś po prostu nie rzucił auta w krzaki, nie nakrył folią od kiszonek i nie powiedział „kiedyś go zrobię”. Takich historii znam znacznie więcej, i często kończyły się one wnuczkiem wystawiającym dziurawe zwłoki auta za 5-cyfrową cenę z opisem „dla konesera”.

To Isuzu naprawdę wymaga prawdziwego konesera

Kogoś, kto doceni, że ono opowiada ciekawą historię o czasach minionych właśnie w takiej postaci. Znam dwie osoby, które mają własne muzea motoryzacyjne. No, panowie – mamy tu piękny eksponat. Jedziemy po niego?

Zdjęcie z OLX. Autor: Kamil

Na Podlasie wszak bliżej niż do Hawany!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać