50 groszy musi zmienić właściciela. Prawa jazdy nie trzeba wozić, ale trzeba je odebrać po zatrzymaniu
Wiadomości 21.06.2022Posłanka pyta Ministra – po co się składa wniosek o zwrot prawa jazdy, jeśli nie ma potrzeby go wozić, a wszystko i tak jest w systemie? Odbiór prawa jazdy po zatrzymaniu może być prostszy.
Posłanka chce zaoszczędzić kierowcom trudu i 50 groszy. Choć w rzeczywistości chyba po prostu upomina się o sens. Chodzi o osoby, którym zatrzymano prawo jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h i chciałyby je odzyskać. Można je stracić również za przewożenie większej liczby osób niż widnieje w dowodzie rejestracyjnym, ale tego w interpelacji akurat nie ma. Procedura jest dobrze znana i nie była zmieniana od lat. I właśnie o ten brak zmian chodzi, jedne przepisy się zmieniły, a drugie wydają się za nimi nie nadążać.
Odbiór prawa jazdy po zatrzymaniu
Interpelację posłanki Marty Wcisło wyszukało , jej treść jest dostępna . Zanim przejdziemy do problemu, oto jak wygląda procedura odbioru prawa jazdy po zatrzymaniu na czas krótszy niż rok. Należy:
- wypełnić wniosek o zwrot zatrzymanego prawa jazdy,
- uiścić opłatę ewidencyjną w wysokości 50 groszy i przygotować potwierdzenie opłaty (przelewem lub w kasie urzędu),
- złożyć wniosek w urzędzie miasta miejsca zamieszkania, starostwie lub urzędzie dzielnicy, zależnie od tego gdzie mieszkasz.
Można też wysłać wniosek pocztą. Nie za wiele jest do roboty. Oczywiście, sprawy się komplikują jeśli skończyło nam się badanie lekarskie lub ważność prawa jazdy. Nie jest to wszystko szczególnie trudne i skomplikowane, ale da się dostrzec pewien brak sensu, że w ogóle trzeba to robić.
Wirtualnie zatrzymane prawo jazdy
Od 2020 roku prawo jazdy zatrzymywane jest poprzez wpis w ewidencji kierowców. Nie musimy wozić go przy sobie, więc trudno byłoby każdorazowo zatrzymywać je fizycznie. Posłanka dostrzega problem związany z tym, że można jeździć nie posiadając fizycznego dokumentu. Wielu kierowców ma, po upłynięciu czasu zatrzymania, od razu powracać za kierownicę, nie składając wniosku o zwrot prawa jazdy i nie płacąc 50 groszy. Nie wiedzą, że muszą dopełnić jakichś formalności. Popełniają tym samym czyn zabroniony zagrożony karą do dwóch lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz do 30 tys. zł grzywny.
Sporo, szczególnie, gdy zestawi się to z niewysoką opłatą oraz dość prostą procedurą złożenia wniosku. Wątpię, że ktoś kiedykolwiek dostanie za to aż tak wysoką karę. Największym problemem jest to, że kierowca ciągle nie potrzebuje fizycznego dokumentu, tylko przywrócenia uprawnień w systemie. Posłanka uważa, że przepisy dotyczące zatrzymywania prawa jazdy nie są spójne z tymi dotyczącymi zwrotu, bo te drugie powstały wiele lat wcześniej.
W mojej opinii w przepisach związanych z szeroko rozumianymi uprawnieniami do kierowania pojazdami jest pewnego rodzaju niespójność legislacyjna, pośrednio stojąca za powyższym problemem. Wynika ona z braku jednoznacznego odróżnienia „zatrzymania prawa jazdy” w rozumieniu zatrzymania małego, plastikowego dokumentu (np. w przypadku jego uszkodzenia), co nie pozbawia uprawnień do kierowania pojazdami, od „zatrzymania/pozbawienia uprawnienia do kierowania pojazdem”, czyli pozbawienia prawa do kierowania określonymi kategoriami pojazdów. – fragment interpelacji Marty Wcisło.
I prosi o odpowiedź Ministra Infrastruktury na trzy pytania:
- Czy ministerstwu znany jest problem związany z nieskładaniem przez kierowców, którym uprzednio zatrzymano prawo jazdy, odpowiedniego wniosku po upływie zatrzymania prawa jazdy (wraz z opłatą ewidencyjną), tj. bez procedury opisanej w art. 102 ust. 2 ustawy?
- Czy zdaniem ministerstwa utrzymywanie konieczności składania odpowiedniego wniosku o zwrot w czasie, gdy informacje o posiadanych uprawnieniach do kierowania pojazdami zostały zinformatyzowane, jest w jakikolwiek sposób uzasadnione? Czy ministerstwo planuje zmiany w przedmiotowej regulacji?
- Informatyzacja danych o kierowcach i pojazdach powoduje, że powinna zostać przeprowadzona nowelizacja wszystkich aktów prawnych odnoszących się do „zabierania prawa jazdy” poprzez jednoznaczne odróżnienie „fizycznego” zabrania plakietki, niepowodującego utraty uprawnień, od zabrania/pozbawienia uprawnień do kierowania pojazdami, które jest niezależne od posiadania dokumentu. Czy w ministerstwie planowana jest odpowiednia nowelizacja przepisów?
Zgaduję, że Minister nie będzie widziało problemu
- Czytaj również: Spytaliśmy was o awaryjność silników TSI. Tak odpowiadaliście