Wiadomości

Pierwsza impreza motoryzacyjna po zluzowaniu ograniczeń: 2 rannych, 189 aresztowanych

Wiadomości 25.05.2020 119 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 25.05.2020

Pierwsza impreza motoryzacyjna po zluzowaniu ograniczeń: 2 rannych, 189 aresztowanych

Adam Majcherek
Adam Majcherek25.05.2020
119 interakcji Dołącz do dyskusji

Wyposzczeni/wypuszczeni Amerykanie wsiedli w swoje terenówki i ruszyli na plażę. Co mogło pójść źle?

Nazwa „Go Topless Jeep Weekend” pewnie nie jest u nas specjalnie znana, ale zdradza o co chodzi w tej imprezie. Należy wziąć swojego Jeepa, najlepiej zrzucić z niego dach i spędzić weekend w towarzystwie sobie podobnych fanów samochodów tej marki. Albo i niekoniecznie tej marki, bo zlot organizowany od lat na plaży na Półwyspie Bolivar, na zachód od Houston, przyciąga miłośników czteronapędowych pojazdów wszelkiej maści. 

Wydarzenie nie cieszy się specjalnie dobrą sławą.

W zeszłym roku zakończył się ponad setką aresztowań, kilkudziesięcioma stłuczkami i dziesięcioma potrąceniami pieszych. W efekcie lokalni mieszkańcy zebrali 11 tys. podpisów pod petycją by uniemożliwić organizację tego spotkania w kolejnych latach.

Wygląda na to, że jednak petycja nie była skuteczna.

Po zniesieniu zakazu przebywania na plaży, który obowiązywał na okoliczność epidemii koronawirusa, tysiące ludzi zdecydowało się wziąć udział w tegorocznej edycji tego wydarzenia. Zaczęło się nieźle, uczestnicy pamiętali nawet o tym, by myć ręce co najmniej 20 sekund.

Jednak z czasem zrobiło się wesoło i sprawy przybrały nieciekawy obrót.

Według NBC News weekend zakończył się aresztowaniem 189 osób, a dwóch uczestników trafiło do szpitali z ranami postrzałowymi klatki piersiowej. Podobno zaczęło się od bójki mężczyzn, potem walczyć zaczęły również kobiety, a na końcu padły strzały. Na liście najczęstszych zarzutów wymienia się napaści, jazdę pod wpływem narkotyków i publiczne używanie środków odurzających. Policjanci wlepiali też mandaty za jazdę bez pasów bezpieczeństwa. 

Lokalne media podają, że mieszkańcy okolicy są podzieleni w ocenie tego wydarzenia. 

Jedni narzekają, że to niebezpieczna impreza, przynosząca ujmę okolicy. Inni twierdzą, że plaża jest publiczna i można zakazać ludziom przebywania na niej. Bo przecież „mają prawo żyć jak chcą, dlatego żyją w Ameryce!”. I już nie mogą się doczekać kolejnej edycji. 

*zdjęcie otwierające ma charakter ilustracyjny i nie przedstawia uczestników tego wydarzenia

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać