Felietony

Dawno nie było straszenia „zalewem starych aut z Zachodu”. Na szczęście już wróciło

Felietony 22.11.2021 164 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 22.11.2021

Dawno nie było straszenia „zalewem starych aut z Zachodu”. Na szczęście już wróciło

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski22.11.2021
164 interakcje Dołącz do dyskusji

Znów możemy się bać i wstydzić tego, że wskutek przesiadki naszych zachodnich sąsiadów na elektromobilność, przejmiemy po nich ich „stare samochody”. Które to samochody jeszcze parę lat temu były nowe, i to były „te czyste”.

Kiedyś po danej ulicy można było jeździć 60 km/h. Potem obniżono do 50 km/h i wszyscy, którzy jechali 60 km/h z automatu stali się bandytami mordującymi pieszych. Następnie dodano progi zwalniające, a prędkość obniżono do 30 km/h i wszyscy, którzy próbowali jechać tam 50 km/h, stali się z dnia na dzień piratami drogowymi i mordercami. Podobnie jest z samochodami z Zachodu. Wystarczy zmienić punkt siedzenia i nagle z czystych, nowoczesnych pojazdów stają się wstrętnymi, śmierdzącymi kopciuchami.

Wraz z rosnącą popularnością aut elektrycznych, Niemcy będą się pozbywać spalinowych

Ale jakich spalinowych? Wolnossących diesli z 1992 r.? Mercedesów „beczek” z kopcącym klekotem? Nie sądzę, tych pozbyli się już jakieś 20 lat temu. Zjeżdżać do nas będą raczej roczniki od 2011 wzwyż. Nie wiem czy pamiętacie artykuły z tamtych czasów, również oczywiście delikatnie sponsorowane przez dealerów samochodowych, które wzywały do niekupowania „szmelcu z Niemiec”, tylko „nowoczesnych samochodów z 2011 r. spełniających normę emisji spalin Euro 5”. To, co przyjedzie do nas od Niemca w związku z przejściem na elektromobilność, to nie będą 30-letnie, dziurawe trupy, tylko auta, które jeszcze parę lat temu uznawano za „te właściwe”.

Przypomnę, że w dieslach filtr cząstek stałych jest obowiązkowy od 2010 r. W rzeczywistości więc polski park samochodowy unowocześni się zapewne wskutek tego importu i to u nas zezłomuje się kolejne Daewoo i Ople Astry G, żeby zastąpić je chociażby autami hybrydowymi – lub przynajmniej znacznie nowocześniejszymi pojazdami benzynowymi, o wyższym poziomie wyposażenia z dziedziny bezpieczeństwa. Wskutek importu nawet 10-letnich aut z Niemiec po raz kolejny zmniejszy się liczba ofiar na drogach, ponieważ zamiast jeździć autem z wywaloną poduszką, ktoś kupi auto z czterema sprawnymi poduszkami, o sztywniejszej konstrukcji.

Martwię się, co będzie, jak Niemcy zaczną pozbywać się aut elektrycznych

Jaką narrację przyjmą wtedy dealerzy samochodowi i ich wynajęci pisarze? Póki co, można straszyć śmierdziuchami, kopciuchami, sadzomiotami i spawanymi z siedmiu trupami po niemieckim księdzu-lekarzu, pomijając skrzętnie fakt, że auta zjeżdżające do nas są nowsze niż te, które już u nas jeżdżą. Ale co się stanie, gdy Niemcy będą wyprzedawali pierwszą generację swoich aut elektrycznych? Nie będzie się już wtedy dawało odwołać do argumentu zatruwania powietrza. Spróbujmy razem coś wymyślić, żeby pomóc biednym ghostwriterom. Na przykład:

  • Niemcy chcą nas zalać starymi akumulatorami. Kto ma to wszystko recyklingować?
  • Stare auta elektryczne jadą do Polski. Są prądożerne, a prąd w Polsce powstaje z węgla
  • Czy wiecie, jak trudno jest ugasić pożar UŻYWANEGO SAMOCHODU ELEKTRYCZNEGO? Czy chcecie tych elektrycznych ognistych pułapek na naszych drogach?

I tak dalej, i tego typu. Nigdy nie dogodzisz

Do Polski jadą stare auta od Niemca, to wstyd że jesteśmy biedniejsi niż nasi wspaniali zachodni sąsiedzi. Powinniśmy się wstydzić, że kupujemy to, czego Niemcy już nie chcą, bo nie stać nas na to, co Niemcy kupują jako nowe. Za każdym razem zadziwia mnie ta jawnie antyunijna narracja podobnych wpisów. Unia Europejska gwarantuje swobodę przepływu towarów między krajami członkowskimi, na to wszystko wpadają dealerzy samochodów i na łamach poczytnych mediów publikują teksty o tym, jaka to ta swoboda przepływu jest zła i szkodliwa. Aha, i to jest ponoć nasza wina że kupujemy, a nie Niemców, że sprzedają. Jakby oni nie wystawili swoich starych aut na sprzedaż, tylko zdecydowali się jeździć nimi jeszcze wiele lat aż do ich technicznej śmierci, to czy import do Polski miałby taką skalę?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać