Wiadomości

Amerykanom śmierdzi Hyundai Palisade. Chyba nie jechali moim

Wiadomości 01.09.2020 239 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 01.09.2020

Amerykanom śmierdzi Hyundai Palisade. Chyba nie jechali moim

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz01.09.2020
239 interakcji Dołącz do dyskusji

Hyundai Palisade śmierdzi w środku. Nie chodzi o to, że jest brzydko wykończony. Po prostu śmierdzi.

Miałem raz Hyundaia. Bardzo go lubiłem, mimo że biegi zmieniało się pod pachą, bo ktoś postanowił tam umieścić drążek. Ale razu pewnego pożyczyłem go koledze na dłuższą wyprawę i po powrocie powiedział, że było ok, ale choinkę zapachową powiesiłem ci w środku.

Więcej temu niekulturalnemu człowiekowi samochodu nie pożyczyłem. Ciekawe, jak spodobałoby mu się w nowym Hyundaiu Palisade.

Hyundai Palisade śmierdzi Amerykanom

Od miesięcy pojawiają się głosy, że wielki SUV koreańskiego producenta wydziela brzydki zapach w kabinie i od tych samych miesięcy właściciele nie mogą dojść przyczyny. Jeden z nich twierdził na forum użytkowników, że przed parkowaniem w garażu musi otwierać okna by po powrocie mógł oddychać w środku.

Inni mający przyjemność przebywać we flagowym SUV-ie koncernu, prześcigają się w wymyślnych opisach tego jak to śmierdzi. W grze jest czosnek, stare skarpety i zgnilizna. Niewątpliwie dobrze się tam nie dzieje. Czy Hyundai się wypiera, że jest problem? Nie, oto co powiedział magazynowi The Drive.

Jesteśmy świadomi tych obaw i obecnie jesteśmy w trakcie dochodzenia, które obejmuje identyfikację przyczyny i wdrożenie poprawek. Po potwierdzeniu skuteczności metody naprawy, zostanie wydany Serwisowy Biuletyn Techniczny, który będzie zawierał wskazówki dla naszych dealerów dotyczące sposobu rozwiązania problemu.

Czyli wiedzą, że śmierdzi i co śmierdzi, ale myślą co z tym zrobić, tak żeby nie kosztowało ich to za drogo. Najprawdopodobniej śmierdzą fotele. Wśród głównych podejrzanych jest skóra typu Nappa w kolorze beżowym, bo egzemplarze z materiałową tapicerką zdają się nie bić po nosie. Inny typują zagłówek jako gniazdo złego zapachu.

hyundai palisade nappa
Skóra typu Nappa w Hyundaiu Palisade.

A ja im na to mówię, cieszcie się, że nie żyliście w PRL.

Kiedyś to śmierdziało

A teraz to już nawet śmierdzieć nie potrafi. Na brak zapachów nie mogliśmy narzekać. Śmierdziało wszystko, przedostające się do kabiny produkty spalania oraz najtańsze materiały wykończeniowe. I to nie był zapach, który znikał niedługo po wyjeździe z salonu. Opary taniości i bylejakości towarzyszyły właścicielom perelowskich pojazdów całe życie. Wielu wciąż wspomina plastiki późnego Fiata 125p, a inni płaczą jak po cebuli przywołując wspomnienie wdzierających się do kabiny spalin w Żuku.

Stosowane materiały wykończeniowe nie tylko w PRL potrafiły wydzielać nieprzyjemny zapach. Przoduje w tym plastik, którego we wnętrzu samochodu trzeba zużyć sporo. Dlatego pokusa by użyć produktu taniego jest silna. A potem silny jest zapach.

Samochody Hyundaia już dawno uwolniły się od brzemienia taniego azjatyckiego samochodu. Nikt już nie kojarzy ich z brzydkim zapachem plastiku. Dlatego sprawa śmierdzącego Palisade jest na pewno dla nich przykra. Misternie i cierpliwie budowana rynkowa pozycja dostała cios prosto w nos, w swoje czułe miejsce. A może ci Amerykanie są po prostu przewrażliwieni?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać