TechMoto

Sztuczna inteligencja ma oceniać stan ofiar wypadków drogowych już w momencie zdarzenia

TechMoto 13.06.2019 9 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 13.06.2019

Sztuczna inteligencja ma oceniać stan ofiar wypadków drogowych już w momencie zdarzenia

Piotr Szary
Piotr Szary13.06.2019
9 interakcji Dołącz do dyskusji

Według szacunków firmy MDGo, nawet 44 proc. śmierci ofiar wypadków jest związanych z niewłaściwą diagnozą. Firma ta wraz z Hyundaiem pracuje nad systemem sztucznej inteligencji, który będzie w stanie zdiagnozować pasażerów jeszcze przed dotarciem do nich odpowiednich służb.

Wspomniane 44 proc. to potężna wartość. W zapisie cyfrowym nie wygląda to może jeszcze aż tak źle, ale gdy zdamy sobie sprawę, że według MDGo w praktyce niemal co 2. ofiara śmiertelna wypadku mogłaby przeżyć, gdyby jej obrażenia zostały prawidłowo zdiagnozowane, to człowiekowi mrozi krew w żyłach.

MDGo zajmuje się tematyką łączności pojazdów z centrami medycznymi. Pierwotnie firma działała samodzielnie (choć oczywiście z pomocą sponsorów), ale kilka dni temu ogłoszono, że w jej badaniach wspomoże ją koreański gigant motoryzacyjny.

Sztuczna inteligencja w rozwiązaniu MDGo i Hyundaia – o co chodzi?

Podstawy działania systemu opierają się na szeregu czujników rozlokowanych w pojeździe, a także na łączności z chmurą danych, która w razie potrzeby przekazuje dane dalej – na przykład do najbliższego szpitala czy centrum urazowego.

Wspomniane czujniki zapewniają informacje dla sztucznej inteligencji, która na ich podstawie ocenia, jak poważne są obrażenia odniesione przez pasażerów w czasie wypadku. Mierzone są m.in. siły, które działały na poszczególne części ciała. Korzystając z symulacji algorytm wylicza jakie jest ryzyko wystąpienia poszczególnych rodzajów obrażeń. Dyspozytor zobaczy te dane w postaci procentowej, co powinno ułatwić dobór odpowiedniej ekipy ratunkowej (np. podjęcie decyzji, czy niezbędna będzie karetka z bardziej specjalistycznym wyposażeniem).

Jest jeszcze jedna, nie mniej ważna zaleta – odpowiednie dane trafią gdzie trzeba już w ciągu kilku sekund po wypadku. Nawet jeśli w pobliżu nie będzie nikogo, kto mógłby wezwać pomoc – samochód zrobi to za nas. Ten ostatni punkt to oczywiście żadna nowość – już teraz niektóre marki oferują rozwiązania pozwalające na wezwanie pomocy natychmiast po wypadku. Tyle że na ogół na tym ich możliwości się kończą.

Wszystko to nie tylko zwiększy szansę na zmieszczenie się w tzw. „złotej godzinie” (w trakcie której pacjent w ciężkim stanie powinien otrzymać odpowiednią pomoc medyczną, by mieć największe szanse przeżycia), ale i może znacząco zmniejszyć koszty ewentualnej rehabilitacji.

Jak ma na tym skorzystać Hyundai?

Samochody tej marki mają się oczywiście stać bezpieczniejsze. Analiza danych serwowanych przez AI ma pomóc w tworzeniu konstrukcji lepiej radzących sobie w wypadkach, a także odpowiednio dopracować kolejne technologie wpływające na bezpieczeństwo czynne i bierne.

fot. EuroNCAP.com

Kiedy to rozwiązanie pojawi się w seryjnych samochodach?

Na razie nie wiadomo – nie wspomina o tym ani Hyundai, ani MDGo. Można się więc spodziewać, że choć prace idą zapewne pełną parą, będzie jeszcze trzeba poczekać co najmniej kilka lat. Długo, ale z drugiej strony – z życiem nie ma żartów. Lepiej zrobić cały system „raz a dobrze” niż latami łatać ewentualne buble.

I choć to kolejny element do coraz dłuższej listy systemów, które zapewne prędzej czy później trafią do większości nowych aut, to w tym przypadku chyba nie ma co się przed tym wzbraniać – jeśli to notorycznie nie ingeruje w samą jazdę a ma pomóc przeżyć, to jestem za.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać